Sylvia Day - Wyznanie Crossa - Rozdział 7

27 Pages • 4,685 Words • PDF • 296.5 KB
Uploaded at 2021-09-24 17:42

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


Tłumaczenie: To znów ja (bogini)- aga Korekta: Słodziak - JoseLinka

1

Rozdział 7 – Aniołku. Głos Gideona i dotyk jego dłoni wyciągnęły mnie z głębokiego snu. Zamruczałam w proteście, kiedy przesunął mnie na drugą stronę, a następnie na plecach poczułam ciepło jego ciała. Jedno z jego muskularnych ramion zamykając mnie w uścisku spoczęło na mojej talii. Leżeliśmy na łyżeczkę, jego twarde ramię spoczywało pod moim policzkiem, po czym znów zasnęłam. *** Kiedy ponownie się obudziłam, czułam jakby minęło kilka dni. Dłuższą chwilę leżałam na kanapie z zamkniętymi oczami, wchłaniając ciepło mocnego ciała Gideona i wdychając pachnące nim powietrze. Po jakimś czasie stwierdziłam, że dłuższe spanie jeszcze bardziej rozstroi mój biologiczny zegar. Odkąd wróciliśmy do siebie, mieliśmy sporo zarwanych nocek i poranków, a teraz one zbierały swoje żniwo. – Płakałaś – wymruczał w moje włosy. – Powiedz co się stało. Splotłam z nim palce i przytuliłam się. Powiedziałam mu o zegarku. – Może przesadziłam – powiedziałam kończąc. – Byłam zmęczona i przez to rozdrażniona. Ale Boże... bolało jak diabli. Totalnie zrujnowało podarek, który tak wiele dla mnie znaczył, wiesz? – Wyobrażam sobie. – Jego palce kreśliły kółeczka na skórze mojego brzucha, pieszcząc przez jedwabną koszulkę. – Przykro mi...

2

Spojrzałam w kierunku okna i zobaczyłam, że zapadła noc. – Która godzina? – Trochę po ósmej. – O której wróciłeś? – Wpół do siódmej. Przekręciłam się, by na niego popatrzeć. – Wcześnie jak na ciebie. – Kiedy już wiedziałem, że jesteś tutaj, nie mogłem wysiedzieć. Chciałem być przy tobie od chwili, w której dostałem kwiaty. – Podobały ci się? Uśmiechnął się. – Muszę powiedzieć, że czytanie twoich słów napisanych ręką Angusa było... interesujące. – Starałam się zachować bezpieczeństwo. Pocałował mnie w czubek nosa. – Ciągle mnie rozpieszczasz. – Bo chcę. Chcę mieć twoją uwagę, żebyś się nie oglądał za innymi. Przeciągnął kciukiem po mojej dolnej wardze. – Masz ją od chwili, kiedy cię pierwszy raz ujrzałem.

3

– Umiesz prawić słodkie słówka. – Mój smutek opadł od samego bycia z Gideonem i z powodu tego, iż wiedziałam, że w tym momencie jestem jego całym światem. – Znów próbujesz mi się dobrać do majtek? – Nie masz na sobie majtek. – Czy to oznacza, że nie? – To oznacza tak, chcę się dostać pod twoją spódniczkę. – Jego oczy pociemniały, kiedy przygryzłam opuszkę jego palca. – I do wnętrza twojej gorącej, mokrej, ciasnej, małej cipeczki. Chciałbym tam spędzić cały dzień. I chciałbym to robić każdego dnia. I chcę tego teraz, ale poczekamy, aż poczujesz się lepiej. – Mógłbyś pocałować i sprawić, bym poczuła się lepiej. – Pocałować, a dokładnie co? – Wszystko i wszędzie. Wiedziałam, że szybko mogłam się przyzwyczaić do posiadania go dla siebie w taki sposób. Wiedziałam jak bardzo tego chcę. Co było oczywiście niemożliwe. Tysiące malutkich jego kawałeczków były angażowane przez tysiące ludzi, projektów i zobowiązań. Jeśli czegoś nauczyłam się z historii

wielu

małżeństw

mojej

matki

z

odnoszącymi

sukces

biznesmenami, to akurat tego, że żony często były kochankami, zawsze zajmując drugie miejsce, ponieważ ich mężowie byli także poślubieni pracy. Był powód dla którego mężczyzna stawał się kapitanem w swojej wybranej dziedzinie – oddawał się jej w całości. Kobieta jego życia dostawała resztki.

