Burrett Jill - Rodzicielstwo po rozwodzie

157 Pages • 50,309 Words • PDF • 1.6 MB
Uploaded at 2021-09-24 08:43

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


Spis Spistreści Wstęp

Tabele porównawcze

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9.

7

11

Jak po rozstaniu pozytywnie patrzeć w przyszłość? . . . . 13 Inne relacje, inne nastawienie . . . . 23 Separacja a dzieci 43 Dwa domy, jeden cel 59 Porady dla ojców 79 Nowy partner, nowa rodzina 99 Sztuka bycia macochą 117 Nie trać kontroli 131 Refleksje 149

Epilog Podziękowania Lektury uzupełniające Indeks

159 161 163 165

i

•Sfci.

Wstęp Z tego poradnika na temat skutecznego rodzicielstwa po rozwodzie dowiesz się, jak sprawić, by dzieci wychowywane w dwóch domach doskonale się rozwijały. Książka ta przedstawia nie tylko porady, ale też swoistą filozofię życia. Dowodzi, że trzeba patrzeć w przyszłość, żyć dalej, stale nad sobą pracować, rozwijać się i zmieniać. O takim nastawieniu do życia musimy pamiętać, wypełniając zadanie, o którego ogromnym znaczeniu zdarza się nam zapominać, a którego konsekwencje sięgają znacznie dalej niż skutki innych przedsięwzięć. To zadanie to wychowywanie naszych dzieci.

Dla kogo przeznaczona jest ta książka Jeśli samodzielnie wychowujesz dzieci po rozpadzie twojego małżeństwa lub masz nowego partnera i na nowo zaczynasz rodzinne życie z dzieć­ mi z waszych poprzednich związków, ta książka jest dla ciebie. Prawdę mówiąc, jest to lektura dla wszystkich osób bezpośrednio związanych z taką sytuacją: dla rodziców oraz ich partnerów z dziećmi, które mają dwie rodziny i w obu regularnie spędzają czas. Jeśli planujesz pozostać samotnym rodzicem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ci się to nie uda. To samo dotyczy twojego byłego partnera. Tworzenie nowych związków i zakładanie nowych rodzin może w przyszłości stać się udziałem przynajmniej jednego z was, jeśli nie obojga. Niezależnie od tego, czy twoje dzieci spędzają tyle samo czasu z każ­ dym z rodziców, czy też zazwyczaj są z jednym, a drugie regularnie od­ wiedzają (przeważnie w weekendy) - w książce tej znajdziesz rozdziały omawiające każdą sytuację. Zrozumienie i akceptacja punktów widzenia innych osób, bez względu na to, czy je podzielamy czy nie, są podstawą powodzenia każdego związku. Dlatego, nawet jeśli dzieci przez większość czasu są u ciebie, możesz się wiele dowiedzieć, czytając rozdział adreso­ wany do rodziców „weekendowych". Wszystkie trudności, jakim muszą

8

Wstęp

sprostać dzieci mieszkające z matką, są także jej udziałem, nawet jeśli dotyczą odwiedzin u jej byłego partnera, jego nowej żony i jej dzieci lub ich wspólnego dziecka. Najważniejsze problemy zahaczają zwykle o wie­ le sfer życia, dlatego będziemy do nich wracali przy różnych zagadnie­ niach, aby podkreślić, jak są ważne.

Język i kategorie Oficjalne określenia wielu powiązań w rodzinach bywają bardzo nie­ zręczne. Na przykład rodzica, który opiekuje się dziećmi w większej mie­ rze, nazywa się „sprawującym pełnię władzy rodzicielskiej", „głównym opiekunem" lub „opiekunem formalnym". W większości rodzin po sepa­ racji lub rozwodzie taka rola przypada matce. Rodzicem „ograniczonym w wykonywaniu władzy rodzicielskiej", któremu przysługuje „kontakt" z dziećmi, częściej jest ojciec. Dlatego, dla uproszczenia, będziemy nazy­ wali rodzica, który opiekuje się dziećmi, matką, a rodzica odwiedzające­ go - ojcem, choć wiemy, że czasami bywa na odwrót, a w niektórych sytu­ acjach obowiązki związane z wychowywaniem dzieci dzielone są równo. (Pamiętajmy też, że rodziny stale ewoluują, a zmieniające się schematy podważają tradycyjny sposób myślenia.) Zamiast określeń „drugi rodzic dziecka" lub „były partner" czasem używamy krótkiego słowa „były", pomimo że ma ono negatywny wy­ dźwięk i sugeruje, iż osoba ta należy do przeszłości. Tymczasem w rela­ cjach tych musi być miejsce także na teraźniejszość i przyszłość, bo jest w nich konieczna dobra komunikacja, umiejętność osiągania kompromi­ sów oraz współpraca, i właśnie o tym mówi ta książka! W zasadzie unikamy tu określeń z zakresu prawa, takich jak „miejsce pobytu dziecka przy rodzicu" czy „prawo do styczności osobistej", ponie­ waż książka traktuje o spokojnym, wspólnym wychowywaniu dzieci, a nie o formalnych prawach i obowiązkach czy o wrogim nastawieniu i strate­ giach. Nie ma w niej też nic o rozstrzyganiu rodzin­ Zrozumienie nych sporów w sądach, ponieważ o wiele lepiej jest, i akceptacja punktów gdy rodzice sami, bez udziału prawników, osiągają widzenia innych w tych kwestiach porozumienie. Na szczęście, osób, bez względu dzięki coraz powszechniej dostępnym poradniom rodzinnym oraz pomocy i mediacji w kryzysach na to, czyje rodzinnych tylko niewielki odsetek rodzin musi podzielamy czy nie, sądownie rozstrzygać spory dotyczące dzieci. są podstawą Wiele małżeństw po separacji długo zwleka z roz­ powodzenia wodem, jeśli w ogóle decyduje się na ten krok. każdego związku. Poza tym w dzisiejszych czasach większa liczba

Wstęp

9

rodziców żyje w poważnych, choć nieformalnych Separacja związkach. Dlatego separacja jest wydarzeniem jest wydarzeniem ważnym dla wszystkich osób, których dotyka, bo ważnym dla wszyst­ zmienia ich wzajemne relacje, i to w jej momen­ kich osób, których cie powinien się rozpocząć okres przystosowania dotyka, bo zmienia do nowego układu. Rozwód, jako taki, zwykle nie wpływa aż tak na dzieci, ponieważ często przepro­ ich wzajemne relacje, wadza się go znacznie później i oznacza po prostu i to w jej momencie ostateczne zaniknięcie spraw na papierze, o czym powinien się dzieci być może wcale nie wiedzą. rozpocząć okres Określenia „macocha" i „ojczym" mają, nieste­ przystosowania ty, negatywny wydźwięk, który jest odbiciem nie­ do nowego układu. rzadko problematycznej natury relacji tych osób z dzieckiem. Ponieważ jednak wiemy, co w rzeczywistości oznaczają, będziemy nadal ich używali, dopóki nie znajdziemy lepszych, pozbawio­ nych negatywnego zabarwienia. „Przyrodnim rodzeństwem" nazywamy dzieci, które mają jednego wspólnego rodzica. Mogą one nie czuć się rodziną w takim stopniu jak naturalne rodzeństwo - ale czasem tworzy się między nimi prawdziwie rodzinna więź! Zdarza się także, że dzieci, które wychowują się pod jed­ nym dachem, nie łączą żadne więzy krwi. Rzeczywistą naturę i siłę wzajemnych relacji determinować może ol­ brzymia liczba możliwych wariacji rodzinnych, dla których często nie mamy nawet odpowiedniego określenia. Niezmiennie trzymamy się na­ zewnictwa opartego na więzach pokrewieństwa bądź ich braku. W tej książce staramy się być precyzyjni w swoich określeniach i jednocześnie zwracamy uwagę na nieścisłości stosowanych powszechnie nazw.

Zmieniające się style rodzicielstwa W ostatnim dziesięcioleciu dokonała się wyraźna zmiana w teoriach dotyczących wychowywania dzieci po rozwodzie. Nie chodzi wyłącznie o zapewnienie ojcom równych praw rodzicielskich po rozpadzie rodziny. Zmieniają się także wzorce zatrudnienia, na przykład stwarza się więcej możliwości pracy w domu, poza tym ojcowie angażują się w wychowy­ wanie dziecka już od jego narodzin, coraz częściej mówi się o ich roli i wkładzie w życie dziecka i stale rośnie liczba rodzin, w których ro­ dzicem samotnie wychowującym dziecko jest właśnie tata. Wszystko to każe nam ponownie się przyjrzeć zagadnieniu wychowywania dzieci po rozwodzie, ponieważ sprawia, że coraz częściej rodzice decydują się na wspólną opiekę i równy podział obowiązków rodzicielskich.

10

Wstęp

Choć większość rodzin nadal wybiera bardziej tradycyjne podejście do podziału opieki nad dziećmi - co znajduje odbicie w używanej przez nas terminologii - założenie, że to matka powinna zadbać o codzienną opiekę nad dziećmi, ojcu pozostawiając drugorzędną rolę, jest dokładnie analizowane, a to pozytywny krok. Planowanie wychowywania dzieci po rozwodzie wcale nie musi dziś oznaczać, że kobieta ma nadal wypełniać więcej obowiązków rodzicielskich, ponieważ zrezygnowała z pracy za­ wodowej, żeby mieć dzieci, bądź dlatego, że maluchy bardziej potrzebują mamy niż taty. Idealnie byłoby, gdyby taka sytuacja stała się okazją do otwartej dyskusji między rodzicami na temat wielu różnych możliwości zorganizowania życia rodzinnego na nowo. Mamy nadzieję, że ta książka to pokazuje.

I

Tabele porównawcze Na początek przykłady tego, o co martwi się wielu rodziców po separacji. Aby pomóc ci zrozumieć, jak czują się często dzieci, zamieszczamy tu listę typowych dla nich uwag. Obok podajemy numery stron, na których omawiane są poszczególne problemy.

stront Nie chcę iść do taty... 70 Nie chcę wracać do mamy... 70,73,84,91 Mój tata nie lubi, kiedy ciebie też nazywam „tatą". 95-96,108 Czy tatuś jeszcze wróci do domu? 74,93-94,100 Przyjaciel mamy często na mnie krzyczy... 84 Dlaczego nie możecie oboje być na moich urodzinach? 69,82-83 Mama pozwala mi później się kłaść i oglądać filmy razem z nią. 90 Jesteś niedobra! Tata pozwala mi zamawiać pizzę, a ty nie. 49-50,90 Dlaczego nie możemy być normalną rodziną, tak jak inni? 43-44,46 Chcę tylko, żeby było sprawiedliwie i żebym mógł spędzać połowę czasu z tobą, a połowę z mamą. 73 Czy muszę jechać, nawet jeśli nie chcę? 70-72,136,143 Chcę mieszkać z tobą, tato... 84,91,143 Dlaczego nie możemy jeździć na wakacje razem, tak jak dawniej? 34,74-75,84 Kiedy jestem u taty, bardzo tęsknię za mamą. 66 Nie cierpię, kiedy tata po nas przyjeżdża - wszyscy są wtedy tacy spięci. 48,70,71,81-83,136 Syn przyjaciela mojej mamy myśli, że jest strasznie mądry. Nie znoszę go. 114 Mamo, tata nie pozwala mi do ciebie dzwonić. 61,62,69

—•

PROBLEMY RODZICÓW PO SEPARACJI strona Naprawdę się wściekam, kiedy widzę, na co on pozwala dzieciom. 36,66,67-69,73,100 Jest dla nich zbyt pobłażliwa - potrzebują większej dyscypliny. Robi za nich o wiele za dużo. 36-37,72, 92-93,124,139 On nie używa fotelika samochodowego i nie każe dwojgu starszym dzieciom zapinać pasów, a prowadzi samochód nieodpowiedzialnie. 66,153 Ona nie pozwala mi częściej widywać się z dziećmi, a one stale powtarzają, że chcą spędzać ze mną więcej czasu. 36,40 On dzwoni po opiekunkę i wychodzi sobie wieczorem, kiedy dzieciaki są u niego, albo zostawia je u swojej matki. 60,67-69,84,87-90 Uważam, że nie powinny spędzać czasu z jego nowąpartnerką. 67-69,93,102,107 Nigdy nie odwozi ich na czas. 66,81-83 Stale wymyśla jakieś powody, dlaczego nie mogą przyjechać. 41,67,72,81-83 Mam zmuszać dziecko do odwiedzin? 65-66,70-72,136 Dzieciaki wracają za bardzo rozbrykane i trudno je uspokoić. To niesprawiedliwe- muszę ponosić konsekwencje tego, że on je nakręca. 84, 89-90 Nie pozwala im podchodzić do telefonu, kiedy dzwonię w środku tygodnia. 68,146 Naprawdę martwię się o nie, kiedy są pod jego opieką - nie radził sobie z nimi, kiedy byliśmy razem. 67-69 Chce je zabrać ze sobą na dwutygodniowe wakacje, a ja uważam, że za długo będą wtedy z dala ode mnie. 41,64,81-83 Chce z nimi spędzać coraz więcej czasu. Nigdy mu nie dość - próbuje mi je odebrać. 39,143 Dzieci nigdy mi nie mówią, jak spędzają czas z ojcem. 49,67-69,81-83,96

Ił i I

ROZDZIAŁ

1

Jak po separacji pozytywnie patrzeć w przyszłość? Do problemu separacji lub rozwodu i do przyszłości twojej rodziny podchodź z otwartą głową, realizmem i optymizmem, a ułatwisz wszystkim tę trudną podróż

Każdy rodzic chce się sprawdzić w swojej roli. Mamy nadzieję, że nasze dzieci osiągną wszystko, co sami chcielibyśmy osiągnąć. Próbujemy być lepszymi rodzicami w tych obszarach, w których nasi rodzice popełniali według nas błędy. Jednocześnie pragniemy dać dzieciom wszystko to, co ceniliśmy we własnym dzieciństwie. Wielu z nas po separacji chce zadbać o to, aby dzieci nie cierpiały tak jak my po rozstaniu naszych rodziców. Martwimy się, jak separacja wpłynie - lub już wpływa - na nasze dzieci, i robimy wszystko co w naszej mocy, żeby zrekompensować im zmiany, jakie musiały przejść, i relacje, jakie muszą zaakceptować. Większość z nas, osób po separacji, chce też zadbać o to, by naszych dzieci nie ominęło wszystko to, czego doświadczają dzieci rodziców, których związki okazały się trwałe.

