Handelsman Marceli - Joachim Lelewel próba charakterystyki twórczości

14 Pages • 4,876 Words • PDF • 7.7 MB
Uploaded at 2021-09-24 18:09

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


■ m

.

3.

MARCELI HANDELSMAN

j O A C H 8 fi L E L E W E L P ró b a c h a ra k te r y s ty k i tw órc zości* ) P rzem ów ien ia po p rz ed n ie w y c z e rp a ły p ra w ie całkow icie, to co miało być p rzed m iotem mego w y k ła d u . O m ów iono działalność L e l e ­ w ela jako historyka, oceniono go jako b a d a c z a w z a k re s ie n a u k pom ocniczych, p rz ed staw io n o w łaściw o ści jego p ra cy , u w y p u k lo n o jego stanow isko w nauce polskiej. Zm uszony w ięc jestem o g ra nic zy ć się do najogólniejszej c h a ra k te r y s ty k i tw órczo ści n a u k o w e j L e le ­ wela. Dodać tu trzeba, że p rz e d w ielką w ojną było to jed yn e n az w isk o polskie znane n a p r a w d ę w E u ro p ie w dziedzinie historii. G o och w swojej książce o historii i h isto ry k a c h w. XIX jego jednego w y s u n ą ł n a p lan pierwszy, p o d k reślając zresztą, że w sw ych b a d a n ia c h L ele w el nie m iał dostęp u do źródeł i p rz ece n ia ł rolę dem o k ra cji w dzieja ch P o l s k i 1). Ten, kto zajmował w y jątk o w e stanow isk o w n a u c e polskiej i zachow ał tak wielkie nazwisko w Europie, był n a p r a w d ę wyjątkowrą indyw idualnością twórczą, indy w id ualnością osobliw ą w n ajw y ż s z y m stopniu. U rodzony w r. 1786 jako d ziesięcioletni chłopiec, c z y te l ­ nik najpow ażniejszych k siążek n auk ow ych , zabierał się do p o p r a ­ w iania encyklopedii. W 21 roku życia m a już za sobą p o w a żn y d orobek naukow y, szereg k siążek w y d ru k o w an y ch , a gdy obejm ie *) W obecnej chw ili istnieje szereg now ych opracow ań o L elew elu. B ib lio ­ grafia daw niejszych, moja h is to r y k a 1928, 89. (Korzon, Sokolnicki, K rzem iński). Potem A. Ś l i w i ń s k i , Joachim Lelewel 1932, K. C h o d y n i c k i Lata u n iw e rs y ­ teckie Lelewela. Księga pam tątkow a ku uczczeniu Uniwers. W ileńskiego 1929, 163— 196. Zasadnicze składniki syntezy dziejow ej Lelewela. Przegl. W spół. 1930, Nr. 97, 257—266, Nr. 98, 443—454, Poglądy historiozoficzne L-a. Pam , W arsz 1929, z. 4, S t, E h r e n k r e n t z , Prace L-la na polu historii prawa. Przegl. P raw n . 1930, I, 73 i n, S t. Z a k r z e w s k i . Zagadnienia historyczne, 1936, 125— 138. ') History and historians in the X I X century, 19284, 452.

2

J o a c h i m L e le w e l.