4

Gideon założył mi kosmyk włosów za ucho. – Chcę tego. Wracać do domu, do ciebie. Zawsze mnie zaskakiwał, kiedy wydawało się, że czyta mi w myślach. – Byłoby lepiej, gdybyś zastał mnie bosą w kuchni? – Nie narzekałbym, ale gdy jesteś naga w łóżku, jest znacznie dla mnie lepiej. – Jestem dobrą kucharką, ale ty chcesz mnie tylko dla mojego ciała. Uśmiechnął się. – Które jest bardzo smaczne i ma wszystko czego pragnę. – Pokaże ci jak smaczne, jeśli ty też dasz mi spróbować. – Z chęcią. – Palcami delikatnie przesunął po moim policzku. – Ale najpierw chciałbym się upewnić, że wszystko w porządku po spięciu z matką. – Przeżyję. – Eva. – Ton jego głosu ostrzegł mnie, że nie mogłam tego odkładać. Westchnęłam. – Wybaczę jej, jak zawsze. Naprawdę nie mam wyboru, ponieważ ją kocham i wiem że chciała dobrze, pomimo iż poważnie się pomyliła. Ale ta sprawa z zegarkiem...

5

– Mów dalej. Potarłam bolącą klatkę piersiową. – To złamało coś między nami. I nie ważne jak zdecydujemy się pójść naprzód, zawsze będzie pęknięcie w miejscu, gdzie nie istniało wcześniej. To właśnie mnie boli. Gideon nic nie mówił przez dłuższą chwilę. Jedna jego dłoń wślizgnęła mi się we włosy, a inna zacisnęła władczo na moim biodrze. Czekałam, aby powiedział, co mu chodzi po głowie. – Ja też zniszczyłem coś między nami – powiedział w końcu posępnym głosem. – Obawiam się, że to pozostanie na zawsze między nami. Smutek w jego oczach sprawił, że zabolało mnie serce. – Puść mnie. Niechętnie to zrobił, nieufnie patrząc jak wstaję. Zachwiałam się nieco, zanim rozpięłam spódnicę. – Teraz wiem jak smakuje utrata ciebie, Gideonie. Jak bardzo to boli. Jeśli mnie odtrącisz, prawdopodobnie wywoła to nieco paniki. Będziesz musiał być z tym ostrożny, a ja będę musiała zaufać, że twoja miłość wytrzyma. Kiwnął, że rozumie i się zgadza, ale widziałam, że go to dręczy. – Odwiedziła mnie dzisiaj Magdalene – powiedziałam, aby odwrócić myśli od pęknięcia między nami. Spiął się.

6

– Powiedziałem jej, by tego nie robiła. – W porządku. Prawdopodobnie niepokoiła się czy chowam urazę, ale myślę, że zrozumiała, że bardzo cię kocham i nie chcę cię skrzywdzić. Usiadł, kiedy pozwoliłam spódnicy opaść. Kiedy znalazła się na podłodze, odsłoniła pończoszki i podwiązki, przez co Gideon wypuścił powolutku powietrze. Wdrapałam się ponownie na kanapę, usiadłam okrakiem na jego udach, po czym owinęłam ramiona wokół jego szyi. Jego oddech był gorący nawet przechodząc przez jedwab mojej koszulki, co wzburzyło mi krew. – Hej – przesunęłam dłonią po jego włosach, po czym potarłam policzkiem o jego policzek. – Przestań się o nas martwić. Myślę, że zamiast tego, powinniśmy się martwić o Deannę Johnson. Co najgorszego może wykopać przeciwko tobie. Jego głowa opadła w tył, a spojrzenie zwęziło się. – Ona jest moim problemem. Poradzę sobie z tym. – Myślę, że będzie to coś naprawdę soczystego. Że przedstawi cię jako playboya bez serca i nie poprzestanie na tym. – Przestań się martwić. Jedynym dlaczego się nią martwię jest to, że nie chcę, by moja przeszłość została wepchnięta ci w twarz. – Jesteś zbyt pewny siebie. – Moje palce pofrunęły do jego kamizelki i zaczęły mocować się z guzikami. Odsłoniłam jego koszulę, rozsupłałam krawat i odłożyłam na oparcie kanapy. – Masz zamiar z nią rozmawiać? – Mam zamiar ją zignorować.

7

– To jest dobry sposób na rozwiązanie problemu? – przeszłam do rozpinania jego koszuli. – Ona chce mojej uwagi, ale jej nie dostanie. – Znajdzie więc inny sposób. Osunął się głębiej na kanapie, musiał przechylić głowę, by na mnie popatrzeć. – Jedyna droga dla kobiety, aby mogła zwrócić moją uwagę to bycie tobą. – Asie. – Pocałowałam go szarpiąc za poły koszuli. Przesunął się, aby ułatwić mi ściągnięcie z niego spodni. – Chcę żebyś porozmawiał z Deanną – wymruczałam. – Co nią w ogóle kieruje? Westchnął. – Ona byłą pomyłką w każdym tego słowa znaczeniu1. Raz była dla mnie dostępna, a ja wymyśliłem sobie zasadę, aby unikać zbyt chętnych kobiet2. – I to w ogóle nie sprawia, że brzmisz jak dupek. – Nie umiem zmienić tego co się stało – powiedział chłodno. Mogłam stwierdzić, że był zażenowany. Mógł być kutasem jak każdy inny facet, ale on nigdy nie byłby z tego dumny. – Zdarzyło się, że Deanna relacjonowała imprezę na której Anne Lucas zależało, żebym czuł się niekomfortowo – kontynuował. – Wykorzystałem Deannę, aby trzymać Annę z dala ode mnie. Potem nie 1 2