14

Jak po s e p a r a c j i p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłość?

Rozstanie rodziców jest dla dzieci smutnym i przykrym doświadczeniem, ale zwykle po jakimś czasie potrafią się z nim pogodzić. Na pewno nastąpi to szybciej, jeśli będziemy odpowiednio postępowali. Dzieci muszą czuć, że nadal są dla obojga rodziców tak samo ważne. Dzięki temu zyskają pewność siebie, która pomoże im się przystosować do nowego rodzin­ nego układu po reorganizacji. Ty natomiast musisz stawić czoło życiu i wyzwaniom, jakie ono niesie, aby jak najlepiej uporać się z tym, co nie poszło zgodnie z planem, a czego nie możesz tak po prostu zapomnieć ani odsunąć na bok - bo masz dzieci.

Rodzicielstwo - nadzieje i wyzwania Wychowywanie dzieci po rozwodzie lub separacji polega na kształtowaniu pozytywnego i swobodnego nastawienia do rodzinnego życia w reakcji na przykrą, ale konieczną zmianę. Wiąże się też ze świadomością, że roz­ pamiętywanie przeszłych porażek i obecnych frustracji ma sens tylko wtedy, gdy prowadzi do odmiennego i bardziej skutecznego działania wprzyszłości. Trzeba w pozytywny sposób starać się przewidzieć, jakie problemy nas cze­ kają, abyśmy mogli ich uniknąć lub przynajmniej przygotować się na nie. Rodzicielstwo już samo w sobie jest sporym wyzwaniem, nawet gdy nie rzucają na nie cienia przeszłe rozczarowania, ktdre zakłócają radości i obowiązki związane z posiadaniem dzieci. Kiedy rodzina się rozpada, trzeba dokonać kompletnej rewizji ról rodziców i „zacząć od nowa". Wy­ chowywanie dzieci po separacji różni się od naszych wcześniejszych doświadczeń w tej sferze i wymaga pewnych modyfikacji, zwłaszcza jeśli tworzymy nowe związki i zakładamy nowe Wielu rodziców rodziny. Większość z nas po prostu jakoś brnie do przyznaje, że „sami przodu, radząc sobie w miarę dobrze i podejmując musieli szukać wiele wyzwań związanych z rodzicielstwem. Do­ dobrej drogi" piero w trakcie - albo nawet po fakcie - zdajemy i że chętnie sobie sprawę, jak złożone są problemy rodzin po skorzystaliby reorganizacji i jakie pułapki na nas czyhają. Wie­ rodziców przyznaje, że „sami musieli szukać z porad i wskazówek lu dobrej drogi" i że chętnie skorzystaliby z porad dotyczących i wskazówek dotyczących separacji, zakładania separacji, zakładania nowych związków oraz relacji z dziećmi partnera nowych związków czy partnerki.

oraz relacji z dziećmi partnera czy partnerki.

Jeśli po rozwodzie potrafisz podejść do roli ro­ dzica realnie, pozytywnie i bez zbytnich obciążeń, przewidując dodatkowe wymiary relacji w twojej

j a k po s e p a r a c j i p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłość?

15

rodzinie, dostosowując się do nich i traktując je jako wyzwania, a nie utra­ pienia, znacznie ułatwisz sobie zadanie i sprawisz, że sytuacja stanie się mniej stresująca dla wszystkich. Nie oznacza to, że wystarczy silna wola, aby rozwód zamienić w pozytywne doświadczenie. Wiele osób prze­ chodzi naprawdę trudne chwile, próbując się pogodzić z położeniem, w jakim się znalazły. Postępowanie partnera wywołuje w nas uzasadnio­ ny gniew i przez jakiś czas nie radzimy sobie ani jako ludzie, ani jako rodzice. Ale nie zapominajmy, że nasze dzieci łatwiej przez to przejdą, jeśli my zachowamy optymizm i pewność siebie pomimo kart, jakie rozdał nam los. W tej rozgrywce niełatwo jednak o doskonały wynik, bo większości z nas trudno poradzić sobie z emocjami, jakie towarzyszą rozstaniom. Oto historie dwojga rodziców, które pokazują, jak z czasem zaczęli okazywać sobie większe zrozumienie i akceptować życie osobno. I Gdy byliśmy małżeństwem, Dave w ogóle nie poświęcał dzieciom czasu, dlatego po naszym rozstaniu miałam mu za złe to, że starał się widywać z chłopcami, kiedy tylko mógł. Wracali w niedzielne wieczory podekscy­ towani i rozbrykani. Opowiadali, ile pieniędzy na nich wydał i że miał kupić im rowery, a w następnym roku zabrać ich na wakacje za granicę itd., itd. To ja musiałam ich uspokajać, szykować do szkoły i sortować ich brudne rzeczy albo szukać brakujących sztuk odzieży. Przez cały następny dzień wydawali się rozdrażnieni. Zastanawiałam się, czy do­ brze się nimi zajmuje, skoro po każdym powrocie od niego byli w takim stanie. Czasami, kiedy miałam wyjątkowo złe samopoczucie (przeważnie wtedy, gdy byłam sama i zmęczona), z niechęcią myślałam o tym, że on przyjemnie spędza sobie wolny czas z dziećmi, podczas gdy ja muszę się zmagać z codziennym młynem wyprawiania ich do szkoły, pilno­ wania, żeby odrobiły lekcje, ciągłego przymuszania ich, by coś zrobiły lub nie spóźniały się do szkoły. A prócz tego sama też musiałam jakoś dotrzeć do pracy. Wweekendy czułam się samotna. Długo trwało, zanim przyzwyczaiłam się do ciszy w domu. Dopiero znacznie później zaczęłam sobie uświadamiać, że moja niechęć do Dave'a i jego relacji z dziećmi tak naprawdę wynikała z te­ go, iż wciąż nie pogodziłam się z naszym rozstaniem. Niby razem ustali­ liśmy, że odtąd będziemy żyli osobno, nie zdawałam sobie jednak spra­ wy z tego, że moje uczucia do niego będą się zmieniały z tygodnia na tydzień, dopóki nie uporam się z rozczarowaniem, poczuciem krzywdy i wściekłością, a także z przeświadczeniem, że poniosłam osobistą klęskę. W końcu zrozumiałam, że z niechęcią patrzyłam na to, iż on chce spędzać z dziećmi tyle czasu, ponieważ tak naprawdę sama nie chciałam

16

Jak po s e p a r a c j i p o z y t y w n i e p a t r z e ć w przyszłość?

być bez nich. Martwiłam się, że im więcej czasu spędzają z nim -przy tych wszystkich obietnicach rowerowi wycieczek, których ja nie mogłam im zaproponować - tym większe jest prawdopodobieństwo, że z ojcem połączy je silniejsza więź niż ze mną. Złościłam się, że nie potrafił bawić się z nimi w taki sposób, kiedy byliśmy jeszcze razem, bo nasz związek krępował jego styl bycia. Dopiero teraz rozumiem, że musiało mu być naprawdę ciężko, bo widywał chłopców tylko co drugi weekend i czuł się od nich odcięty. Nic dziwnego, że chciał robić z nimi te wszystkie wspaniałe rzeczy. Niestety, wtedy tak na to nie patrzyłam. Oglądając się wstecz, na okres bezpośrednio po naszym rozstaniu, a nawet na następne półtora roku, jestem wdzięczna moim dzieciom za to, że tak dobrze przystosowały się do sytuacji, w której miały od­ dzielne relacje z każdym z rodziców. Na pewno im tego nie ułatwiłam, bo ugrzęzłam w emocjach. Choć wydawało mi się, że bardzo uważam, aby tego nie okazywać, chłopcy musieli to widzieć i pewnie dlatego nie. mogli się cieszyć w pełni ze spotkań z ojcem. Nam, rodzicom, więcej czasu zabrało pogodzenie się z rozstaniem. Wiem, że rozwód nauczył mnie wielu pożytecznych rzeczy i dzięki temu jestem teraz lepszą matką! Opowieść Dave'a o wydarzeniach z okresu bezpośrednio po rozstaniu z Sally dowodzi tego, jak różnie może dwoje rodziców postrzegać wza­ jemne relacje oraz więzi łączące ich z dziećmi, choć oboje na swój sposób starali się myśleć przede wszystkim o synach. Przez całe miesiące, a nawet lata, martwiłem się, czy potrafiłbym być dobrym ojcem, gdybym rozstał się z żoną, i czy mógłbym żyć ze świa­ domością, że sprawiłem dzieciom zawód, ponieważ ich rodzina się rozpadła. Po separacji naprawdę się bałem, żeby chłopcy nie pomyśleli, że ich opuściłem, bo zostali z matką w domu, który kiedyś był na­ szym wspólnym domem. Dlatego bardzo się starałem widywać ich jak najczęściej, aby dać im pewność, że wciąż bardzo ich kocham, i poczu­ cie, że rodzinne życie toczy się dalej, choć odtąd miało wyglądać trochę inaczej. Sal chyba na początku nie potrafiła zrozumieć, dlaczego chcę być z dziećmi. Widywałem ją dość często, gdy odbierałem chłopców i gdy odwoziłem ich do domu. Oboje staraliśmy się zachowywać przyzwo­ icie, ale te spotkania sprawiały, że wracały dawne uczucia, te złe i te dobre. Sądzę, że oceniała moją umiejętność zajmowania się dziećmi według tego, jak radziłem sobie z nimi, gdy jeszcze byliśmy razem. Muszę przyznać, że przez ostatnie lata małżeństwa niewiele czasu spędzałem w domu. Na początku wizyty chłopców nie były łatwe. Nam

j a k po separacji p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłość?

17

wszystkim wydawały się trochę sztuczne. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak wymagające potrafią być dzieci, gdy opiekujesz się nimi sa­ motnie! Chyba organizowałem różne wypady i starałem się sprawiać synom przyjemności, żeby nadal chcieli mnie odwiedzać, apoza tym tak bardzo się cieszyłem, kiedy ich widziałem, że chciałem jakoś to uczcić i trochę ich porozpieszczać. Sally ciągle informowała mnie szczegółowo o ich potrzebach, które były dla mnie oczywiste. Dlatego czułem, że nie ufa mi jako rodzicowi. Pewnie była też na mnie bardzo zła, bo nie chciała naszego rozstania w takim stopniu jak ja. Ciągłe widywanie mnie przy odbieraniu i odwożeniu dzieci na pewno miało wpływ na to, jak trudno jej było się pogodzić z sytuacją. Dzieciaki i ja świetnie się ze sobą bawimy. Teraz do wszystkiego pod­ chodzimy bardziej na luzie, robimy zwykłe codzienne rzeczy, co ozna­ cza, że mamy więcej czasu na relaks i rozmowy. Jestem bardziej pewny swoich relacji z nimi niż na początku. To chyba dobry znak, że potrafią ze mną rozmawiać o swojej mamie i jej nowym partnerze. Trochę trwało, zanim chłopcy przyzwyczaili się do mojej nowej towarzyszki, ale kiedy ją zaakceptowali, ich wizyty stały się o wiele łatwiejsze. Czasem mam wrażenie, że nigdy nie zdołam być z nimi naprawdę blisko, bo nie jestem częścią ich codziennego życia. Nie mogę wpływać na to, jak dorastają, w takim stopniu, w jakim bym chciał. Ale przeważnie układa się między nami naprawdę dobrze. Pod wie­ loma względami jestem teraz lepszym rodzicem, niż byłbym, gdybyśmy zostali razem. Po separacji Dave i Sally przeży­ wali trudny okres, ale w rezultacie wiele się o sobie dowiedzieli. Po­ godzenie się z emocjami, jakie to­ warzyszą rozpadowi długoletniengo związku, następuje stopniowo. Dave i Sally w końcu pojęli, jaki wpływ ma każde z nich na to, jak radzą sobie ich synowie. Zaczęli do­ strzegać pozytywne aspekty punk­ tu widzenia drugiej strony i akcep­ tować je. Wcześniejsze zastrzeżenia, jakie mieli do siebie nawzajem, były dość typowe, dlatego możliwe, że w ich opowieści odnajdziesz znajome

18

Jak po s e p a r a c j i p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłości

Akceptacja punktu widzenia oraz postawy drugiej osoby jest ważnym krokiem naprzód na drodze do skutecznego wspólnego rodzicielstwa.

elementy. Być może zabrzmi to jak banał, ale akcep tacja punktu widzenia oraz postawy drugiej osób] jest ważnym krokiem naprzód na drodze do sku tecznego wspólnego rodzicielstwa. Nie jest to łatwe gdy jesteście źli na byłych partnerów, ale kiedy juj przebrniecie przez ten etap, skończy się większość: problemów związanych z wychowywaniem dzieci w dwóch domach, ponieważ zaufacie sobie nawza jem na tyle, aby móc się skutecznie komunikować, To jednak nie koniec wybojów, bo nawet gdy jui będziecie potrafili się porozumieć w sprawaci dotyczących dzieci, przekonacie się, że takie „równoległe rodzicielstwo" niesie wyzwania, jakich się nie spodziewaliście.