333

w ro k u 1815 k a t e d r ę historii w Wilnie, staje o dra zu u szczytu po­ p u la rn o ś c i w śró d m łodzieży uniw ersyteckiej, jest bowiem re p re z e n ­ t a n te m n a p r a w d ę n a u k o w eg o sto su n k u do historii w środowisku, k tó re d o tą d historii, jako n au ki, w łaściw ie nie znało. G d z ie się uczył, u kogo z d o b y ł p odstaw y swojej wiedzy? I tu L e le w e l jest w y ją tk ie m b e z p rzy k ład n y m , gdyż jest w pełni i jedynie sam o u k iem . Ż ad n e j szkoły nie miał. H u s sarzew sk i sam nie wiele um ia ł i w ła ś c iw ie żadny m p r o f e s o r e m historii nie był. A G roddeck, z k tó ry m L e le w e l p ro w a d ził rozmowy, był uczonym specjalistą, ale c a łk ie m w innej dziedzinie. L e le w el w szy stk o wziął z siebie: w ie­ dzę , p o jęcia, m e to d ę , idee. O d n a jm ło d sz y c h lat aż do k ońca życia charaktery zo w a ły go n ie z n u ż o n a d o c iek liw o ść um ysłu, p raco w itość wyjątkowa, nam iętne p o s z u k iw a n ie p r a w d y n au k o w e j i n ie p ra w d o p o d o b n a wytrwałość. P r a c u j e w n a jc ię ż sz y c h chw ilach dla Polski. A ni m om ent katastrofy r. 1812, tra g ic z n y o d w ró t z n ad B e r e z y n y 1), ani dogorywanie ojca i n a d c ią g a n i e w y b u c h u listo padow ego , ani ciężkie lata emigracji nie p r z e r y w a j ą jego p ra c y . T w ó rczo ść jego po d w ó jn e posiada oblicze. C e c h u je go u p a r t a wola, stałe, w y tężone, bezw zględne dążenie do o d s z u k a n ia n o w y c h k siąże k , do zd ob y c ia n o w y c h źródeł i materiału, do d o t a r c i a do p rz e d m io tu sw ego zainteresow ania. Silniejszy od w s z e l k ic h p r z e s z k ó d jest w nim p ę d twórczy, zm uszający do zdoby­ w a n i a n o w y c h w a rto ś c i n a u k o w y c h , bez w zględu n a w arunki i oko­ liczności, w ja k ich m u żyć w y p a d n ie . C h a r a k t e r y s t y c z n ą dla L e le w e la jest nie tylko samodzielność in te le k tu a ln a , ale n a d t o ś w ia d o m o ś ć p o trz e b y obro n y tej sam odziel­ ności, n ie c h ę ć do p o d d a w a n i a się innym wpływom , niechęć do studiów w jakiejś obcej szkole. W ie lk i z a ta rg z C zartoryskim , który w y p e ł­ nił p o te m c z a s y p o w s t a n i a i emigracji, w y rósł jeszcze z n iep o ro z u ­ m ie ń w ile ń s k ic h . K u r a t o r u n iw e r s y te tu , ks. „ p o p iec zy tiel”, jak go n a ­ z y w a L e l e w e l 2), d o m ag ał się a b y k a n d y d a t do k a te d r y pojechał na s tu d ia z a g ra n ic ę i chc ia ł m u u łatw ić ta k ą podróż. Lelewel oparł się te m u stan o w c zo . Z a g ra n ic ę nie pojechał, do obcej szkoły nie poszedł, b o te m u p r z e c i w n a b y ła cała jego n a tu r a ’). M y śl b a d a w c z a L e le w e la szła od k ry ty cz n eg o wchłaniania t e ­ go, co inni p is z ą z z a k re s u te o rii lnb w dzied z in ie w łaściw ych b a ­ d a ń h is to ry c z n y c h , do ko nklu zy j w łasnych. Z k ry ty k i Naruszew icza, z o p o ru w o b e c całej d aw n ie jsz ej i w spółczesnej literatury naukow ej ’) P o l s k a , d z i e j e i r z e c z y j e j 1858, I, XV. 2) ib. X X IV . ®) T. E. M o d e 1 s k i, S p r a w a p o w o ł a n i a J. L - a n a k a te d rę historii w W i l ­ n i e , A t e n e u m \Vil. 1929, V I , z, 1— 2, 195 i n.; z. 3 — 4, 517,

7 f . 5 3 S . 13 f

J o a c h im L elew el.