Pomyłka? Moja żona miała na drugie pomyłka – haha, ktoś tu cytuje Siarę ( Aguś ) Nie, no tak gra wstępna u niechętnych trwa znacznie dłużej, zmęczyć się można (Linuch) 8

czułem się przez to dobrze i wcale dobrze jej nie potraktowałem. – Rozumiem. – Rozsunęłam mu koszulę, odsłaniając ciepłą skórę. Pamiętając o tym jak zareagował, kiedy po raz pierwszy uprawialiśmy seks, mogłam sobie wyobrazić jak obszedł się z Deanną. Ze mną natychmiast się wyłączył i odciął mnie od emocji, co pozostawiło mnie czującą się wykorzystaną i bezwartościową. Walczył, by mnie odzyskać, ale dziennikarka nie miała tyle szczęścia. – Nie chcesz doprowadzić, by miała z tobą jakikolwiek kontakt – podsumowałam – ale ona najprawdopodobniej nadal czuje do ciebie miętę3. – Wątpię. Nie sądzę, żebym powiedział do niej w sumie tuzin słów. – Dla mnie też byłeś dupkiem. A i tak się w tobie zakochałam. Moje dłonie z miłością sunęły po jego nagiej piersi, pieszcząc ciemne włoski biegnące w dół cienkim, jedwabistym szlakiem, który prowadził poniżej jego talii. Jego mięśnie brzucha drżały pod wpływem mojego dotyku, tempo jego oddechu zmieniało się. Siedząc na jego kolanach gładziłam jego ciało. Moje kciuki krążyły po maleńkich punktach jego sutków i przyglądałam się jego reakcji czekając, aż podda się subtelnej przyjemności mojego dotyku. Opuściłam głowę i pocałowałam jego szyję, czując pod wargami jego puls i wdychając męski zapach jego skóry. Cieszenie się nim było czymś, czego nigdy nie miewałam dość, ponieważ on zawsze mi to zwracał. Gideon jęknął, jego ręka zbliżała się, by znaleźć się w moich

3

Przez rumianek (L) 9

włosach4. – Eva. – Uwielbiam sposób w jaki na mnie reagujesz – szepnęłam bezwstydnie uwodząc mężczyznę, który seksualnie był zdany na moją łaskę. – Jakbyś nie mógł nic na to poradzić. – Bo nie mogę. – Rozczesał mi włosy palcami. – Dotykasz mnie, jakbyś mnie czciła. – Bo tak jest. – Czuję to w twoich dłoniach... twoich ustach. Sposobie w jaki na mnie patrzysz. – Jego jabłko Adama poruszyło się, kiedy przełknął, a moje spojrzenie podążyło za tym ruchem. – Nigdy nie pragnęłam czegokolwiek bardziej. – Pieściłam jego tors, śledząc mięśnie do żeber, podobnie jak koneser podziwia doskonałość bezcennego dzieła sztuki. – Zagramy w grę.5 Jego język podjął powolną podróż po jego dolnej wardze, powodując, że moja płeć zacisnęła się z zazdrości. On też to wiedział. Wiedziałam po sposobie w jaki jego oczy zaczęły niebezpiecznie błyszczeć. – To zależy od reguł. – Dzisiaj jesteś mój, Asie. 4

Połóż rękę na „mymłonie”(Linuch) Aa to nie te włosy, kajam się.

5

(Aguś) 10

– Zawsze jestem twój. Rozpięłam swoją bluzkę i zsunęłam ją z ramion, odsłaniając biały koronkowy biustonosz i pasujące do niego stringi. – Aniołku – szepnął, czułam jak jego gorący wzrok prześlizguje się po moim nagim ciele. Jego ręce ruszyły się, by mnie dotknąć, ale złapałam go za nadgarstki, zatrzymując je. – Zasada numer jeden: będę cię ssać, pieścić i droczyć się z tobą całą noc. Będziesz dochodził, aż nie będziesz mógł widzieć. – Objęłam go przez spodnie, dłonią masując całą jego sztywną długość. – Reguła numer dwa: będziesz tylko leżał na plecach i się tym rozkoszował. – Żadnego zwracania przyjemności? – Tak. – To się nie stanie – powiedział zdecydowanie. Wydęłam wargi. – Ładnie proszę. –