Pomocne i szkodliwe postawy Ta książka zachęca do rewizji tradycyjnego spojrzenia na separację i rozwód. Trzeba odsunąć od siebie powszechne wyobrażenie koszmaruj „rozbitych domów", negatywnego wpływu na psychikę dzieci, emo­ cjonalnego zubożenia niepełnych rodzin oraz wiele innych negatyw­ nych stereotypów, zwykle łączonych z rozpadem związku. Zapomnij o pojęciach, takich jak wina, sprawiedliwość, prawa, błędy czy odwet. Spróbuj dostrzec, jak negatywnie wpływają one na postawy i zachowanie ludzi, a także na ich związki. Do tego potrzeba świadomości własnej odpowiedzialności, znajomości siebie, cierpliwości wobec innych, zro­ zumienia reguł rządzących związkami oraz docenienia potencjału zmian oraz rozwoju w życiu. Dzięki większej samoświadomości możesz lepiej sobie radzić z na­ piętymi sytuacjami w rodzinie, ponieważ zaczynasz kontrolować własne życie. Aby tego dokonać, musisz zaakceptować bolesne, destrukcyjne i egoistyczne uczucia, które niemal zawsze są rezultatem rozpadu związku, i spojrzeć na nie z perspektywy, tak by stopniowo rozczaro­ wanie związane z separacją pomagało ci wprowadzać pozytywne zmia­ ny w życiu. Masz stawić czoło wszystkim skomplikowanym i trudnym emocjom i cierpliwie starać się zrozumieć, że odpowiadasz za sposób, w jaki je wyrażasz. Powoli zaczniesz postrzegać separację jako wydarze­ nie, które nauczyło cię czegoś o tobie, twoim życiu i związkach, jakie j tworzysz, oraz pomogło ci dojrzeć i rozpocząć dokonywanie pozytyw­ nych zmian. Zaczniesz traktować je jako bodziec, dzięki któremu możesz się stać naprawdę dobrym rodzicem, bo dodatkowe wyzwania, z jakimi

j a k po separacji p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłość?

19

wiąże się samotne życie, zwiększają twoją determinację, aby sprawdzić się w tej roli. , Musisz też zastanowić się nad relacjami, które łączą cię z byłym part­ nerem lub partnerką. Przestańcie się traktować jak byłe małżeństwo i zacznijcie się uważać za odpowiedzialnych współrodziców, oddzielając tę sferę od emocjonalnej przeszłości waszego związku. Istnieje wiele sposobów na to, by wychowanie w dwóch domach stało się dla dzieci szczęśliwym i wzbogacającym doświadczeniem. Niewykluczone, że bez wyzwań, jakie postawiło przed wami życie po separacji, nie stalibyście się dobrymi rodzicami, tak jak bohaterowie tych trzech wypowiedzi. Zupełnie nie mogłem się pozbierać, kiedy ode mnie odeszła, choć oboje • wiedzieliśmy, że sprawy między nami od jakiegoś czasu nie układały się dobrze. Okazało się jednak, że tą decyzją wyświadczyła mi przysługę, ponieważ, jak mówią moi przyjaciele, jestem teraz o wiele bardziej spokojny. To pewnie dlatego, że odkąd nie ma jej w moim życiu, nie czuję napięcia z powodu spraw, które powinniśmy byli rozwiązać, ale nie potrafiliśmy Czuję też bliską więź z dziećmi, bo teraz jestem z nimi sam. Separacja okazała się dla mnie bardzo pozytywnym krokiem i nauczył I mnie tego, jakbardzo indywidualnymi istotami są dzieci. Zamartwiałem się, że odchodząc od ich matki, przedkładam własne potrzeby nad to, , czego one potrzebują, ale zaledwie kilka tygodni po rozstaniu mój syn powiedział: „Tato, jest w porządku, teraz jesteś o wiele szczęśliwszy!" I Bardzo długo myślałam, że nigdy nie opuści mnie rozczarowanie i ogrom­ ny smutek spowodowany tym, że moje dzieci zostały pozbawione rodzi­ ny, na jaką zasługiwały, ponieważ nie sprawdziłam się jako partnerka. I Niestety, nic się nie da zrobić, jeśli nie można nakłonić partnera do zmiany decyzji. Trzeba po prostu żyć dalej... w końcu sytuacja się po­ prawia i zdajesz sobie sprawę, że ma ona także swoje plusy. Większość umiejętności i postaw, dzięki którym relacje rodzic-dziecko po separacji rodziców są szczęśliwe, jest taka sama jak te, które potrzeb­ ne są każdemu dobremu rodzicowi w każdej rodzinie. Jeśli połączysz je Z tym, czego nauczyły cię doświadczenia wyniesione ze związku - na­ wet jeśli ten związek nie przetrwał - umkniesz potęgowania trudności, które na pewno się pojawią. Śmiej się z siebie, pokonując każde kolejne wyzwanie, opowiadaj rodzinie i przyjaciołom o zabawnej stronie swoich doświadczeń i pokazuj, że poczucie humoru zmniejsza napięcie i pomaga wszystkim się rozluźnić.

20

Jak po s e p a r a c j i p o z y t y w n i e p a t r z e ć w przyszłość?

Rozwód lub separacja i tworzenie nowych związków oraz „rodzin zre­ konstruowanych" są tak powszechne, że błędem byłoby kurczowe trzy­ manie się ideału pełnej rodziny, tak jakby wszystkie inne jej odmiany należało uznać za gorsze. Nikomu nie pomaga, gdy inni mu mówią, że jest w kiepskiej sytuacji, a członkowie rodziny - i całe otoczenie - spo­ dziewają się jedynie problemów i nastawiają na rozczarowania. Oczywiście nie oznacza to, że nie powinniśmy mieć nadziei na szczę­ ście w pierwszym związku i na to, że da on początek szczęśliwej i trwałej rodzinie. Nie chodzi też o to, że jeśli nasza rodzina nie jest zupełnie idealna, mamy się rozstać, zanim rozważymy, jak można poprawić lub zmienić istniejącą sytuację. Wszystkie rodziny czasami mają problemy. Jeśli jesteśmy wobec siebie szczerzy, będziemy umieli przyznać, że na­ sze dzieci są wymagające i trudne częściej, niż się tego spodziewaliśmy, choć nie powinniśmy tak o nich myśleć! Dzieci mogą poróżnić partnerów i wpływać na ich związek. Ale wytrwałość i poczucie humoru pomogą w pokonaniu wszystkich wybojów, dziur i problemów na drodze, budując pewność, że można sobie poradzić z konfliktami, i wzbogacając wzajem­ ne relacje partnerów. ">

.

.

.. . .

j a k po separacji p o z y t y w n i e patrzeć w przyszłość?

21

Dzieci są bardzo dobrym powodem, dla którego warto mocno popraco­ wać nad związkiem i poważnie się zastanowić, na jakie kompromisy jesteśmy w stanie pójść, aby zapobiec rozstaniu. Nie są jednak wystar­ czającym powodem, by trwać w naprawdę trudnym związku. Separa­ cja i przemeblowanie w rodzinie mogą się wówczas okazać bardzo kon­ struktywnym posunięciem, które - po koniecznym i czasami bolesnym okresie przystosowawczym - poprawi jakość życia wszystkich członków rodziny. Dlatego traktowanie rozwiedzionych rodziców i rodzin zrekon­ struowanych jako gorszych nikomu w niczym nie pomaga. Powinniśmy po prostu zaakceptować problemy związane ze zmianami w rodzinie i na kolejne etapy życia wejść bogatsi w nową wiedzę, która pomoże nam przy tworzeniu nowego związku. | Wszystkie doświadczenia w życiu, nawet te niezaplanowane, przykre i przysparzające nam problemów, stwarzają okazje do kompromisów oraz niosą szansę rozwoju i zmian. Może jeszcze tak na to nie patrzysz, po czujesz, że spotkała cię wielka krzywda, i nie opuszcza cię żal. Ale po początkowym kryzysie możesz korzystać z tych doświadczeń, nie pozwalając, aby frustracja i złość ograniczały cię zbyt długo. Nauczysz się zmieniać, rozwijać, panować nad swoim życiem i świetnie się bawić, przekazując zyskaną w ten sposób wiedzę swoim dzieciom.

ROZDZIAŁ

Inne relacje, inne nastawienie Świadomość znaczenia partnerstwa i wspólnego rodzicielstwa umożliwi ci kształtowanie postaw, które pomogą twoim dzieciom

Często słyszymy o erozji życia rodzinnego i o tym, że stresy współczesnego życia są przyczyną przygnębiających statystyk rozwodowych. To oznacza, fe powinniśmy zrewidować nasze przekonania dotyczące małżeństwa i życia rodzinnego, ponieważ przy współczesnych warunkach życia te kon­ wencjonalne instytucje są przestarzałe. Tymczasem w naszej kulturze wciąż królują wizerunki spełnionych związków, szczęśliwych rodzin i zdolnych, zdrowych dzieci, a zatem, pomimo zmian w charakterze i trwałości rodzin, nie jesteśmy jeszcze gotowi na to, by porzucić te tradycyjne dążenia.

Związki i uczucia Zaangażowanie w związek jest jedną z najważniejszych i najbardziej ekscytujących decyzji, jakie podejmujemy w życiu. Rzecz w tym, że większość z nas, zakładając rodzinę - zwykle w młodym wieku - ma nie-

24

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

wielkie pojęcie o tym, co się dzieje w związkach i jak w nich postępujemy. Odczuwamy zewnętrzną presję, aby „z kimś być", ale często nie jesteśmy wystarczająco niezależni ani pewni siebie, by dobrze wybrać partnera. Nieraz nie rozumiemy, że po okresie „miesiąca miodowego" konieczne jest zaangażowanie obu stron i włożenie sporego wysiłku w kształtowanie wzajemnych relacji. Nie zawsze też mamy świadomość tego, że każda namiętna, romantyczna miłość zmienia się w miarę upływu lat, a utrzy manie domu, dzieci i pracy wymaga masy czasu, pieniędzy i energii, które skądś muszą się wziąć. Nikt z nas nie chce myśleć, że „zakochanie" zmieni się w coś mniej ekscytującego, a nawet gdy to rozumiemy i tak mamy nadzieję, że znaj dziemy trwałe poczucie więzi i oddania, które Czasem pójście okażą się na swój sposób równie satysfakcjonujące własną drogą jak „miłość" na początku. Tymczasem wiele osób wydaje się nie jest w stanie przystosować się do zmian, jakie łatwiejsze wynikają z upływu czasu i pojawienia się dzie­ niż sprostanie ci. Przyczyny swojego niezadowolenia upatrują problemom w samym związku. Jest im trudniej osiągać kompro utrudniającym misy i przystosowywać się do sytuacji. Tak by nie było, gdyby ludzie od początku mieli bardziej real wzajemne relacje. ne wyobrażenie na temat długotrwałego związku i lepiej rozumieli siebie w partnerskim układzie. Prawdopodobnie ocze kiwali zbyt wiele. Czasem pójście własną drogą wydaje się łatwiejsze niż sprostanie problemom utrudniającym wzajemne relacje. Jednakże popularność instytucji małżeństwa nie słabnie. Dobieramy się w pary z takimi samymi romantycznymi ideałami szczęścia, szczerej komunikacji i przyrzeczonej wierności, w naturalny sposób zmierzając do scementowania związku pojawieniem się dzieci. Tak samo pragniemy wiecznego szczęścia jak wiele pokoleń przed nami, pomimo iż znamy statystyki rozwodowe. Niemałe znaczenie ma nacisk, jaki kładziemy na romantyczną miłość jako podstawę wyboru partnera czy partnerki. Kiedy jesteśmy świeżo za­ kochani, mamy wrażenie, że nasz związek nie wymaga żadnego wysiłku ani poświęcania mu uwagi. Pod wpływem fascynującej „chemii" czuje­ my, że wszystko samo się ułoży. Niestety, raczej tak się nie stanie, chyba że oboje jesteście spełnieni i macie wystarczającą świadomość swoich rzeczywistych potrzeb i uczuć, aby otwarcie i bez wahania komunikować je od samego początku. Problem w tym, że większość z nas za mało wie o tym, jak postępować i jak reagować w związkach. Dlatego trudno nam się połapać w tym, co się naprawdę dzieje i co przeszkadza w skutecz­ nej komunikacji z partnerem. Wiele kobiet i mężczyzn bezwiednie unika szczerych rozmów z ukochaną osobą, dlatego że albo w głębi duszy boją

j n n e relacje,

inne n a s t a w i e n i e

się. czy nie zakłócą tym przyjemności bycia razem, albo nie znają dostatecznie samych siebie. Rezygnu­ jemy z naszych prawdziwych potrzeb i uczuć tylko po to, by nie utracić miłości i zachować bezpieczeństwo związku. Mówimy to, co według nas druga osoba chce usłyszeć, i robimy to, co, jak nam się wydaje, sprawi tej przyjemność, i w ten sposób, wcześniej czy później, doprowadzamy do problemów.