334

3

polskiej i obcej, lecz w kontynuacji J a n a Potockiego, k tó reg o cenił wysoko, a w solidarności, co ciekawsza, z N iem cew iczem , z C z a c ­ kim, z Bandtkimi — bud ow ał swoje. O d p o c z ą tk u t r w a ł w p o g a r d z ie czystych filozofów, bo ich rozu m ow ania o d e r w a n e nie w c h o d z iły w kręg jego k o nk retn ych zainteresow ań. I w re z u lta c ie o ry g in a l­ ność myśli i osobliwość, pra w ie dziw actw o stylu złożyły się n a d zi­ w aczną i odrę b n ą fizjognomię fizyczną i tw ó rc z ą teg o c z ło w ie k a. Tw órczość historyczna jest w łaśc iw ą isto tą tej postaci, o n a je s t właściwym sensem jego życia. Cała re s z ta jest jed ynie osłoną, lu b nadbudow ą, przyp adkiem , w ynikłym z okoliczności z e w n ę tr z n y c h . Istotą bowiem psychiki L elew ela było b a d a n ie cz ło w ie k a w p r z e s z ł o ­ ści. I tu, jak w e w szystkich dziedzinach jego życia, w y s t ę p u j ą pew ne cechy stałe i niezmienne: śmiała, g en ialna m yśl jest p u n k t e m wyjścia w badaniu, potem n astęp u je oględne, p o w o ln e p o s tę p o w a n ie w jej dokum entowaniu, a potem zjaw iają się w a h an ia, w ą tp liw o ści, trudności w jej realizacji. Od założenia ap rio ry czn e g o do k o n c e p c ji ostatecznej biegła długa i m ozolna droga, w ciągu k tó rej g r o ­ ziło nie raz rozsypanie szczegółów, o d rz u cen ie nie jednego, z b o c z e ­ nie, a czasem zagubienie n aw et p ierw o tn e g o k i e r u n k u i linii z a s a d ­ niczej myśli. Z polskich historyków Lelewel był jedyn ym p olih isto re m w w. XIX, a wśród obcych należy do tego samego szeregu, co M ich ele t i R a n ­ ke. Od historii Indji, Islandii, Północy e u ro p e jsk ie j do u lu b io n e j Polski wieków średnich, od starożytności rzym skiej cz y h e lle n is ty c z ­ nej do czasów nowych, od Hiszpanii do Rosji — w szę d zie w y s t ę ­ puje u niego genialne w pro st naśw ietlanie n a jtru d n ie js z y c h z a g a d ­ nień. Jak o przykład jeden z wielu niech po słu ży c h a r a k t e r y s t y k a imperium Karola Wielkiego, jedno z n ajtru dniejszych za g a d n ie ń n a u k i aż do czasów dzisiejszych: „Karol W ielki — pisał w swym s tu d iu m O związkach z Niemcami krółów polskich i tytu le ich k r ó le w s k im ,— Karol Wielki namaszczony na cesarz a w Rzym ie w y o b ra ził tę w p a ­ mięci niezatartą jedność i znalazł do tego u sposobione umysły. W ł a ­ dał sam od E bru do Łaby: asturyjscy z H iszpanii i z za m o rz a a n ­ glosaksońscy jako łacińscy prowincyj rzym skich uznali jego d o s to j­ ność cesarsko-rzym ską. O dtąd cesarz w R zym ie k o ro n o w a n y b ył naczelnikiem łacińskiego chrześcijaństw a. Zdrój o b m y w ając y g rz e c h pierw orodny płynął z dostojności i jwładzy c e sarsk iej, d o w ia d y w a li się o tym chrzczeni królowie N orm andów i d u ń sc y i lu d y s ła w ia ń skie" !).

')

P o lska w iekó w śred n ich 1856, II, 9.

4

Joachim L elew el.