Aniołku,

zajmowanie

się

tobą

jest

dla

mnie

dziewięćdziesięciodziewięcio procentową przyjemnością. – Ale wtedy jestem tak zajęta dochodzeniem, że nie umiem porządnie zająć się tobą! – poskarżyłam się. – Tylko raz, tylko dzisiaj w nocy chcę, byś był samolubny. Chcę żebyś odpuścił, był zwierzakiem6,

6

hahaha już sobie go wyobraziłam podczas seksu oralnego ( L) 11

doszedł tylko dlatego, że to zajebiste uczucie i dlatego, że będziesz gotów. Zacisnął wargi. – Nie mogę tego z tobą zrobić. Potrzebuję zabrać cię ze sobą7. – Wiedziałam, że to powiesz. – Ponieważ raz mu powiedziałam, że uczucie bycia wykorzystanej dla jego przyjemności było dla mnie czymś okropnym. Musiałam też się czuć kochana i chciana. Nie jak wymienne ciało, jak worek na spermę, ale jak Eva, niezależna kobieta, której do seksu potrzeba było prawdziwej miłości. – Ale to moja gra i moje reguły. – Nie zgodziłem się, że będę w nią grał. – Wysłuchaj mnie. Gideon powoli wypuścił powietrze8. – Nie mogę tego zrobić, Eva. – Mogłeś to robić z każdą inną kobietą – kłóciłam się. – Z nimi w grę nie wchodziła miłość! Stopniałam. Nic nie mogłam na to poradzić. – Kochanie... ja tego chcę – wyszeptałam. – Bardzo mocno. Westchnął zirytowany. – Pomóż mi zrozumieć. 7

Zabiorę Cię...właśnie tam... Gdzie jutra słodki smak Zabiorę Cię...właśnie tam Gdzie szczęściu nic nie grozi (L) 8 Parafrazując Shreka „Z dwojga złego to lepiej, że z tej strony” (L) 12

– Nie potrafię usłyszeć bicia twojego serca, kiedy dyszę walcząc o oddech. Nie umiem wyczuć, że drżysz, kiedy ja też drżę. Nie mogę cię smakować, kiedy moje usta są wyschnięte od błagania cię, abyś dał mi dojść. Jego piękna twarz złagodniała. – Tracę umysł za każdym razem, kiedy w ciebie wchodzę. Niech to wystarczy. Pokręciłam głową. – Mówiłeś, że jestem jak twój najlepszy mokry sen, który się spełnia. W tych wszystkich snach nie musi chodzić o zadowalanie dziewczyny. A co z lodzikami? Robótkami ręcznymi? Uwielbiasz moje cycuszki. Nie chcesz ich pieprzyć9, aż dojdziesz na całą moją skórę? – Jezu, Eva. – Jego fiut stężał mi w rękach jeszcze bardziej. Wodząc wargami po jego ustach zręcznie rozpięłam jego rozporek. – Chcę być twoją najdzikszą fantazją – wymruczałam. – Chcę być dla ciebie niegrzeczna. – Już i tak jesteś dla mnie wszystkim tym, czym chciałbym żebyś była – powiedział ponuro. – Jestem? – Paznokciami

podrapałam lekko jego boki,

przygryzłam dolną wargę, kiedy syknął. – W takim razie zrób to dla mnie. Uwielbiam te chwile, w których oglądałeś jak dochodzę i ścigałeś swój własny orgazm. Kiedy twój rytm się zmienia i zaczynasz być ostry, dziki. Wiem, że właśnie myślisz o tym jak dobre to uczucie, jak jesteś 9

Agutek widzisz ani chybi na Hiszpana polecą ;-)(L) 13

rozpalony i jak jesteś twardy, że zaraz dojdziesz. Będę się cieszyć, gdy będę tego przyczyną. Chciałabym, żebyś całą noc czuł się ten sposób. Jego dłonie zacisnęły się na moich udach. – Z jednym zastrzeżeniem. – Jakim? – Dzisiaj dostaniesz to, czego chcesz, ale cały weekend gra jest moja. Opadła mi szczęka. – Ja dostanę noc, a ty cały weekend? – Umm... cały weekend z tobą. – Facet – wymruczałam. – Ostro pogrywasz. Uśmiechnął się zawadiacko. – Taki jest plan. *** – Nasza mama mówi, że tata jest prawdziwą seks-maszyną. Gideon spojrzał na mnie uśmiechając się z miejsca w którym siedział na podłodze obok mnie. – Masz przedziwny katalog cytatów filmowych w tej swojej ślicznej główce, Aniołku. Pociągnęłam łyk wody z butelki i przełknęłam w sam raz, by móc wyrecytować kolejną linijkę z filmu „Gliniarz w przedszkolu”.

