Ashley cz.4

8 Pages • 1,423 Words • PDF • 59.2 KB
Uploaded at 2021-09-24 17:12

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


Ale to nie była gra aktorska, a Upiór był wampirem. Jego głos zadudnił w jej uchu. „Jeden miesiąc, moja Christine. Nie zostałabyś ze mną tak długo? Świat , który znasz będzie ten sam kiedy do niego wrócisz.” „A jeśli odmówię?”

Zamierzał utrzymać ją przy sobie wbrew jej woli jeśli będzie to konieczne, ale patrząc na nią teraz i widząc strach w jej oczach, wiedział Ŝe nie mógłby tego zrobić. „Nie stanie ci się Ŝadna krzywda.” powiedział. „Zabiorę cię z powrotem do teatru, do miejsca gdzie cię spotkałem.”

UlŜyło jej, ale tylko na chwilę. Jak mogłaby mu odmówić? Nigdy

przedtem

nie

widziała

takiego

bólu,

takiej

niewypowiedzianej samotności, odbitej w czyichś oczach. Ale z drugiej strony jak mogłaby zostać?

Skąd miała wiedzieć, Ŝe moŜna mu zaufać, Ŝe on dotrzyma danego słowa? Co zrobi, jeśli on będzie chciał pić jej krew, albo co gorsza zechce zmienić ją na swoje podobieństwo? Sama myśl o tym napełniała ją wstrętem.

„Wezmę od tylko to, co sama mi podarujesz.” powiedział cicho. „Chcę tylko twojego towarzystwa przez pewien czas.”

19

Christie rozejrzała się dookoła. Przyjechała do ParyŜa poszukując ekscytujących przeŜyć. Czy zamierza z tego teraz zrezygnować? Była w miejscu, w którym nikt jeszcze nie był; z człowiekiem ,w którego istnienie nikt nie wierzył. Trudno było jej zignorować myśl, Ŝe jest głupia wierząc słowom wampira. „Zostaniesz?” „Tak.” orzekła. „Tak, zostanę.” Słysząc to męŜczyzna uśmiechnął się do niej. Christie przemknęło przez myśl, Ŝe obiecałaby mu wszystko za jeszcze jeden taki uśmiech.

*** Siedzieli na ławce obok siebie, ramię w ramię, przy organach. Na prośbę Christie, Erik grał dla niej z takim zapałem, Ŝe nuty wydawały się jej być widzialne. Upiór grał swoją piękną, słodko-gorzką historię. Dziewczyna z westchnieniem spojrzała na Erika. „Jak to się stało, Ŝe tu jesteś?” Dotknęła jego gładkiego policzka. „Co ci się przydarzyło?” „Trzysta lat temu byłem młodym męŜczyzną – człowiekiem. Wbiegłem do płonącego budynku by ocalić dziecko. Ściana spadła na mnie, spaliła prawą część twarzy, a takŜe cięŜko poparzyła większą część mojego ciała. Zabrali mnie do szpitala, gdzie lekarz orzekł, Ŝe nic nie mogą juŜ dla mnie zrobić. Umierałem. Późno w nocy pewne kobieta przyszła do mojego pokoju. Powiedziała, Ŝe moŜe mnie uratować jeśli zechcę. Zgodziłem się, ona przeniosła mnie ze szpitala i uczyniła tym, czym sama była. Lata później

20

przybyłem do tego miejsca, gdy było w ostatniej fazie budowy. Od tamtej pory Opera Paryska stała się moim domem.” „Ale Upiór… On nie jest prawdziwy.” „Ludzie sto lat temu byli bardziej skłonni wierzyć w duchy. Łatwo było przekonać

ówczesnych właścicieli teatru, Ŝe duch Opery

Ŝyje; przekonać do tego, co było mi na rękę.” „Ale sztuka…” „Jest częściowo oparta na moim Ŝyciu.” „A Christine – czy istniała naprawdę?” „Tak.” „Co się z nią stało?” „Wyszła za Raoula, doŜyli razem sędziwego wieku, po czym umarli.” „Kochałeś ją.” „Tak.” dotknął ręką maski. „Ale po tym wszystkim nigdy juŜ jej nie zobaczyłem.” „Więc nigdy nie było wyboru między tobą a Raoulem?” „Nie, to ja wybrałem za nią.” „I Ŝyłeś samotnie przez ten czas?” Kiwnął głową. „Ale…” Rumieniec wystąpił na jej policzki. Chciała zapytać go, czy w jego Ŝyciu nie było innych kobiet, ale zabrakło jej odwagi.