335

W s z ę d z ie zatem genialne naśw ietlenia, a dla całości uchylenie się od o d pow iedzi ostatecznej, zupełnie pewnej i pozytywnej. J e s t bow iem w Lelew elu jakaś dziw na w e w n ętrzn a sprzeczność zasad nicza. Z jednej strony realizm badania; oparcie się na d o k u ­ m en cie b e z p o śred n im , w spółczesnym , autentycznym z analizą k ry ty ­ cz n ą aż do dna. G d y na emigracji nie starczy źródeł polskich, za­ s tą p ią je d o k u m e n ty nie mniej b e z p o śred n ie i z innej dziedziny; m a­ pa, m oneta. Dalej — realizm p rz ed ziw n y w ujm owaniu procesów d ziejo w y c h , w ocenie w a ru n k ó w społecznych i indyw idualnych, c e ­ lów, w a h a ń i p lan ów , in tere só w m ateria ln y c h i idealnych, walk i w s p ó łz a w o d n ic tw , trium fów i upadk ów , co w szystko układa się w zespół sh arm o n izo w an y . A przytem z drugiej strony gotowa d o k ­ try n a , w łaśc iw ie z góry rozw iązu jąc a te o rią apriory czn ą. Przyk ład em le le w e lo w s k a form u ła za sa d n ic z a rozw oju Polski, p o w tarzając a się w o p ra c o w a n ia c h o d czasów w ileńsk ich, aż do edycji Zupańskiego, o p a r ta n a id e a le ró w n o śc i bez sta n o w ej, k tóry zdaniem jego istniał w p ierw o tn y m ustro ju słowiańskim , a którego n ajczystszym p r z e d s t a ­ w icielem w d zieja ch m iała być Polska. J e d n o c z e ś n i e w ujęciu zjaw isk dziejow ych dziw ne pow iązanie za sad n icze j te n d e n c ji racjo nalistyczn ej i racjonalizującej z głębszym, n ie ś w ia d o m y m p o czu ciem n ie w y s ta rc z a ln o ś c i sam ych tylko p ierw w ia s tk ó w ra c jo n a ln y c h w syntezie. O d rz u c a ją c historię państw a, jako d z ie ła dynastji, cz y d y nastyj, a szuk a ją c p rz em ian n a ro d u w e w s z y ­ stk ic h d z ie d z in a c h k u ltu ry , L ele w el sta ra się zdobyć formułę o d ­ rę b n o śc i — tw ó rczej ind yw id u aln o ści, jaką jest naród , w zesp ole in ­ n y c h n aro d ó w , o d k tó ry c h idą n a ń w pływ y i o d działyw a n ia i na k tó re od niego id ą ta k ie ż sa m e w pływ y. P rzez dzieje tw o rz ą c n a ­ r o d y — in d y w id u a ln o ś c i, L elew el ro z k ła d a p rz e k sz ta łc e n ia dziejow e n a w y p a d k i i z d a rz e n ia , n a c z y n n ik i z a s a d n ic z e i z jaw isk a p r z y p a d ­ ko w e , d o ra ź n e , n a działa ją cy ch , n a ludzi i na działania. W szystko w ią ż e w sz e re g i z łą c z o n y c h ze s o b ą i tłom aczących się p rzy czy n a m i s k u tk ó w , ńie p r z e r w a n y c h o gn iw rozw oju. P rz e b ie g tego rozwoju ujm u je w p o ję c ia i tłu m a czy w y łąc zn ie rozum ow o. Nie p o s u w a się p o z a w y ja ś n ie n ia rozum ow e, a j e d n a k w g runcie rz ecz y nie o g ra n i­ c z a się do teg o tylko. In tu icjo n ista w ym ag a od h is to ry k a c h a r a k t e ­ ru, jak i p o s i a d a sa m a historia, w y ż sz eg o od d o cz esn y ch sporów, s ą d ó w i o sąd ó w . W religii n a ogół w idzi tylko je d e n z c z y n n ik ó w ro z w o jo w y c h , a c z a s e m n a w e t cz y n n ik w p ro s t ujem ny. P rz e d o s ta ­ te c z n y m , cz y sto ra c jo n alisty c zn y m u jęcie m dziejów zatrzy m u je się je­ d n a k , s tw ie r d z a ją c , że są gran ice, p o za k tó r e w b a d a n iu p o s u w a ć się nie w olno. „ T a k z a m k n ię te — mówi p o d k o n iec P araleli H isz ­ p a n ii z P o ls k ą — z o s ta ły z je d n e g o k łę b k a s n o w an e d w u p a ń s tw

Joachim L elew el.