14

– Mój tata jest ginekologiem i przez cały dzień patrzy w waginy. Jego śmiech sprawił, że poczułam się tak szczęśliwa, że mogłabym odlecieć. Oczy mu jaśniały i był bardziej zrelaksowany, niż kiedykolwiek go widziałam. Może po części na jego stan miało wpływ moje zaangażowanie w robienie loda na kanapie, a może powolna praca śliską ręką pod prysznicem. Ale wiedziałam, że wiele z tego pochodziło ode mnie. Kiedy byłam w dobrym humorze, on też był. Zdumiewał mnie ogrom wpływu, jaki miałam na tego mężczyznę. Gideon był z natury silny, jego magnetyczna osobowość była tak potężna, że wszystkich wokół stawiała w cieniu. Każdego dnia widywałam jej przebłyski i bywałam nimi onieśmielona, ale nie tak bardzo jak bywałam oczarowana ironicznie zabawnym kochankiem, jakiego miałam wyłącznie dla siebie w intymnych chwilach. – Hej – powiedziałam – nie będziesz się śmiał, kiedy twoje dzieci powiedzą nauczycielce te same rzeczy o tobie. – Najpierw musiałyby usłyszeć je od ciebie i już wiem, kto by dostał kilka klapsów na tyłek. Odwrócił głowę, by wznowić oglądanie filmu, jakby mnie właśnie nie zagiął. Gideon był człowiekiem, który całe życie przeżył samotnie, a jednak wpuścił mnie do niego tak całkowicie, że umiał wyobrazić sobie przyszłość, której ja się bałam wyobrażać. Byłam tak przerażona, że przygotowywałam się wyłącznie na złamane serce i na to, że nie przetrwam. Zauważając moje milczenie, położył dłoń na moim nagim kolanie i znów na mnie spojrzał. 15

– Nadal głodna? Mój wzrok spoczął na otwartych pudełkach po chińskim żarciu stojących przed nami na ławie i na różach jakie Gideon przyniósł z pracy do domu, żebyśmy się mogli rozkoszować nimi w weekend. Nie chcąc wyczytać z jego wypowiedzi więcej niż powiedział, stwierdziłam: – Tylko ciebie. – Położyłam dłoń na jego kroczu, czując jak jego ptaszek podryguje w czarnych bokserkach, jakie pozwoliłam mu założyć na czas kolacji. – Jesteś niebezpieczną kobietą – mruknął, pochylając się bliżej mnie. Szybko się przesunęłam i przytknęłam usta do jego, po czym zaczęłam ssać dolną wargę. – Muszę taka być – wyszeptałam – by za tobą nadążyć Mroczny i Niebezpieczny. – Uśmiechnął się. – Muszę znów sprawdzić co z Cary’m – powiedziałam wzdychając. – Zorientować czy mama już wyszła. – Wszystko w porządku? – Tia. – Oparłam głowę o jego ramię. – Nie ma to jak mała terapia u Gideona, by rzeczy wyglądały lepiej. – Wspominałem już, że mogę świadczyć wizyty domowe 24/7? Zatopiłam zęby w jego bicepsie. – Pozwól, że się tym zajmę, a potem wrócę i znów sprawię, że dojdziesz.

16

– Nie trzeba, ale dzięki – odpalił wyraźnie ubawiony. – Ale jeszcze nie bawiliśmy się dziewczynkami. Pochylił się i włożył twarz w mój dekolt. – Witajcie dziewczynki. Śmiejąc się odepchnęłam go, a on popchnął mnie w tył, aż wylądowałam na podłodze między sofą, a ławą. Nachylił się nade mną jego ramiona były napięte, a mięśnie twarde od podtrzymywania jego wagi. Jego wzrok prześlizgiwał się po moim biustonoszu, po czym przeszedł na mój nagi brzuszek, a potem na stringi i podwiązki. Te, które założyłam po prysznicu były ognisto-czerwone, bo postanowiłam zachować Gideona w gotowości. – Jesteś moim talizmanem – powiedział. Ścisnęłam jego biceps. – Naprawdę? – Tia. – Polizał górną część mojej piersi. – Jesteś magicznie wyśmienita. – O mój Boże. – Zaczęłam się śmiać. – Wesołku. Jego spojrzenie uśmiechało się do mnie. – Ostrzegałem cię przed sobą, że nie jestem romantyczny. – Kłamałeś. Jesteś najbardziej romantycznym facetem z jakim się spotykałam. Nie mogę uwierzyć, że powiesiłeś te ręczniki z CrossTrainer w łazience.