25 Rezygnujemy z naszych prawdziwych potrzeb i uczuć tylko po to, by nie utracić miłości i zachować bezpieczeństwo związku.

Choć długo po rozstaniu nie mogłam się pozbierać, plusem okazało się to, że próbując pojąć sens tego wszystkiego - krzywdy, zamętu, złości i rozczarowania (i chyba także i bólu) - dużo rozmyślałam i obsesyjnie zastanawiałam się, gdzie się ulotniła nasza pierwotna radość. Kiedy trochę poczytałam i wzięłam udział w kilku sesjach terapeutycznych, zaczęłam dostrzegać, jak wielką część siebie wygłuszam na początku związku, chcąc pokazać się z najlepszej strony- tak mi się wydaje-i dlatego z czasem zaczynam się wydawać bierna i zbyt zależna od partnera. Jeśli masz szczęście i nie brak ci pewności siebie oraz sz siebie i swoje potrzeby, istnieją duże szanse, że korzysz szczęśliwy i trwały związek. Kluczem do twodzenia w partnerstwie jest świadomość siebie, pływu, jaki masz na innych, oraz tego, jak inni wpłyają na ciebie. Zrozumienie, co naprawdę zaszło w two^poprzednim związku, pomoże ci więcej się o sobie iedzieć. To z kolei umożliwi ci bardziej skuteczne ferowanie własnym życiem po separacji, zwiększy twoszanse na lepszy następny związek, a co najważniejsze, sprawi, że twoje dzieci skorzystają na zmianach w twoiin życiu, zamiast cierpieć z ich powodu.

Kluczem do powodzenia w partnerstwie jest świadomość siebie, wpływu, jaki masz na innych, oraz tego, jak inni wpływają na ciebie.

[Oczekiwania, rozczarowania, nowe wyzwania Separaq'a lub rozwód najwyraźniej nie zniechęcają nas do drugiej czy nawet Irzeciej próby stworzenia szczęśliwej rodziny, skoro większość rozwiedzio­ nych decyduje się spróbować ponownie. Niektórzy wiele się uczą za pierw­ szym razem, ale sporo osób wchodzi w nowe związki z takimi samymi ide-

26

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

alnymi wyobrażeniami na temat wychowywania dzieci i małżeństwa, jakie miała wcześniej. Jeśli jedno z partnerów (lub oboje) ma już potomstwo z po­ przedniego związku, do zwykłego okresu przystosowawczego i konieczności przyzwyczajenia się do życia z kimś nowym dochodzą nowe wyzwania. Możliwe, że stereotyp idealnej rodziny składającej się z rodziców, któ­ rzy wcześniej nie byli w innych związkach małżeńskich, oraz z dwojga lub trojga dzieci nigdy nie był realny. Do tego pojawiają się dodatkowe stresy, w wyniku których małżeństwo może się zakończyć rozczarowa­ niem. Zwykle oczekujemy od związków bardzo wiele - prawdopodobnie więcej, niż są nam w stanie dać. Mamy nadzieję znaleźć w nich: • wolność, która pozwoli nam realizować własne marzenia oraz doj­ rzewać i rozwijać się zarówno wspólnie, jak i indywidualnie, bez konieczności walczenia ze stereotypami dotyczącymi ról obu płci; • intymną bliskość, która zadowoli oboje partnerów; • stymulację, jaką jest towarzystwo drugiej osoby; • osobistą siłę, poczucie bezpieczeństwa i wsparcie (które dawniej czerpaliśmy ze źródeł duchowej siły). Do tych wymagań dokłada się chęć osiągnięcia wymarzonej pozycji za­ wodowej w naszym nastawionym na wyniki społeczeństwie, konieczność prowadzenia domu, dążenie do finansowego bezpieczeństwa oraz wy­ chowywanie dzieci. Pragnienie osiągnięcia tych wszystkich celów przez oboje partnerów obarcza ich związek ogromnym i niepotrzebnym ciężarem. W czasach, gdy ludzkie życie było podporządkowane zaspoka­ Partnerstwo rzadko janiu bardziej podstawowych potrzeb, zdobywa­ bywa idealne, niu pożywienia, zachowaniu zdrowia i naturalnej ale zbyt uparcie płodności, tradycyjnemu podziałowi obowiązków wierzymy, mężczyzn i kobiet, przetrwaniu wojen, patrioty­ że może takie być, zmowi i religii w większym stopniu niż dziś (przy­ i nie chcemy się najmniej w kulturach Zachodu), poczucie więzi z partnerem i rodziną było silniejsze, a oczekiwa­ godzić na mniej. nia wobec związku mniejsze. Partnerstwo rzadko bywa idealne, ale zbyt uparcie wierzymy, że może takie być, i nie chcemy się godzić na mniej. Aby działało, każda ze stron musi się czuć wspierana przez drugą częściej, niż czuje się rozczarowana. Konieczna jest też otwarta i szczera komunikacja. Zanim będziemy mogli stworzyć zdrowe, satysfakcjonujące i długotrwa­ łe partnerstwo, musimy się nauczyć emocjonalnej niezależności i satys­ fakcji z samodzielnego życia, a to niełatwe!

inne

relacje, inne n a s t a w i e n i e

27

- Kiedy związek się rozpada, zwykle szybko wchodzimy w kolejny, po­ nieważ nadal mamy te same potrzeby, których nie zaspokoił ten poprzed­ ni, nieudany. Tym razem jednak pojawiają się dodatkowe wymagania potrzeby naszych dzieci z poprzedniego małżeństwa. Musimy szanować, podtrzymywać i ożywiać więzi łączące je z przeszłością. W dzisiejszych czasach jest to element codziennego życia wielu rodzin i jeden z aspektów współczesnego rodzicielstwa. Na dodatkowe wymagania wynikające z posiadania dzieci z poprzed­ nich związków nakładają się nasze uczucia związane z rozwodem, od któlych zwykle nie możemy się uwolnić jeszcze przez jakiś czas. Musimy je zrozumieć i zaakceptować, ponieważ mają wpływ na to, jak postępujemy w nowych relacjach, oraz na to, jak dzieci odnajdują się między światami ipbojga rodziców.

Separacja, powrót do równowagi, nowe doświadczenia Separacja jest procesem, a nie chwilowym wydarzeniem. Oboje musicie się uwolnić od wspólnego życia, a emocjonalne przystosowanie się do nowych warunków wymaga czasu. Każde z was dokona tego inaczej i w swoim tempie, nawet jeśli decyzja o rozstaniu wypłynęła pozornie od tylko jednej ze stron. Patrząc wstecz, dostrzeżesz być może, że wasze rozstanie poprzedzał długi okres, podczas którego przynajmniej jedno z was czuło, że coś jest nie w porządku. Może partner wolał niczego nie dostrzegać, a tobie zabrakło odwagi, by konstruktywnie porozmawiać o uczuciach. Dlatego często jest tak, że w momencie separacji nie jesteście w stanie wspólnie się do tego kroku przygotować, ponieważ rozstanie wywołuje w was odmienne emocje; jedno z was jest do tego bardziej przygotowane niż drugie. Ponieważ skupiacie się na własnych odczuciach (co jest zrozumiałe), nic dziwnego, że cały proces ma mało idealny przebieg dla dzieci. Uporanie się z poczuciem klęski, utratą miłości i nadszarpniętym wizerunkiem własnym oraz przystosowanie się do nowego życia mają wypływ na to, w jakim stopniu jesteś w stanie pomóc dzieciom pogodzić się z nową sytuacją. Nadal musisz utrzymywać kontakty z osobą, która jest źródłem twojego rozczarowania, i wspólnie z nią podejmować wiele decyzji dotyczących przyszłości. Nie jest to wcale łatwe, bo wciąż próbu­ jesz poradzić sobie z emocjami, jakie wywołał w tobie rozpad związku. Niektórzy bardzo długo nie potrafią się wyzbyć poczucia krzywdy ani de-

28

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

Najważniejszym krokiem umożliwiającym uporanie się z przeszłością jest umiejętność oderwania się od przeszłych wydarzeń, aby dzieci także mogły przejść nad nimi do porządku dziennego.

strukcyjnego nastawienia, a „duchy rozwodu" wciąż powracają i przeszkadzają w rozsądnych rozmowach rodziców na temat dzieci, o czym będzie mowa w roz­ dziale 4. Czas, wytrwałość, pozytywne myślenie i trochę konstruktywnej autoanalizy pomogą ci zmienić wa­ sze wzajemne relacje, tak byście mogli odnosić się do siebie bardziej obiektywnie i lepiej współdziałać. Najważniejszym krokiem umożliwiającym uporanie się z przeszłością jest umiejętność oderwania się odj przeszłych wydarzeń, aby dzieci także mogły przejść nad nimi do porządku dziennego. Dopóki tego nie do­ konasz (a wiele osób potrzebuje na to sporo czasu), negatywne uczucia, czyny i słowa będą wpływały na twoje nastawienie do życia, do dzieci i do byłego part-' nera. Taka postawa w niczym ci nie pomoże, bo stale będziesz szukać win­ nego, narzekać, nienawidzić, odgrywać się, użalać się nad sobą i grzęznąć' w poczuciu winy, żalu i innych emocjach, które nie byłyby powodem doi dumy w innych okresach życia i na pewno nie poprawią sytuacji twoic" dzieci. W głębi duszy wiedziałem, że swoim postępowaniem nie poprawiamt sytuacji, ale nie mogłem się powstrzymać przed zaserwowaniem je tego, na co sobie zasłużyła. Chciałem ukarać ją za to, że utrudniała mi widywanie się z dziećmi, więc celowo zmuszałem ją, by upominała się o pieniądze, które zgodziłem się jej płacić co tydzień. Czasami byłem taki wściekły, że chciałem, aby cierpiała! Nieraz nie potrafimy zapanowa nad własnymi emocjami!

Nawet gdy ze względu na dzieci z całej siły starasz się tłumić w sobie» uczucia wywołane rozstaniem, czasem nie zdołasz zupełnie ich ukryć. Dopiero gdy naprawdę się z nimi uporasz, poczujesz się lepiej, inaczej spojrzysz na siebie i swoje życie i zdołasz odsunąć od siebie negatywne] emocje.

Dalsze dzieje dawnego związku W miarę upływu czasu, gdy zdołasz się uporać z przeszłością, przekonasz się, że więź z byłym partnerem lub partnerką osłabnie, pomimo wspól-J nego zaangażowania w opiekę nad dziećmi. Będziecie coraz rzadziej się

,e relacje,

inne nastawienie

29

tobą kontaktowali, a w twoim życiu pojawią się Gdy dzieci rosną nowi ludzie i nowe zainteresowania. Powoli przej- i zmieniają się, dziesz nad przeszłością do porządku dziennego - to samo dzieje się twoje dzieci także, do pewnego stopnia. Nawet gdy z ich potrzebami ktoś cię zirytuje, przeważnie po prostu nie zechcesz omawiać tego z osobą, z którą coraz mniej cię łączy, pojawiają się ponieważ oboje dawno zostawiliście wspólny etap problemy, które życia za sobą. Rzecz w tym, że gdy dzieci rosną wpływają na ich zmieniają się, to samo dzieje się z ich potrzeba- kontakt z obojgiem - pojawiają się problemy, które wpływają na rodziców i z którymi kontakt z obojgiem rodziców i z którymi najle- najlepiej radzić piej radzić sobie razem. Z czasem się przekonasz, sobie razem. pozwolisz zająć się tym sprawami samodzielnie za pomocą nowej osoby w twoim życiu) albo załatwić je z dziećmi. Jeśli nie chodzi o jakiś poważny problem, taki jak na przykład przeprowadzka dziecka do drugiego rodzica, zwykle to wystarcza i jest łatwiejsze w realizacji niż regularne kontakty byłych partnerów w sprawach dzieci. Innym aspektem byłych związków, który ujawnia się z czasem i może wpływać na wasze podejście do wspólnego wychowywania dzieci, jest fakt, że wy także dojrzewacie i zmieniacie się, czasem w sposób, którego druga strona nie akceptuje. Zakochanie się jest początkiem procesu zespalania, którego wynikiem jest częściowe upodobnienie się wartości, zainteresowań i stylu życia dwojga ludzi. Zaczynają ich interesować dziedziny, z którymi nie zetknęliby się, gdyby nie spotkali tej drugiej osoby. Część przyjemności związanej z poznaniem kogoś polega na tym, że dzięki niemu poszerzamy własne horyzonty. Jednocześnie bardziej upodabniamy się do siebie nawzajem, ponieważ rezygnujemy z niektórych dawnych zainteresowań albo w wyniku braku czasu, albo dlatego, że dana rzecz nie interesuje tej drugiej osoby. Upodabnianie się jest naturalnym rezultatem bliskości Odkrywanie i wspólnego życia. Wspólne dzieci potęgują ten na nowo swojego proces. wizerunku i poczucia Po rozstaniu wszystkie wspólne elementy, któ- własnej, odrębnej re były rezultatem waszej bliskiej zażyłości, zosta- tożsamości ły za tobą. Im dłużej żyjecie oddzielnie, tym mniej już nie w parze podobieństw jest między wami. Odkrywanie na jest normalnym nowo swojego wizerunku i poczucia własnej, odrębnej tożsamości - już nie w parze - jest nor- i koniecznym malnym i koniecznym elementem przystosowania elementem się do życia po rozstaniu. Wymaga to eksperymen­ przystosowania się towania w nowych dziedzinach oraz świadomego do życia uwalniania się od tego, co łączy nas ze związkiem, po rozstaniu.