336

5

i narodów losy. Dwie z położenia swego, z n a tu ry sw ojej s p r z e c z n o ­ ści, tocząc się na tejże drodze, po jednejże kolei, w je d n ą ż w p a d a ł y przepaść. Tą koleją popchnęła ich ogólna siła i w y ż s z a moc, k t ó r a losami ludów waży, która ich granice działań w s k a z u je , i g r a n ic e historycznym obserw acjom n az nacza" ’). J e s t więc Lelewel racjonalistą rom an ty z u ją cy m , czy te ż r o ­ mantykiem neoracjonalistycznym , racjonalistą, k t ó r y p rz e ż y ł i s k o ­ rzystał z dośw iadczeń rom antyzm u. P rz e d s ta w ia on, albo s y n t e t y ­ zuje w sobie tendencję dw u p o k o leń in te le k tu a ln y c h polskich. W nauce polskiej był inicjato rem n iezliczony ch k ie ru n k ó w . Metodolog, bibliograf, dyplom atyk, num izm atyk, h is to ry k u s tro ju , b adacz o sadnictw a pierw otnego, geograf h isto ry czn y , g en e alo g — był także tw ó rc ą wielkiej syn tezy dziejów n a ro d o w y c h . W skrócie, w schem acie ta k się o n a p rz e d s ta w ia . S k ła d a j ą się na nią cztery ok resy zam k nięte i piąty o tw a rty , Z p ie rw o tn e j równości słowiańsko-polskiej w yszła Polska, p o d b iją c a p o d sa m o właaztwem. Po okresie po działu p o d m o ż n o w ła d z tw e m i r o z k w itu pod gminowładztwem szlacheckim, od K azim ierza W ie lk ie g o d o B a ­ torego, nadszedł okres upadku, p rz y spodleniu tron u, sw aw oli m o ż ­ nych, nieładzie szlachty, niewoli ludu. W reszc ie n a d e s z ła n o w a d o b a Polski odradzającej się i pow racającej do p ra w d z iw e j d e m o k ra c ji, Polski współczesnej. W tej całości dziejów n a r o d o w y c h p r z y r o d z o n e odwieczne właściwości n arodow e kw itną, ulegają sk aż en iu , z a n ik a ją , odradzają się. M iarą zaś sąd u o ludziach i d z ia ła n ia c h w p r z e ­ szłości i teraźniejszości, jest ich stosu nek do p ierw o tn e j, p o d s t a ­ wowej wartości narodu, którą, nie naz y w ając z r e s z tą w te n s p o ­ sób, Lelewel pojmuje, jako duszę narodu, Nie Naruszewicz zatem, lecz Lelewel był w P o lsce p ie rw s z y m , prawdziwie nowoczesnym historykiem . T am ten należ ał c a łk o w ic ie do polskiego wieku XVIII: już w y z n aw ca W o ltera tkwił jeszcze m o cn o w tradycjach Alwara, a oglądając świat z k o tu rn ó w p s e u d o k la s y c z nych operował Opatrznością w szędzie tam, gdzie b ra k ło mu d a n y c h źródłowych. Lelewel przeciwnie — w ytknął jasno g ra n ic e p o z n a n iu historycznemu, poza które się nie posuwał, ale w ty c h g ra n ic a c h był całkowicie samodzielny i k o n sekw en tn ie k ry ty c z n y a o tw a r c ie mówił całą praw dę tak, jak był ją odkrył. Lelewel, ten prawdziwy olbrzym pracow ito ści nauko w ej, z a c i ą ­ żył na całym, współczesnym mu pokoleniu pod w z g lę d em m o ra ln o narodowym, na zwolennikach i na przeciw nikach, n a n ie lic z n y c h przyjaciołach i na niezliczonych wrogach, k tó ry ch miał i w ob o zie ')

P o ls k a , d z i e j e i r z e c z y j e j 1855, III, 511.

6

Jo ach im L elew el,

337

C e n tralizacji i w H otelu Lambert, A jako uczony nie mając właś­ ciw ie ż a d n y c h uczniów, bez starania o to, przez samo dzieło swoje, stał się tw ó rcą wielkiej szkoły, pierwszej szkoły historycznej w Polsce. W b re w próbom, czynionym ostatnio, osłabienia tego p o g l ą d u 1), trz e b a stwierdzić, że po rok 1880 i demokraci i konser­ watyści, i rep u b lik an ie i monarchiści, wszyscy historycy, fachowi i dyletanci, w y w o d zą się z niego. R e a k c ją n a p otęgę wpływu myśli lelewelowskiej i polelewelowskiej, odpow iedzią na syntezę Lelewela, która sublimowała naród, e le m en t społeczny, była szkoła krakow ska, szkoła pozytywizmu w n a u c e dziejów, głosząca sublimację państwa. Kiedy w latach 1877— 79 B obrzyński przeciw staw iał się Lelewelowi, mówił o innej szkole, „dzisiejszej", do której samego siebie zaliczał, jakoby całko­ w icie odm iennej od tamtej. A kiedy po łatach czterdziestu sam został zaatakow any, głównie zresztą ze względów politycznych przez p rze dstaw iciela na stę p n e j generacji oświadczył w r. 1920: „Musi now e pokolenie historyków zachować dwie zdobycze tej (krakowskiej) szkoły: rozszerzać dalej podstaw ę źródłową i pisać nagą prawdę". I miał słuszność. A le czyż nie tę samą zasadę przekazał w testamencie niezli­ czonym następcom swoich a nieraz i antagonistom, wielki samotnik z B rukseli, z którego jesteśmy wszyscy ■ — dzisiejsi i jutrzejsi?

J)

J. A d a r a u s

O L e l e w e l u pa rę u w a g . Księ ga p a m i ą tk o w a ku

P u n i ń s k i e g o 1936, 1,23 — 35 (z r e s z t ą sz k ic b a r d z o udatn y).

czci L eona

B ib lio te k a N a ro d o w a W arsz aw a

30001024202907

59819 ^0 0°
Handelsman Marceli - Joachim Lelewel próba charakterystyki twórczości

Related documents

9 Pages • 2,825 Words • PDF • 126.1 KB