17

– A jakbym nie mógł powiesić? I nie żartowałem, kiedy mówiłem, że jesteś moim szczęściem. – Pocałował mnie. – Pracuję nad zbyciem moich udziałów w kasynie w Mediolanie. Twoje róże Czarna Magia przybyły w momencie, w którym oferent dorzucił małą piwniczkę win w Bordeaux, jaką miałem na oku. Zgaduję, że to się zwie... La Rose Noir. – Winnica za kasyno, co? Więc pozostajesz bogiem seksu, rozpusty i relaksu. – Ciężka praca pozwala mi cię zadowolić, moja bogini pożądania, przyjemności i cytatów ze starych filmów. Pogładziłam palcami jego boki, po czym zsunęłam dłoń niżej jego pasa. – A kiedy będę mogła spróbować wina? – Kiedy pomożesz z kampanią reklamową dla niego. Z westchnieniem powiedziałam: – Nie poddajesz się, co? – Nie kiedy czegoś pragnę. – Uniósł się na kolana, po czym pomógł mi usiąść. – A pragnę mieć ciebie. Bardzo, bardzo. – Przecież mnie masz – odpowiedziałam używając jego słów. – Mam twoje serce i twoje szalenie seksy ciało. A teraz chcę twojego umysłu. Chcę wszystkiego. – Muszę coś zachować dla siebie. – Nie. Weź mnie zamiast. – Ręce Gideona objęły moje nagie pośladki. – Przykro powiedzieć, że wymiana niezbyt udana. 18

– Targujesz się dzisiaj jak szalony. – Giroux był zadowolony z oferty. Obiecuję, że ty też będziesz. – Giroux? – Moje serce przyspieszyło. – Żadnego związku z Corinne? – Z jej mężem. I oni są w separacji, na progu rozwodu, jak już wiesz. – Nie piernicz. Robisz interesy z jej mężem? Jego usta wykrzywiły się ze smutkiem. – Po raz pierwszy. I prawdopodobnie po raz ostatni, chociaż powiedziałem mu, że jestem zaangażowany w związek ze szczególną kobietą, i to nie jest jego żona. – Problem polega na tym, że ona jest w tobie zakochana. – Ona mnie nie zna. – Położył dłoń z tyłu mojej głowy i potarł nosem o mój nos. – Pospiesz się i sprawdź co u Cary’ego. Posprzątam po kolacji. A potem będziemy się lizać. – Diabeł. – Seksbomba. Wstałam i udałam się po torebkę, w której miałam telefon. Gideon złapał za moją podwiązkę i strzelił nią, wywołując falę na mojej skórze. Zaskoczona ukłuciem bólu, odtrąciłam jego dłoń i uciekłam z jej zasięgu. Cary odebrał po drugim dzwonku. – Hej, dziewczynko. Nadal dobrze sobie radzisz?

19

– Tak, a ty nadal jesteś najlepszym przyjacielem na świcie. Mama ciągle wisi ci nad głową? – Wyszła coś około godzinę temu. A ty siedzisz u kochanka? – Tia, no chyba, że mnie potrzebujesz. – Niee, wszystko spoko. Trey jest w drodze. Ta informacja spowodowała, że przestałam się martwić o drugą noc spędzoną poza domem. – Pozdrów go ode mnie. – Jasne, nawet go od ciebie ucałuję. – Cóż, jeśli to ma być ode mnie to spraw, żeby nie było za sprośne i zbyt mokre. – Psujesz zabawę. Hej, pamiętasz jak prosiłaś mnie, żebym poszukał jakiś wieści na temat dobrego doktorka Lucasa? Jak do tej pory udało mi się wygrzebać wielkie zero. Nie wydaje się robić cokolwiek oprócz pracy. Żadnych dzieci. Żona też jest lekarzem. Psychiatrą. Spojrzałam na Gideona, ostrożnie, żeby sprawdzić czy nie podsłuchuje. – Poważnie? – Dlaczego pytasz? To coś ważnego? – Nie, chyba nie. Ja po prostu... spodziewałam się, że psychologowie będą dobrymi sędziami charakteru. – Znasz ją?

20

– Nie. – Co się dzieje, Eva? Ostatnio jesteś w wojowniczym nastroju i to zaczyna mnie wkurzać. Wspięłam się na wysoki kuchenny stołek i zaczęłam wyjaśniać na tyle, na ile mogłam. – Jednej nocy spotkałam doktora Lucasa na charytatywnej kolacji, a potem znowu, kiedy byłeś w szpitalu. Za każdym razem mówił jakieś okropne rzeczy na temat Gideona, a ja po prostu próbuję wymyślić, o co mu może chodzić. – Eva, no weź, co to mogłoby być innego niż Cross bzykający jego żonę? Ponieważ nie mogłam ujawnić przeszłości, która nie należała do mnie, nic nie odpowiedziałam. – Będę w domu jutro po południu. Mam później ten babski wieczór. Jesteś pewien, że nie chcesz iść z nami? – Proszę bardzo, zmieniaj temat – warknął Cary. – Tak, jestem pewien, że nie chcę iść. Nie jestem gotów, by wrócić do gry. Sama myśl o tym napawa mnie niechęcią. Nathan napadł na Cary’ego przed klubem i Cary nadal dochodził do siebie psychicznie po tym. Jakoś zapomniałam o tym, że umysł potrzebuje

znacznie

więcej

czasu

na

wyzdrowienie.