„Nie jestem mnichem.” powiedział domyślając się czemu się zaczerwieniła. „Dyrektorzy płacili mi całkiem nieźle. Miałem sposobność zabawiać się z kurtyzanami. Za rozrywki jakie mi dostarczały płaciłem im sowicie.” „Nie chciałam w to wnikać.”

21

„MoŜesz mnie pytać o co zechcesz. Niczego nie będę przed tobą ukrywać.” „Czy jestem bardzo podobna do niej?” [przyp. Christine – ukochanej Upiora]. Erik uśmiechnął się ze smutkiem. „Tak. I nie.” Później, tego samego wieczoru, kiedy leŜała w łóŜku, Christie myślała o wszystkim, co do tej pory powiedział jej Upiór. Dopiero wówczas, gdy zmorzył ją sen, przestała się zastanawiać, gdzie spoczywa Erik w trakcie dnia.

***

To była pierwsza rzecz, o którą spytała nadchodzącej nocy. „Mam tutaj swoje miejsca, głębiej w podziemiach.” odparł. „ChociaŜ nie są tak eleganckie jak to miejsce, w którym przebywamy teraz, równieŜ je wykorzystuję.” „Wyrzuciłam cię z własnego łóŜka.” szepnęła dziewczyna. „Nie przejmuj się. Czuję się bardziej komfortowo, kiedy nie otacza mnie twój zapach.” „Erik…” Dlaczego jego głos miał taką władzę nad nią? Dlaczego miała tak ogromną ochotę objąć go i pocieszyć? Ledwo go znała, był postacią z granicy jawy czy snu; wciąŜ gościł w jej myślach. Nadal było tak wiele rzeczy, które chciała zobaczyć w ParyŜu, a jednak była zadowolona z pobytu tutaj, w tym mrocznym podziemnym świecie.

22

Wygrzewała się w blasku miłości, która świeciła w głębi jego ciemnych oczu, zatracała się w muzyce granej przez niego kaŜdej nocy, słuchała jego głosu wyśpiewującego niezwykłe pieśni Upiora z Opery. Dni mijały jeden za drugim, a w Christie budziła się tęsknota za jego dotykiem oraz ciekawość, co kryje się pod jego maską. Ale za kaŜdym razem, kiedy zamierzała go o to spytać, opuszczała ją odwaga.

***

Pewnej nocy, Upiór przeprowadził ją tunelami, by mogli zobaczyć sztukę wystawianą na scenie Opery. Podczas spektaklu Christie czuła ból Upiora, ból zdrady Christine, ból samotności, gniew skryty głęboko w nim. Wzdrygnęła się kiedy Upiór zabił Piangi, zastanawiała się czy jego śmierć opierała się na prawdzie tak jak niektóre części historii Upiora.Obawiając się moŜliwej odpowiedzi na to pytanie, dziewczyna nie zapytała o to Erika. Szybko przywykła do spędzania czasu z nim. W jego podziemnej siedzibie czas tracił na znaczeniu, nie mogła tutaj w Ŝaden sposób zorientować się czy jest ranek czy teŜ noc. Nie wiedziała, skąd biorą się jej przepyszne posiłki. Nie pytała o nie, podobnie jak o to, gdzie Upiór znajdował swoje ofiary, by się poŜywiać. Erik

był

inteligentnym

i

bardzo

interesującym

towarzyszem. Mówił w kilku językach i zabawiał ją godzinami swoimi opowieściami o podróŜach po świecie. Widział wszystko: cuda Starego i Nowego Świata. Czytał jej dzieła klasyków, jego

23

piękny głos ich historie. Spędzili godziny omawiając prace Brönte i Szekspira, ale takŜe powieści grozy Stephena Kinga i Deana Koontza.

Dni i tygodnie mijały szybko, a z kaŜdym mijającym dniem jej uczucie do Erika pogłębiało się. Poznawała go lepiej. Jaka szkoda, Ŝe został zmuszony do Ŝycia w tym strasznym miejscu; unikania ludzi ze względu na swój wygląd, podczas gdy miał on tak wiele do zaoferowania.