30

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i

który się rozpadł. Kiedy poznajemy kogoś nowego, proces zbliżania si zaczyna się na nowo, tym razem z inną osobą, w jej kręgu przyjaciół i zainteresowań. Na początku naszej znajomości dużo jeździliśmy na rowerach i należęliśmy do klubu cyklistów. Potem na świat przyszły dzieci i sądziłam że zrezygnowaliśmy z dawnego hobby ze względu na brak czasu. Po rozwodzie w ogóle nie wróciłam do rowerów i zastanawiam się, czy wcześniej uprawiałam ten sport tylko pod wpływem Andy'ego, ponieważ była to jego pasja. To raczej mało towarzyskie zajęcie - jazda po szosie w przepoconych ciuchach! Dzięki związkom uczymy się nowych rzeczy i możemy się rozwijać. Ale jeśli zależy nam tylko na sprawieniu przyjemności tej drugiej osobie, czasem zabiera nas to tam, gdzie wcale nam się nie podoba. Teraz jestem z mężczyzną, który jest większym domatorem i preferuje rozrywki intelektualne, i to mi chyba bardziej odpowiada... a może znowu pozwalam sobą sterować? W miarę upływu czasu możesz czuć, że coraz mniej cię łączy z drugim rodzicem twoich dzieci i coraz częściej nadajecie na zupełnie innych falach, przez co nierzadko cię zaskakuje i irytuje, choć już dawno udało ci się zapomnieć o goryczy i smutku po rozpadzie związku. Po prostu poszliście różnymi drogami, zmierzyliście się z nowymi wyzwaniami, poznaliście nowych przyjaciół, a nawet zmieniliście styl życia. Taki stan v rzeczy może mieć negatywny wpływ na wspólne wychowywanie dzieci --j ponieważ oznacza, że teraz łączy was jeszcze m n i e j niż wtedy, gdy byliście razem. To bardzo utrudnia utrzymanie solidarności pary - istotnej w skutecznym wypełnianiu obowiązków rodziców. Może się okazać że z czasem zaczniecie się nie zgadzać w wielu aspektach rodzicielstwa Wszyscy, także twój były partner lub partnerWażną częścią ka, mają prawo się zmieniać i dowolnie wybierać doświadczeń własną drogę. Musisz im na to pozwolić, nawet jeśli dzieci jest twoje ich decyzje wydają ci się błędne, nieprzemyślane postępowanie, lub chwilowe, a nawet wtedy, gdy według ciebie o którym ty mają - lub mogą mieć - niepożądany wpływ na twodecydujesz i za je dzieci. Oboje rodzice powinni mieć świadomość tego, jak nowe wybory i nowe osoby wpłyną na które ty ponosisz dzieci, i akceptować to, bo w przeciwnym razie odpowiedzialność. spotęgują wzajemne nieporozumienia i niechęć. Szanują cię Na szczęście czas i doświadczenie wiele nas uczą i akceptują, o ludziach, związkach i postawach, pomagając ponieważ jesteś nam zrozumieć, że nie możemy skutecznie wpły-| ich rodzicem. nąć na osobę, z którą nie jesteśmy. Próby wpłynięcia

relacje, inne n a s t a w i e n i e

31

kogoś ze względu na dzieci prawdopodobnie nie dadzą rezultatów nawet jeśli dysponujesz najlepszymi argumentami. Każdy ma prawo sam decydować o tym, jaki chce być. Na szczęście, ważną częścią doświadczeń aci jest twoje postępowanie, o którym ty decydujesz i za które ty nosisz odpowiedzialność. Szanują cię i akceptują, ponieważ jesteś ich rodzicem. Wywierasz na nie wpływ - choć pewnie nie od razu staje się to oczyiwiste - nawet jeśli spędzasz z nimi mniej czasu niż drugie z rodziców.

Rodzic na zawsze Chyba nie trzeba cię przekonywać o znaczeniu wspólnego wychowywania dzieci po separacji, zwłaszcza jeśli rozumiesz, że ze względu na ich wiek więź łączącą je z każdym z rodziców wciąż potrzebują was obojga. Jeśli w wyniku waszej separacji stracą kontakt z jednym z was, na pewno odbije się na nich negatywnie. Większość osób wie, jak ważne jest zadbanie by w jak największym stopniu ocalić bliskość rodzinnego życia. niektórych sytuacjach nie jest to jednak tak oczywiste i pewne osoby są to zupełnie inaczej, jak wynika z historii Amy i Grega. Cóeczka Amy i Grega miała zaledwie półtora roku, gdy Greg postanowił odejść od żonyjuż od jahegoś czasu nie uHadalo się między nimi najlepiej. Amy wierzyła, że ich związek zdoła przetrwać pomimo jejzaangażowania w macierzyństwo, choć sama widziała, że mąż czuł się odsunięty na boczczny tor. Okazało się jednak, że problemy Grega sięgały znacznie głębiej, Amy naprawdę zraniło to, że nie chciał zostać i próbować ratować ich związku. Czuła, że porzucił nie tylko ją, ale też ich córkę. Kiedy próbował ustalić, kiedy może widywać małą Katy, z niechęcią przyjmowała jego zaiteresowanie dzieckiem. W końcu przecież wcześniej nie poświęcał córce wiele uwagi, może więc lepiej było całkowicie zerwać z przeszłością i zacząć wszystko od nowa? Pewnie w końcu zdołałaby znaleźć odpowiedniego ojca dla córki. Gregowi najwyraźniej nie zależało na małej, bo w przeciwnym razie podjąłby próbę ratowania ich małżeństwa, a Katy nie tęskniłaby za tatą, którego nigdy tak naprawdę nie poznała. Zapatrzona we własną krzywdę i rozczarowanie Amy nie wiedziała jednak, że Gregiem na długo przed rozstaniem targały poczucie winy i niepewność, ponieważ bał się, jak będą wyglądały jego relacje z Katy, jeśli odejdzie. Miał też świadomość, że dotychczas jego wkład w wycho­ wanie córki był niewielki ze względu na problemy, które stanęły między nim a żoną. Jednak nie chciał rezygnować ze swoich obowiązków wobec Katy tylko dlatego, że nie mógł ułożyć sobie życia z matką dziewczynki.

32

Inne relacje, inne nastawienie

Ta historia wcale nie jest wyjątkowa. Rozstaniu towarzyszy zwykli dodatkowy bagaż smutku, kiedy dziecko jest jeszcze bardzo małe, cha z punktu widzenia malca taka sytuacja może być łatwiejsza. Czasami otoczenie dokłada swoją cegiełkę, okazując dezaprobatę parze, która| zdecydowała się na dziecko, mimo że ich związek nie układał się najlepiej. Pamiętajmy jednak, że ludzkie emocje oraz relacje nie poddają się prawom logiki i nie da się ich zaplanować ani do końca wyjaśnić. Zdarza się, że reakcje otoczenia ograniczają pole widzenia matki (a czasem także jej rodziny i przyjaciół), każąc jej kwestionować sens utrzymywania relacji z nieobecnym ojcem dziecka. Ma ona trudności z oddzieleniem własnych uczuć i chęci odwetu na „odchodzącym" partnerze od tego czego na dłuższą metę potrzebuje malec. Nie jest też w stanie docenić tego, co drugi rodzic potencjalnie mógłby dziecku dać. Niektórzy mężczyźni, spotykając się z takim nastawieniem matki dziecka nawet nie próbują aktywnie pełnić roli ojca i zupełnie usuwają się z życia.

relacje,

inne n a s t a w i e n i e

33

dziecka (czasem jest to dla nich ogromnie trudna Naturalne decyzja). Oczywiście, są okoliczności, w których pochodzenie taki wybór jest rozsądny i nie pociąga za sobą znacz- jest ważne cznych szkód, jeśli dziecko nie jest okłamywane co do dla naszego swojego pochodzenia. Jest tak na przykład w sytucji, gdy ojciec wątpi, czy zdoła się zaangażować poczucia w wypełnianie obowiązków wynikających z part- tożsamości; więzi stwa i ojcostwa, oraz wie, że nie można na nim biologicznych polegać; albo gdy dotychczasowe różnice między nim nie da się zastąpić partnerką w sprawie wychowania dzieci sprawiają, ani wymazać, tak i swoje zaangażowanie w tej sferze postrzega jedy­ jak innych relacji. n k o źródło stałych konfliktów. p n i rodzice po separacji na początku w miarę regularnie spotykają się z dziećmi, ale z czasem, kiedy zmienia się sytuacja osób, których ten układ dotyczy, ich kontakty stają się coraz rzadsze, a nawet mogą zupełnie ustać. Dla wielu dzieci jest to ogromna strata. Naturalne pochodzenie jest ważne dla naszego poczucia tożsamości; więzi biologicznych nie da się zastąpić ani wymazać, tak jak innych relacji.

Co badania mówią na temat wspólnego wychowywania dzieci

Oto, co psychologowie mówią o potrzebach dzieci w rodzinie po rozwodzie osobom pragnącym się dowiedzieć więcej o sprawach, w które już się zaangażowały, tym, które czasami mają trudności, i tym, które nie są pewne, czy w ogóle warto podjąć taki wysiłek. Większości czytelników nie trzeba chyba większej zachęty, Jeszcze w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku uważano, że dzieci z tak zwanych „rozbitych domów" są z definicji skazane na gorszy start w życie i nie mają szans uwolnienia się od traumy rozwodu rodziców, Ale gdy rozstania stały się częstszym zjawiskiem, pojawiła się potrzeba bardziej szczegółowych badań i w tej sferze i punkt widzenia uległ zmianie, Na dzieci wpływa się jasne, że zakres, w jakim rozstanie rodzi- nie sam fakt ców wpływało na dzieci, zależał od tego, w jakim rozstania rodziców, stopniu były świadkami konfliktu w trakcie trwa-tylko sytuacja nia związku i po jego rozpadzie, oraz od tego, jak w rodzinie, zarówno później wyglądała sytuacja rodziny pod względem przed separacją, finansów i wypełniania obowiązków rodziciel-jak i po niej.

34

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

skich. Bez wątpienia w wielu rodzinach separacja znacznie poprawiła sytuację dziecka, ponieważ zakończyła spory. Wiadomo, że długotrwały konflikt w rodzinie odbija się negatywnie na psychice dziecka. A zatem na dzieci wpływa nie sam fakt rozstania rodziców, tylko sytuacja w rodzi­ nie, zarówno przed separacją, jak i po niej. Wprawdzie nie jest to cudow­ ne odkrycie, ale trochę nas uspokaja! Badacze stwierdzili także, że spośród dzieci roz­ Tylko skuteczne wiedzionych rodziców najszczęśliwsze są te, któ­ współrodzicielstwo re mogą liczyć na stałe wsparcie obojga rodziców jest w stanie oraz cieszyć się niczym nie ograniczoną i trwałą zrekompensować więzią z każdym z nich. Dzieci często przez całe lata od rozpadu rodzi­ dzieciom to, że nie ny żałują, że ich rodzice nie zostali razem. Także mogliście dalej żyć te, które pamiętają poważne konflikty w domu, wszyscy razem i tak wolałyby, aby ich rodzice się nie rozstali. Skoro badania jasno pokazują, czego pragną dzieci, powinniście z całych sił starać się naprawić relacje między wami. Jeżeli jednak wasz związek nie zda­ je egzaminu i musicie się rozstać, wtedy tylko skuteczne współrodzicielstwo jest w stanie zrekompensować dzieciom to, że nie mogliście dalej żyć wszy­ scy razem (o czym mowa w rozdziale 1). Może to oczywiste, ale zawsze po­ maga świadomość, że badacze potwierdzają nasze przekonania. Jeśli szukasz dodatkowych informacji o dzieciach i rozwodzie, zajrzyj na stronę 163 do listy proponowanych lektur uzupełniających.