Cary

to

bagatelizował, ale przecież znałam go lepiej. – W następny weekend chcesz lecieć do San Diego? Zobaczyć się z moim tatą, kilkoma przyjaciółmi... może nawet z doktor Travis, może to

21

by nam coś wynagrodziło. – Subtelne, Eva – powiedział sucho. – Ale tia, brzmi dobrze. Być może będę potrzebował pożyczyć od ciebie trochę pieniędzy, ponieważ teraz nie pracuję. – Żaden problem. Posprawdzam, a rozliczyć będziemy się mogli później. – Och zanim zapomnę, dzwoniła jakaś twoja koleżanka, Deanna. Zapomniałem ci powiedzieć, kiedy wcześniej rozmawialiśmy. Miała jakieś wiadomości i chciała, żebyś oddzwoniła. Rzuciłam okiem na Gideona. Nasz wzrok się skrzyżował i musiał wyłapać coś z mojego spojrzenia albo z twarzy, ponieważ jego mina stała się ostra. Ruszył ku mnie długim, zwinnym krokiem, niosąc resztki kolacji w papierowej torbie. – Powiedziałeś jej coś? – spytałam półgłosem. – Powiedziałem coś? Jak co? – Jak coś, czego nie chcesz zdradzić dziennikarce, ponieważ właśnie tym jest. Twarz Gideona stężała. Minął mnie, wyrzucił śmieci, po czym do mnie wrócił. – Przyjaźnisz się z dziennikarką? – zapytał Cary. – Oszalałaś? – Nie, nie jesteśmy przyjaciółkami. Nie mam pojęcia skąd wytrzasnęła mój numer domowy, no chyba, że dostała go w recepcji. – Czego u diabła ona chce?

22

– Oświadczenia na temat Gideona. Ale zaczęła od złej strony. Jest dla niego jak wysypka. – Spławię ją, jeśli jeszcze raz zadzwoni. – Nie, nie spławiaj. – Wytrzymałam spojrzenie Gideona. – Po prostu nie dawaj jej żadnych informacji. Powiedziałeś jej, gdzie jestem ? – Że wyszłaś. – Idealnie. Dzięki Cary. Dzwoń jak będziesz czegoś potrzebował. – Deanna Johnson dzwoniła do ciebie? – zapytał Gideon ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. – Tia i mam zamiar do niej oddzwonić. – Nie, nie masz. – Przymknij się jaskiniowcu. Nie mam zamiaru bawić się w „ja Cross, ty malutka kobietka Crossa” – wypaliłam. – Gdybyś już zapomniał, to dobiliśmy targu. Ty masz mnie, ja mam ciebie. Chronię co moje. – Eva, nie walcz w moich wojnach. Umiem o siebie zadbać. – Wiem o tym. Całe życie to robisz. A teraz masz mnie. Poradzę sobie z nią. Coś mignęło na jego twarzy, ale było to tak szybko, że nie zdążyłam zauważyć, czy to wkurzenie. – Nie chcę, żebyś miała do czynienia z moją przeszłością. – Ty miałeś do czynienia z moją.

23

– To co innego. – To groźba, Asie. Siedzimy w tym razem. Dotarła do mnie, więc jestem twoją najlepszą szansą na dowiedzenie się, czego ona chce. Jedną ręką przeczesał włosy w geście frustracji. Musiałam użyć całej swojej siły, by nie dać się rozproszyć jego nagiej klacie, której mięśnie zostały pobudzone – popracował jego brzuch, napięły się bicepsy. – Nie obchodzi mnie czego ona chce. Ty znasz prawdę i jesteś jedyną, która się liczy. – Jeśli myślisz, że będę siedzieć z założonymi rękami, kiedy ona szykuje coś na ciebie w prasie to musisz wyraźnie zrewidować i zweryfikować swoje poglądy! – Ona nie może mnie skrzywdzić, póki nie skrzywdzi ciebie i jest wysoce prawdopodobne, że właśnie tego chce. – Nie dowiemy się, dopóki z nią nie porozmawiam. – Wyciągnęłam wizytówkę Deanny z torebki i najpierw zastrzegając numer komórki zaczęłam do niej kręcić. –Do cholery, Eva! Ustawiłam na głośnomówiący i położyłam na blacie. – Deanna Johnson – odebrała błyskawicznie. – Deanna, tu Eva Tramell. – Hej Eva – ton jej głosu zmienił się, wykazywał więcej sympatii, chociaż takowej między nami nie było. – Jak się miewasz?