Pewnego dnia, gdy Christie wędrowała po jego pokojach, odkryła małe drzwi na końcu jednego z pomieszczeń. Kierowana nudą i ciekawością, wyjęła święcę ze świecznika, by oświetlić sobie drogę. Gdy otworzyła drzwi, znalazła się w przepastnej komnacie wypełnionej niezwykłymi skarbami – obrazami, dziełami sztuki. Była tam takŜe broń – zardzewiały miecz, stary pistolet, kilka noŜy i sztyletów. Skrzynia z biŜuterią kryła w sobie niezwykłe skarby: diamentowy naszyjnik, rubinowy wisiorek, bransoletę wysadzaną szmaragdami. Wszedłszy głębiej, zauwaŜyła w tej komnacie jeszcze inne, mniejsze drzwi. Otworzyła je i ujrzała schody, biegnące w dół, w ciemność. Serce waliło jej jak młotem, gdy na palcach schodziła w dół. Świeca rzucała migotliwe cienie na ściany, gdy Christie ostroŜnie zstępowała w dół po schodach. W końcu trafiła do pustego pomieszczenia. I wtedy zobaczyła to… Czarną trumnę umocowaną na podeście.

24

Gdy pomyślała, Ŝe Erik musi leŜeć wewnątrz niej, z rękami złoŜonymi na piersiach, długimi czarnymi włosami rozrzuconymi na białej satynie, po jej kręgosłupie

przebiegł

dreszcz. Patrzyła na trumnę dłuŜszą chwilę, po czym odwróciła się od niej na piętach i pobiegła po schodach w górę.

***

Mogłaby powiedzieć Erikowi, Ŝe widziała gdzie spoczywał. Nie musiała, jedno spojrzenie Erika wystarczyło, by domyśleć się, Ŝe

on

wiedział.

Czy to waŜne? męŜczyzna nie wypowiedział głośno tych słów, jednak słyszała je wyraźnie w swoim umyśle. Czy to waŜne? Ku zaskoczeniu Christie zdała sobie sprawę, Ŝe nie zmieniło to niczego między nimi. W kaŜdym razie było bez znaczenia teraz. Jej czas w tym ciemnym, niemal magicznym świecie, dobiegał końca. Jak mogła zostawić go tutaj, w tych ciemnych komnatach pod ziemią? A przecieŜ nie mogła zostać. Jej dawne Ŝycie, rodzina, przyjaciele, czekają na nią w domu. Nie rozmawiali ze sobą o tym, Ŝe ich wspólny czas dobiega końca, lecz świadomość o tym wyraźnie odbijała się w oczach Upiora. Ich ostatnia noc razem mijała zbyt szybko. Po kolacji Christie poprosiła go, by zagrał dla niej. Gdy to zrobił, usiadła na ławce obok niego i pocałowała go w policzek. Zaskoczony, opuścił ręce z klawiszy.

25

„Co ty robisz?” „Ja… nic. To był tylko pocałunek.” „Tylko pocałunek.” powtórzył jej słowa powoli, wyraźnie. „śadna kobieta nie dotknęła mnie z chęcią od ponad trzystu lat.” Christie mrugnęła. Trzysta lat? To wykluczone, Ŝeby mógł Ŝyć tak długo… „Chciałabym zrobić to ponownie jeśli nie masz nic przeciwko.” Patrzył na nią z głębokim niedowierzaniem. „Nie rozumiesz tego?” „AleŜ rozumiem.” Pocałowała go policzek ponownie, a następnie – bardzo lekko – w usta. Były ciepłe, miękkie. Spojrzała mu w oczy. „Pozwól mi zobaczyć swoją twarz.” „Nie!” cofnął się jakby go uderzyła.

26
Ashley cz.4

Related documents

329 Pages • 92,795 Words • PDF • 1.9 MB

8 Pages • 1,423 Words • PDF • 59.2 KB

283 Pages • 105,503 Words • PDF • 1.4 MB

307 Pages • 141,478 Words • PDF • 1.1 MB

294 Pages • 73,179 Words • PDF • 3 MB

624 Pages • 127,366 Words • PDF • 2.5 MB

463 Pages • 180,462 Words • PDF • 1.4 MB

15 Pages • 1,326 Words • PDF • 894.8 KB

280 Pages • 72,686 Words • PDF • 4.7 MB