Dlaczego wspólne wychowywanie dzieci jest takie ważne Na pewno nie chcesz, aby dzieci były świadkami poważnych konflik­ tów między rodzicami, ale jednocześnie czasem ciąży ci wypełnianie tak ważnego obowiązku z osobą, której nie lubisz lub która już cię nie intere­ suje. Jeśli zaczynasz się zastanawiać, czy całe to wspólne wychowywanie dzieci z dwóch oddzielnych obozów ma sens, skoro wymaga ciągłych kompromisów i szczegółowych harmonogramów, a do tego jest powodem irytacji, przypomnij sobie, dlaczego ma to aż takie znaczenie: • Dzieci często myślą: „Gdybym się lepiej zachowywał i nie powodował tylu kłótni między nimi, tata by nie odszedł. To na pewno moja wina" albo „Skoro tata tak bardzo zranił moje uczucia, odchodząc, na pew­ no już mnie nie kocha". Nierzadko czują się winne rozstaniu ro­ dziców, zwłaszcza jeśli pamiętają, że spięcia między matką i ojcem

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

35

dotyczyły kwestii związanych z nimi. Dlatego jak najszybciej zorga­ nizujcie wszystko tak, aby dzieci miały kontakt z rodzicem, który się wyprowadził, i mogły się uporać z podobnymi myślami. • Dziecko może się czuć odrzucone i opuszczone przez to z rodziców, które wyprowadziło się z domu, nawet jeśli decyzja o rozstaniu była wspólna. Kontakt z tym rodzicem da mu pewność, że więź między nimi wciąż jest tak samo silna - trzeba było tylko inaczej wszystko zorganizować. Dzięki temu poczucie własnej wartości dziecka i jego rodząca się tożsamość na tym nie ucierpią. Nie potrafiłam przekonać męża, że dzieci czują się przez mego porzucone. Uważał, że wpływam na nie, aby czuły to samo co ja. Jak miały zrozumieć, że nikt ich nie opuścił, skoro jedno z rodziców wyprowadziło się z domu? Po kilku miesiącach regularnych odwiedzin w jego nowym mieszkaniu chyba się przystosowały, choć mnie zabrało to znacznie więcej czasu! ]• Dzieci mają tendencję do wypełniania luk w swojej wiedzy i do prze­ platania rzeczywistości z fantazją. Dzięki regularnym kontaktom z ro­ dzicem „weekendowym" ich wyobrażenie o tym rodzicu pozostaje oparte na rzeczywistości, a nie na tym, w co chciałyby albo czują, że powinny wierzyć, ze względu na uczucia, jakie jeden z rodziców żywi wobec drugiego. • Dzieci czują, że „straciły" to z rodziców, które „odeszło", i mogą się oba­ wiać, że drugie także je opuści. To może zagrozić ich poczuciu bez­ pieczeństwa i zwiększyć prawdopodobieństwo, że będą przejmowały postawy i emocje głównego opiekuna, czasem kosztem ich relacji z ro­ dzicem ograniczonym w wykonywaniu władzy rodzicielskiej. Sprzy­ mierzają się z tym z rodziców, które pozostaje przy nich, aby chronić przynajmniej te więzi. Więcej o tym problemie mówimy w rozdziale 3. Stały kontakt z mamą i tatą przywraca dzieciom wiarę w bezpieczeństwo własnej rodziny i sprawia, że mogą mieć bardziej niezależne relacje z każdym z rodziców. * Dzisiejsze wspólne wychowywanie dzieci, w którym znaczny udział mają zarówno ojcowie, jak i matki (a często także inne osoby), poka­ zuje, że dzieci od najmłodszych lat potrafią tworzyć silne więzi z wie­ loma osobami. Rodzina sprawia, że czujemy się kochani, i kształtuje w nas poczucie lojalności wobec obojga rodziców, dlatego dzieciom bar­ dzo brakuje relacji, jakie tracą w wyniku separacji, nawet jeśli miłość rodzica przejmującego opiekę nad nimi pozostaje niezmieniona. Ich rozwijająca się tożsamość i sposób, w jaki postrzegają siebie, mogą bar­ dzo ucierpieć, jeśli wyobrażają sobie na przykład, że jest z nimi coś nie tak, ponieważ ich rodzina się rozpadła.

36

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e '

Krótko mówiąc, sama separacja nie zaszkodzi dzieciom, jeśli zdobędziesz się na emocjonalną odrębność od byłego partnera lub partnerki i nie po­ dejdziesz zbyt sztywno do wspólnego rodzicielstwa. Zachęcając dzieci do kształtowania pozytywnych relacji z drugim rodzicem (bez względu na twój e uczucia do tej osoby), najlepiej wynagrodzisz im wasze rozsta­ nie. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy oboje rodzice angażują się w cały proces.

Wspólne wychowywanie dzieci z dobrym skutkiem Oto, jak zacząć kształtowanie postaw, które pomogą stworzyć pozytywne relacje między wszystkimi członkami rodziny.

Każdy ma swój punkt widzenia Zawsze pamiętaj, że punktów widzenia jest wiele i aby związek mógł funkcjonować, każde z partnerów musi mieć prawo do własnych opinii i uczuć oraz akceptować stanowisko drugiej osoby, nawet jeśli się z nim nie zgadza. Nigdy nie dawaj nikomu odczuć, że odrzucasz jego zdanie. Każdy chce mieć pewność, że jest słuchany. Dlatego, nawet jeśli masz najlepsze intencje i wydaje ci się, że słuchasz uważnie, od czasu do czasu sprawdź, czy twój partner lub partnerka czuje tak samo. Przekonasz się, że różnice opinii między tobą a byłym partnerem trud­ niej jest przeskoczyć, bo nie mają już przeciwwagi w waszej wzajemnej miłości, a do tego przeważnie dotyczą dzieci, które nadal kochasz tak samo. Pamiętaj, że dziecko ma dwoje rodziców, którzy różnią się od siebie, mają odmienne zalety i słabości i każde, na swój sposób, jest dla niego ważnym źródłem wiedzy. Kiedy zaczynasz się irytować, postaraj się tak właśnie na to spojrzeć i nie tylko słuchaj, ale też dopuszczaj kompromisy.

Pamiętaj - zgoda buduje Zaakceptuj fakt, że osiągnięcie prawdziwej solidarności między wami jest trudne, bo niezbyt często się widujecie i rozmawiacie ze sobą. Jed­ nak w sprawach dotyczących dzieci pozostańcie zespołem. Właśnie tego potrzebują one od rodziny. Nawet przy minimalnej komunikacji można

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

37

osiągnąć jedność w kwestiach, które ich dotyczą, zwłaszcza jeśli potrafisz się wznieść ponad dochodzenie sprawiedliwości i winy i przekonać się, że często warto osiągać kompromisy, zamiast upierać się przy swoim. Kiedy żona zmieniła miejsce zamieszkania, musieliśmy jakoś zorga­ nizować moje kontakty z dziećmi, bo dzieliły nas teraz dwie godziny drogi. Niestety, ze względu na dość dużą odległość musiałem widywać je rzadziej. Realne wydawało się jedynie wspólne spędzanie co drugiego weekendu. Pomyślałem, że mogłyby przyjeżdżać do mnie w piątek po południu, i zaproponowałem, że sam będę je odbierał. Uznałem, że sko­ ro już trzeba pokonać taką trasę, to przynajmniej mogliśmy się postarać, aby ten weekend był jaknajdłuższy. Byłem gotowy odstawiać je do domu w niedzielne popołudnie o rozsądnej porze. Ale Jenny uważała, że to się nie sprawdzi, że musiałaby to być sobota rano, a nie piątek po południu, bo w przeciwnym razie dzieci byłyby zbyt zmęczone, poza tym miały lekcje do odrobienia, a zimą wracałyby po zmroku i tak dalej. Czułem, że nie chce iść na ustępstwa i w ogóle nie bierze pod uwagę mojego punktu widzenia. A przecież to nie ja się przeprowadziłem. Chłopcy lubili spędzać czas ze mną, a lekcje do odrobienia mogli zabierać ze sobą. Niestety, Jenny w żadnym wypadku nie chciała się zgodzić na piątki i musiałem przystać na to, na copozwalała, bo inaczej wywołałbym jej gwałtowną niechęć. Wydawało mi się to niesprawie­ dliwe i trudno mi było zrozumieć, że uważa swój punkt widzenia za logiczny i rozsądny. Mam nadzieję, że kiedy chłopcy przyzwyczają się już do nowego oto­ czenia i do podróży, wrócimy do rozmów o piątkowych wieczorach.

Pracuj nad nowym układem partnerskim Jeśli twoje intencje są szczere, Kiedy powstaje nowa rodzina, solidarność part­ bliskie ci osoby nerów staje się jeszcze ważniejsza, ponieważ wezmą pod uwagę pojawiają się dodatkowe wyzwania związane z re­ twoje potrzeby lacjami w „rodzinie zrekonstruowanej". Nie moż­ i odczucia i uszanują na skutecznie radzić sobie z tak złożonymi po­ twoje zdanie. wiązaniami i sprostać ciągle zmieniającym się po­ Nie będzie to jednak trzebom wszystkich bez autorytetu zjednoczonych możliwe, jeśli nie liderów. Najlepiej we dwoje regularnie omawiajcie rodzinne strategie i zwyczaje oraz szczerze rozma­ przedstawisz im wiajcie o każdym, ujawniając wszystkie uczucia, swojego punktu zarówno te „dobre", jak i te „złe"! Obiecaj sobie, że widzenia lub coś będziesz otwarcie mówić o swoich emocjach, jeśli zataisz.

38

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

jest po temu ważny powód, lecz pod warunkiem, że nie robisz tego, by kogoś zranić. Jeśli twoje intencje są szczere, bliskie ci osoby wezmą pod uwagę twoje potrzeby i odczucia i uszanują twoje zdanie. Nie będzie to jednak możliwe, jeśli nie przedstawisz im swojego punktu widzenia lub coś zataisz.

Nie wywieraj nacisku na dzieci Kiedy potrzebujesz pocieszenia, jest ci ciężko lub dokucza ci samotność, zastanów się, czy nie wymagasz od dzieci większego wsparcia emocjonal­ nego, niż są ci w stanie udzielić bez szkody dla siebie. Rodzic po rozstaniu może się czuć bardziej samotny, niż potrafisz to so­ Twoim dzieciom bie wyobrazić. Czasem obowiązki cię przerastają, potrzebne są twoje a trudności finansowe bardzo dają się we znaki. zaangażowanie, Tymczasem twoim dzieciom potrzebne są twoje entuzjazm, stałość zaangażowanie, entuzjazm, stałość i świadomość, że i świadomość, mogą na tobie polegać. Spełnienie tych oczekiwań że mogą bywa ogromnie trudne, gdy nie możesz się otrząsnąć z przygnębienia. Lepiej, żeby nie widziały mamy na tobie polegać. lub taty w takim stanie, ponieważ mogą się o nich Spełnienie tych martwić lub czuć, że muszą okazać im współczucie oczekiwań bywa i wsparcie kosztem własnych, podobnych potrzeb. ogromnie trudne, Oczywiście nie możesz w nieskończoność tłumić gdy nie możesz uczuć. Zamiast silić się na sztuczne opanowanie się otrząsnąć lub się irytować, postaraj się zachowywać szczerze z przygnębienia. i naturalnie. Dzięki temu dzieci łatwiej się przed tobą otworzą, kiedy będą tego potrzebowały, i nie będą uważały, że muszą się o ciebie martwić. Możesz się przyznać przed nimi do niektórych emocji, ale rób to ostrożnie, aby nie zobaczyły w tobie słabego rodzica, który za bardzo ich potrzebuje. Powinny widzieć twoją siłę i czuć, że pozytywnie patrzysz w przyszłość, aby ich własne poczucie bezpieczeństwa pozostało nienaruszone. Na początku uważałam, że absolutnie nie wolno mi okazywać synom (9 i 11 lat) tego, co naprawdę czuję - beznadziei, wściekłości i rozczaro­ wania - że za wszelką cenę muszę ich chronić przed emocjami naszego małżeństwa. Jednak po jakimś czasie zrozumiałam, że po pierwsze, jest to niemożliwe, a po drugie, nie jestem wobec nich szczera i to zaczęło psuć kontakty między nami. I bez tego mieliśmy dość problemów! Zaczęłam więc trochę rozmawiać z nimi o tym, przez co przechodzę emocjonalnie, uważając, aby nie pomyśleli, że mojemu smutkowi i zde~

me relacje, inne nastawienie

39

nerwowaniu winny jest ich ojciec, tylko że po prostu czasem taksie wżyciu układa. Próbowałam pokazać im, co pomaga mi dalej funkcjonować, i tłumaczyłam, że świadomość własnych uczuć wychodzi nam na do­ bre. Jeśli zdarzyło mi się niesłusznie na któregoś zdenerwować, zaraz gdy tylko zdawałam sobie z tego sprawę, przytulałam go i mówiłam coś w rodzaju: „Przepraszam, że się na ciebie zezłościłam, postąpiłam niesprawiedliwie. Czułam się trochę poirytowana i niesłusznie się na tobie wyładowałam. Ty wcale nie postąpiłeś tak źle, po prostu czasem zdarza nam się przesadnie reagować. Głupio, nie?" Potem zaczynałam rozmowę na inny temat. Mam nadzieję, że odpowiednio to rozgrywałam. Chciałam, aby widzieli, że panuję nad emocjami, a nie, że jestem nieprzewidywalna i roztrzęsiona. Przeważnie dzię­ ki temu wszyscy czuliśmy większy optymizm i potrafiliśmy traktować sytuację z humorem. Warto nauczyć się śmiać z siebie. I warto mieć życzliwą przyjaciółkę, przy której można sobie pozwolić na prawdziwe wyładowywanie emocji!