24

– Dobrze. A ty? – Patrzyłam na Gideona czy słyszenie jej głosu ma na niego jakiś wpływ. Spojrzał na mnie i był rozkosznie wkurzony. Chciałam, żeby pogodził się z faktem, że bez względu na jego nastrój, zawsze będę stała po jego stronie. – Jakoś leci. W pracy zawsze dobrze. – Jakieś nowe fakty? – To jest jednym z powodów, dla którego do ciebie zadzwoniłam. Mam źródło, które twierdzi, że Gideon był ostatnio widziany w towarzystwie twoim, twojego współlokatora i jakiegoś jeszcze faceta i wpadł we wściekłość. Że facet skończył w szpitalu i teraz ma zamiar wnieść oskarżenia. To prawda? Zamarłam, krew szumiała mi w uszach. W nocy, w której poznałam Corinne, dotarłam do domu i znalazłam Cary’ego zaplątanego w czworokącik miłosny, w którym występował też facet imieniem Ian. Kiedy Ian lubieżnie – i nago – zaproponował, żebym do nich dołączyła, Gideon odmówił przy pomocy swojej pięści. Spojrzałam na Gideona i żołądek zacisnął mi się w supełek. To była prawda. Został pozwany. Mogłam dostrzec dowód na jego twarzy, która była pozbawiona emocji, jego myśli skryte za nieskazitelną maską. – Nie, to nieprawda – odpowiedziałam. – W której części? – Nie mam ci nic do dodania. – Mam też informacje z pierwszej ręki o kłótni Gideona z Brettem Klinem, rzekomo z powodu złapania cię w niejednoznacznej sytuacji z

25

Klinem. Czy to prawda? – Moje kostki zbielały, kiedy złapałam się stołu. – Twój współlokator niedawno został zaatakowany – ciągnęła. – Czy Gideon miał z tym cokolwiek wspólnego? O mój Boże... – Chyba ci się klepki pomieszały – powiedziałam chłodno. – Materiał filmowy z tobą i Gideonem z Bryant Parku pokazuje, że on jest bardzo agresywny i fizycznie dla ciebie szorstki. Czy ty jesteś zaangażowana w toksyczny związek z Gideonem Crossem? Czy jest brutalny i ma niekontrolowany temperament? Boisz się go, Eva? Gideon odwrócił się na pięcie i odszedł, przeszedł korytarz i odwrócił się w kierunku swojego gabinetu. – Pieprz się, Deanna – rzuciłam. – Masz zamiar zniszczyć reputację niewinnego mężczyzny, ponieważ nie umiesz sobie poradzić w numerkiem na jedną noc? Droga do reprezentowania eleganckiej, nowoczesnej kobiety? – Odebrał telefon – wysyczała – zanim skończył. Odebrał pieprzony telefon i zaczął rozmawiać o kontroli w jednej z jego spółek. Podczas tej rozmowy spojrzał na mnie leżącą i czekającą na niego i powiedział: „możesz odejść”. Tak po prostu. Potraktował mnie jak dziwkę, tylko, że nie wzięłam pieniędzy. Nawet nie zaproponował mi drinka. Zamknęłam oczy. Jezu. – Przykro mi, Deanna. I mówię szczerze. Spotkałam w życiu kilku dupków i wygląda na to, że on dla ciebie był jednym z nich. Ale to co teraz robisz jest złe. 26

– Nie jest złe, jeśli chodzi o prawdę. – Ale nie chodzi. Westchnęła. – Przykro mi, że jesteś w samym centrum tego, Eva. – Wcale nie. – Rozłączyłam rozmowę i stałam z oszalałym sercem, trzymając się stołu, podczas gdy pomieszczenie wirowało wokół mnie.

27
Sylvia Day - Wyznanie Crossa - Rozdział 7

Related documents

27 Pages • 4,685 Words • PDF • 296.5 KB

23 Pages • 3,841 Words • PDF • 693.8 KB

276 Pages • 109,886 Words • PDF • 1.1 MB

0 Pages • 39,185 Words • PDF • 886.6 KB

243 Pages • 109,915 Words • PDF • 966.2 KB

14 Pages • 4 Words • PDF • 2 MB

49 Pages • 8,044 Words • PDF • 357 KB

43 Pages • 7,671 Words • PDF • 1.7 MB

243 Pages • 53,293 Words • PDF • 998.2 KB

4 Pages • 148 Words • PDF • 5.7 MB

1 Pages • 155 Words • PDF • 226.3 KB

299 Pages • 148,305 Words • PDF • 4 MB