Zrezygnuj z „dochodzenia prawdy" Jeśli wciąż dochodzisz, kto co w przeszłości zrobił lub powiedział i kto wierzy w czyją wersję wydarzeń, pewnie zadręczasz się tym, czy dzieci widzą cię w takim świetle, w jakim, według ciebie, powinny. Nie jest łatwo, gdy zaczynają zadawać pytania o przeszłość, a ty musisz odpowiadać na nie w konstruktywny sposób, nikogo nie obwiniając. Może cię kusić, aby włączyć dzieci w swoje dorosłe emocjonalne rozterki, bo martwisz się, co o tobie myślą, albo obawiasz się wpływu, jaki drugi rodzic ma na ich sposób postrzegania waszych dorosłych problemów. Jeszcze trudniej bywa, gdy się obawiasz, jak ukształtują się ich relacje z przybranym ro­ dzicem (nową osobą w życiu twojego byłego partnera). Obawa, że ktoś cię »zastąpi", jest naturalna, ale nie zawsze potrzebna. Jeśli wdasz się w szczegółową dyskusję na temat wydarzeń i osób w rodzinie, możesz sprawić, że dzieci będą wewnętrznie rozdarte, a to czasem bywa emocjonalnym okrucieństwem. Musisz zrozumieć, że rodzice w separacji często martwią się tym, jak wielki wpływ ma każde z nich na dzieci. To zupełnie zrozumiałe, że po rozstaniu zdarza ci się czasem wątpić w swoje rodzicielskie kompeten­ Rodzice w separacji cje. Postaraj się jednak uwierzyć w siebie i w to, co możesz dzieciom dać. Pamiętaj, że nie musisz często martwią im niczego udowadniać, dochodząc prawdy czy się tym, jak wielki dowodząc swojej biologicznej wyższości nad przy­ wpływ ma każde branym rodzicem. z nich na dzieci.

POZYTYWNE POSTAWY I ZACHOWANIA Słuchaj i pozwalaj innym przedstawić własny punkt widzenia. • Działaj z byłym partnerem w zespole i czasem bądźcie gotowi pójść na kompromis. • Tak zorganizuj wasze obecne relacje, aby wzajemnie się wspierać i porozumiewać w sprawach planowania przyszłości rodziny. • Jasno komunikuj swoje opinie i uczucia. • Staraj się być silny emocjonalnie ze względu na dzieci. • Nie próbuj udowodnić nikomu swojej wartości, wracając do wydarzeń z rodzinnej przeszłości. • Pilnuj się, aby nie potrzebować dzieci za bardzo. • Zostaw im swobodę emocjonalną.

Nie konkuruj o uczucia dzieci Brak pewności co do siły więzi, jakie łączą cię z dzieckiem, ma swoje przyczyny. To jeden z aspektów trójkąta emocji, z którym dzieci muszą się oswoić. Chcą i potrzebują kochać dwoje ludzi, którzy nie kochają się już nawzajem. Ponieważ już nie kochasz drugiego rodzica swoich dzieci i przestajesz być częścią ich wzajemnych relacji, pojawia się wrażenie, że odtąd stajecie się rywalami w walce o miłość potomstwa. Może myślisz, że teraz dzieci mogą wybierać, komu chcą pozostać lojalne, a gdy byliście wszyscy razem, takiego wyboru nie miały. Pewnie martwi cię to, ile cza­ su chcą z tobą spędzać, czy nie czują się lepiej u taty albo czy ich więź z mamą nie staje się silniejsza kosztem ich relacji z tobą. Kiedy dokucza ci samotność i poczucie izolacji od rodziny albo gdy twoje życie nie jest jeszcze uporządkowane, takie wątpliwości mogą wpływać na twoje relacje z dziećmi. Może to oznaczać, że nie dajesz im wolności, jakiej potrzebują, aby przystosować się do nowej sytuacji i oswoić z nowym układem. Możliwe też, że trochę za bardzo na nie naciskasz, kierując się własnymi potrzebami i nową świadomością rywalizujących wpływów rodzicielskich. Znajdź w sobie osobistą siłę, dzięki której nie poczujesz zagrożenia ani zazdrości o silną emocjonalną więź dziecka z rodzicem znajdującym się teraz poza rodzinnym kręgiem, ponieważ ty już nie możesz być częścią tych relacji. Przystosowanie się do takiej sytuacji wymaga czasu oraz sil­ nego poczucia własnego bezpieczeństwa, które po rozstaniu często zo­ staje nadwerężone.

Inne relacje, inne n a s t a w i e n i e

41

Daj dzieciom wolność Nigdy nie zapominaj, że twoje dzieci mają prawo cieszyć się wolnością w relacjach z obojgiem rodziców (a także z rodzicami przybranymi). Powinny według własnych potrzeb i we własnym tempie poznawać i próbować zrozumieć różne oblicza wszystkich osób z najbliższego oto­ czenia. Nie możesz się spodziewać, że będziesz dyktować dzieciom, w ja­ ki sposób mają się odnosić do drugiego rodzica lub do rodzica przy­ branego ani ile spośród cech i wartości tych ludzi zechcą naśladować lub ignorować. Pozostawienie dzieciom swobody i spokojne przejście od etapu ich całkowitej zależności od ciebie do etapu indywidualnych doświadczeń, których nie jesteś częścią, to kamień milowy, który pokonać musi na swej drodze każdy rodzic, a zwłaszcza każda matka. Może to być znacznie trudniejsze, jeśli twoje dzieci spędzają czas z kimś, do kogo żywisz jakieś uczucia, bez względu na to, czy jest to ich biologiczny czy przybrany rodzic.

42

I n n e r e l a c j e , inne n a s t a w i e n i e

STRESZCZENIE ROZDZIAŁU

• Przejście od romantycznej miłości do długotrwałego związku wy­ maga dużej autonomii emocjonalnej i szczerej komunikacji. • Etapowi dochodzenia do siebie po rozstaniu towarzyszą bardzo silne emocje; oderwanie się od przeszłości wszystkim ułatwi dalsze • Gdy na świat przychodzą dzieci i rodzą się nowe relacje, powstają dodatkowe obciążenia, ale jednocześnie nasze oczekiwania wo­ bec związków pozostają tak samo wysokie jak dawniej. • Długotrwały konflikt (przed rozstaniem i po nim) krzywdzi dzieci. • Skuteczna komunikacja między rodzicami, którzy się rozstali, po­ zwala im utrzymać zdrowe relacje z dziećmi. • Ojcem lub matką zostaje się na zawsze, dlatego tylko wytrwałość pozwala osiągnąć dobry rezultat. • Konstruktywne wspólne rodzicielstwo pomaga dzieciom przy­ stosować się do sytuacji po separacji.

ROZDZIAŁ

3

Separacja a dzieci Poznaj mity i prawdy na temat dzieci i separacji. Pracuj nad więzią łączącą cię z dziećmi

Więzi, które pozytywnie wpływają na dziecko, zależą od wzajemnego zrozumienia i szacunku między rodzicami, bez względu na to, czy mieszkają osobno czy razem. Już wielokrotnie wspominaliśmy, jak ważne jest, by znać i szanować uczucia, jakie dzieci żywią w związku z wydarze­ niami w rodzinie. Teraz bliżej przyjrzymy się temu, jak wpływa na nie separacja, abyśmy lepiej zrozumieli, czego doświadczają, i wiedzieli, na co się przygotować i jak postępować. Potem zajmiemy się skuteczną komunikacją z dziećmi, zwłaszcza w kwestiach dotyczących rozwodu.

Jak dzieci radzą sobie z separacją? Rozstanie rodziców zawsze wpływa na emocjonalny stan dziecka, ale zwykle tylko w okresie przejściowym, kiedy wszyscy próbują się pogo­ dzić z rozpadem rodziny i przyzwyczajają się do nowych relacji. Jak mó­ wiliśmy w rozdziale 2, to nie sama separacja, lecz okoliczności towarzy­ szące rozwodowi (skrajny konflikt, przemoc, porzucenie, brak środków do życia itd.) mogą przez dłuższy czas wpływać na dzieci. Musisz próbować przewidzieć, jak dzieci będą sobie z tym radzić, i znaleźć sposoby, aby

44

Separacja a dzieci

im to ułatwić. Odrobina zmartwienia nie zaszkodzi, bo dzięki temu za­ chowasz czujność, ale zamartwianie się nie ma sensu, ponieważ sepa­ racja stała się faktem i nic już tego nie zmieni. Lepiej starać się patrzeć na to jak najbardziej pozytywnie, pomagając dzieciom w gromadzeniu pożytecznych doświadczeń i pokazując im, jak pokonywać życiowe prze­ szkody. Nawet jeśli uda ci się to tylko w połowie, nie musisz się przesad­ nie martwić, jak sobie poradzą. Nie możesz jednak zapominać o tym, że reakcja dzieci na rozstanie rodziców oraz ich późniejsze przystosowanie się do nowych warunków zależy przede wszystkim od trzech czynników: • od tego, jak przebiega rozstanie rodziców i jak układają się potem rela­ cje między nimi; • od wieku dzieci i etapu ich rozwoju w chwili, gdy dowiadują się o wa­ szej separacji; • od indywidualnego temperamentu każdego dziecka (na przykład od tego, czy z natury jest spokojne czy nerwowe). Dzieci, które są za małe, aby zrozumieć, co się wokół nich dzieje, zwykle nie chcą uwierzyć, że mama i tata rozstają się na zawsze. Ten sam problem pojawia się, gdy mają się przyzwyczaić do przybranych rodziców. Starsze dzieci czują w takiej sytuacji rozgoryczenie. Nawet jeśli relacje między matką i ojcem przed rozstaniem układały się jak najgorzej, dzieci i tak wolałyby, aby zostali razem, poza przypadkami, gdy w grę wchodzi skrajna przemoc w rodzinie. Wiele marzy o tym, że rodzice się pogodzą, i czasem potrafi nawet snuć intrygi, aby do tego doprowadzić. Wygląda na to, że z punktu widzenia dzieci nawet rodzice, którzy stale się kłócą, są lepsi od tych, którzy się rozstali. Jest to odzwierciedleniem głębokiej potrzeby dziecka, by mieć oboje rodziców dla siebie przez cały czas, i smutku, jaki czuje z powodu, że jego rodzina na zawsze rozpada się na dwa różne światy. Dzieci mają tendencję do obwiniania siebie o rozstanie rodziców. Ich życie kręci się wokół nich samych, dlatego czują, że na nich skupia się także świat mamy i taty. Z tego powodu uważają, że wszystkie ich mniej­ sze i większe przewinienia wreszcie przebrały miarę i przyczyniły się do decyzji rodziców o separacji. Starsze dzieci mogą trzymać stronę rodzica tej samej płci. Jest to na­ turalny etap rozwoju ich tożsamości i zwykle gniewają się na tego, który w ich mniemaniu je zawiódł, choć mógł „się poprawić". Miałam piętnaście lat, kiedy mama w końcu kazała tacie się wypro­ wadzić, bo miał inną kobietę. Wcześniej i tak rzadko bywał w domu. Na­ sza rodzina jest religijna, a przynajmniej mama, mój brat i ja jesteśmy religijni. To, co zrobił tato, jest niewybaczalne. Wiem, że przez niego

Separacja a dzieci

45

mama jest rozżalona i zła. Często na niego wrzeszczy, kiedy on przy­ chodzi zobaczyć, czy może zabrać Jamiego. Nie rozmawiają ze sobą, bo mama tego nie chce i nie cierpi, kiedy on przychodzi bez zapowie­ dzi, żeby zobaczyć się z Jamiem. Ja też uważam, że on nie ma pra­ wa wtrącać się w nasze życie po tym, co zrobił. Już z nim nigdzie nie chodzę: należę do grupy młodzieży, dla której ważne są więzy rodzinne i lojalność, jak więc mogłabym zaakceptować ojca ? Jamie jeździ do nie­ go do domu co weekend, tylko nie wtedy, kiedy jest tam przyjaciółka taty. Myślę, że Jamie nie miałby nic przeciwko poznaniu jej, ale gdyby mama się o tym dowiedziała, byłaby wściekła, bo według niej - a ja się z nią zgadzam - nie powinniśmy mieć nic wspólnego z tą osobą. Kiedy tato do nas wpada, widzę, że Jamiemu trudno się zdecydować, czy ma z nim iść. W pewnym sensie chciałby zadowolić mamę i nie iść, ale tak naprawdę czuje, że nie powinien odmawiać tacie, i chce z nim być. Tak jest niemal za każdym razem. W zeszły poniedziałek tato spytał mamę, czy może odebrać Jamiego z treningu tenisa stołowego i zabrać go gdzieś na obiad. Obiecał, że Jamie będzie w domu przed 20.30, bo następnego dnia ma szkołę. Ale mama się nie zgodziła. Mówiła, że Jamie będzie za bardzo zmęczony, bo w poniedziałki wcześnie zaczyna zajęcia i przed lekcjami ma próbę or­ kiestry. Wdziałam, jak Jamie odetchnął z ulgą, kiedy tato nie próbował nawet nalegać. W tej opowieści wyraźnie widać przesadną tendencję córki do brania [strony głównej opiekunki rodziny, spowodowaną tym, że bezpieczeństwo i dzieci zostało naruszone przez rozpad związku mamy i taty. Rodzice (zwłaszcza „odwiedzający") często nie mają pojęcia, dlaczego dzieci sprzyjają tym, z którymi pozostają blisko. Uznają, że to rezultat celowego wpływu dorosłej osoby na dziecko, tak jak w tym przypadku myślał ojciec rodziny. Wiadomo też, że jeśli matka i ojciec nie czują się pewnie w zmie­ nionej sytuacji rodzinnej, nie są optymistycznie do niej nastawieni i nie' ufają sobie nawzajem, dziecięca potrzeba bezpieczeństwa może utrud­ niać kontakt z rodzicem, który odwiedza dziecko. Nawet jeśli do separacji doszło wiele lat temu, Nawet jeśli Wasze rozstanie pozostanie w pamięci dzieci już do separacji doszło Ha zawsze. To naturalne. Doświadczenia dziecka są wiele lat temu, Ważną częścią jego rodzącej się tożsamości. Należy p n i pozwolić, a nawet czasem zachęcać je do tego, wasze rozstanie [by rozmawiało o rozpadzie dawnej rodziny i czuło pozostanie i jz tego powodu smutek. Nie trzeba zaraz drobiazgo­ w pamięci dzieci wo rozpamiętywać przeszłości, ale też nie może się już na zawsze. ona stać tematem tabu. Jeśli dzieci były bardzo małe, To naturalne.

46

Separacja a d z i e c i

gdy się rozstawaliście, tak jak Katy w rozdziale 2, zapamiętają przeszłość taką, o jakiej im się opowie. Nie doświadczą smutku ani poczucia, że coś straciły, ale przyglądając się innym rodzinom, mogą odczuwać tęsknotę za czymś, czego nigdy nie miały. Nowi partnerzy muszą zrozumieć, że nieobecny rodzic na zawsze pozostanie z dziećmi - w rzeczywistości bądź też w ich wspomnieniach. Żadne wmawianie ani nasze pobożne życzenia nie zatrą tej obecności w historii nowej rodziny. To tak samo niezaprzeczalne jak fakt, że można zmieniać partnerów, ale nie rodziców!

Czy rozstanie może mieć na dziecko poważny wpływ? Mało prawdopodobne jest, by dzieci zareagowały na rozwód w sposób patologiczny, dlatego zbyt pochopnie nie sądź, że przyczyną tego, co in­ terpretujesz jako ich niepokój, jest sytuacja rodzinna. Nie szukaj winy w sobie ani w tym, że twój związek nie przetrwał. Takie myślenie do ni­ czego nie prowadzi. Prawdopodobnie w którymś momencie zaczniesz się zastanawiać, czy zachowania, jakie obserwujesz u dziecka, wymagają z twojej strony jakichś dodatkowych działań - dodatkowych, czyli wykraczających poza okazywanie pewności, optymizmu i cierpliwości oraz poza dodawanie dzieciom otuchy. U większości dzieci można zaobserwować oznaki za­ niepokojenia tym, co się dzieje w ich rodzinie. Pamiętaj, że przedłużające się zagubienie, zamykanie się w sobie, gniew przejawiający się w formie agresji lub napadów złości, smutek, brak pewności siebie, pogorszenie się wyników w szkole, rozkojarzenie, niespokojne sny i zaburzenia snu są reakcją dziecka na stres oraz zmiany, i, jako takie, pomagają mu radzić sobie z sytuacją, w jakiej się znalazło. Niektóre dzieci cofają się do po­ przedniego etapu rozwoju, na przykład stale potrzebują twojej obecności albo moczą się w łóżku. Niemal wszystkie w jakimś stopniu przejawiają

PRZYPOMNIENIE Nie zapominaj, że wiele zależy od ciebie. Możesz sprawić, że dzie­ ciom będzie łatwiej. Łączy was bliska więź, więc spróbuj pomóc im w wyrażaniu tego, co czują, i zachęcaj je, by opowiadały ci o swoim świecie.

Separacja a dzieci

47

część spośród wymienionych wyżej zachowań, ale stany te zwykle nie trwają długo, więc nie wpadaj w panikę ani nie obwiniaj siebie, bo to ci nic nie pomoże. Bezsensowne jest też szukanie winy w tym, co powi­ nien - lub czego nie powinien - robić partner, bo jeśli możecie szczerze na ten temat porozmawiać, na pewno już to zrobiliście. Jeśli uznasz, że masz powody do niepokoju, najpierw porozmawiaj o swoich obawach z obecnym partnerem lub partnerką, z drugim rodzi­ cem (jeżeli to możliwe) oraz z nauczycielami dziecka, aby określić, czy rzeczywiście pojawił się jakiś problem i czy wspólnymi siłami możecie mu zaradzić. Jeżeli taka strategia się nie sprawdzi, rozważ pomoc specja­ listyczną. Psycholog doświadczony w zagadnieniach związanych z rozsta­ niem może ci doradzić, jak w bardziej konstruktywny sposób komunikować się z byłym partnerem lub byłą partnerką, jeśli masz z tym kłopoty. Gdy pojawią się jakieś trudności, których przyczyną najprawdopodobniej jest rozpad rodziny, rodzice powinni najpierw omówić je między sobą i skonsultować się ze specjalistą, zamiast z góry decydować, że dziecko ma problem wymagający leczenia. Jeśli rytm życia towarzyskiego, ro­ dzinnego lub szkolnego dziecka jest zaburzony przez dłuższy czas, zasta­ nów się nad skorzystaniem z poradnictwa psychologicznego dla dzieci. Prowadź dziennik, zapisując w nim wszystkie obawy dotyczące dziecka. To pomoże ci znaleźć rozwiązanie.

Wrażliwość dzieci Nie martw się na zapas, większość dzieci jest bardzo - czasami zdumie­ wająco - odporna. Tylko ogromna porcja stałego stresu może trwale zaszkodzić dziecku. U niektórych poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie z natury rozwijają się wolniej. Jedne są przestraszone i nieśmiałe, inne - żywiołowe i rozkrzyczane. Są też takie, u których jakaś przeszkoda rozwojowa sprawiła, że stały się bardziej wrażliwe od innych. Różnice w temperamencie sprawiają, że niektóre dzieci lepiej od innych radzą sobie ze stresem wywołanym rozpadem rodziny. Jedne potrzebują więcej wspar­ cia i troski, inne mniej. Na pewno znasz takie, które gładko żeglują przez życie, kierując się instynktem, i takie, które wszystkim się przejmują. Skoro już wiesz, jak ważne dla dziecka są zdrowe przekonanie o własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa, miłość rodziców i jak najmniejsza liczba konfliktów między nimi, możesz ogromnie poprawić jakość życia swojego dziecka, a co za tym idzie, także jakość życia innych osób z jego otoczenia. Pamiętaj jednak, że to nie wszystko, co trzeba wziąć pod uwagę, nawet w przypadku dzieci bardzo odpornych na stres:

48

Separacja a dzieci

• Rozstanie i wydarzenia w latach po nim następujących mogą się bar­ dziej odbić na jedynakach niż na dzieciach, które mają rodzeństwo. Należy podjąć wszelkie wysiłki, aby dziecko mogło pozostać dzieckiem i nie czuło się jak towarzysz rodzica, z którym spędza większość czasu. Jeśli o to nie zadbamy, syn lub córka mogą dawać rodzicowi oparcie kosztem własnych potrzeb emocjonalnych. Rodzeństwo potrafi być dla siebie nawzajem wspaniałym źródłem pocieszenia, wspólnie radzić sobie z poczuciem winy i rozmawiać o tym, co je trapi, z „towarzyszem niedoli". • Najstarsze dziecko może przeżywać rozstanie rodziców bardziej niż pozostałe dzieci. Jest tak dlatego, że czuje się ono odpowiedzialne za młodsze rodzeństwo i uważa za swój obowiązek wzięcie na siebie poważniejszej roli w rodzinie, czyli zajęcie miejsca tego z rodziców, który najczęściej jest nieobecny. Czasem czuje też, że jest osobiście odpowiedzialne za to, jak wyglądają odwiedziny u drugiego rodzica staje się swoistym pośrednikiem. • Dzieci są bardzo wrażliwe na uczucia, jakie ich rodzice żywią wobec każdego z członków rodziny. To naprawdę zadziwiające, jak wiele potrafią wychwycić z tego, co próbujesz ukryć. Małe dzieci może nie są w stanie pojąć wszystkiego, ale na pewno wyczują napięcie, a takie „złe fluidy" mogą ograniczyć swobodę uczuć dziecka i sterować jego poczuciem lojalności. W poniższej opowieści nastolatka opisuje, jak postrzegała swoich rodziców po separacji: Tak naprawdę to mama nic nie mówiła przeciwko tacie. Ale i nie mu­ siała, bo przez całe łata demonstrowała swoją dezaprobatę wobec niego na wiele innych sposobów. Kiedy przyjeżdżał po nas, bardzo starał się być przyjaźnie nastawiony (pewnie było mu łatwiej, bo cieszył się, że nas widzi, choć spotkanie z nią nie było dla niego przyjemnością!), ale mama stawała się bardzo poważna i trochę sztywna. Zawsze wysyłała jedno z nas, żeby otworzyło drzwi. Prawie nie odzywała się do taty, co, jeśli się nad tym zastanowić, było dość niegrzeczne. On za to był bar­ dzo uprzejmy i próbował z nią rozmawiać, pewnie ze względu na nas. W końcu wszyscy zaczęliśmy się z tym dziwnie czuć i nie cierpieliśmy momentów, kiedy po nas przyjeżdżał i nas odwoził, choć zawsze bar­ dzo chcieliśmy się z nim zobaczyć. Mama na swój sposób starała się zachowywać uprzejmie, ale czasem sprawiała, że czuliśmy się winni tylko dlatego, że dobrze się bawiliśmy z tatą. Kiedy mówiliśmy o nim i o tym, co z nim robiliśmy, udawała zainteresowanie, ale ton, jakim mówiła: „Naprawdę?", wydawał się trochę podejrzliwy i goniący. Dlate­ go wspominaliśmy o nim coraz rzadziej. Kiedy dzwonił i ona podnosi­ ła słuchawkę, sam sposób, w jaki wchodziła i mówiła: „To wasz oj-

Separacja a dzieci

49

ciec", sprawiał, że wydawała się znużona tym układem. Jestem pewna, że nie chciała, aby tak to wyglądało, ale my to wyczuwaliśmy. W koń­ cu przyzwyczailiśmy się do tego i radziliśmy sobie z tym, próbując to ignorować. Kiedyś naprawdę mi to przeszkadzało, ale nie mogłam się złościć na mamę, więc porozmawiałam o tym szczerze z tatą. Powiedział, że prawdopodobnie mamie jest z tym wszystkim ciężko, ale ma dobre serce icieszysię, że możemy spędzać z nim czas, więc nie powinniśmy zwracać uwagi na jej ton, bona pewno nie chce, abyśmy się czuli nieswojo. Młodsze dzieci w takiej sytuacji najprawdopodobniej uległyby wpły­ wowi mamy, która, jako główna opiekunka, jest ważniejsza dla ich co­ dziennego poczucia bezpieczeństwa. Wyczułyby, że nie mogą mówić o tacie swobodnie i z entuzjazmem, nawet jeśli przy nim czują się dobrze i mogą bez przeszkód rozmawiać z nim o mamie. W ten spo­ sób między dwojgiem rodziców wyrasta mur, a dzieci coraz bardziej rozdzielają te dwa światy, aby zminimalizować sprzeczności, które wyczuwają między rodzicami. • Naturalna potrzeba bezpieczeństwa u małych Dzieci powinny dzieci jest tak silna, że w przedstawionej po­ swobodnie wyżej sytuacji mogą one udawać obojętność wo­ kształtować więzi bec taty, a nawet krytykować go tylko po to, by z obojgiem rodziców zadowolić mamę. Nic więc dziwnego, że wtedy matka może zupełnie błędnie odczytać uczucia, bez konieczności jakimi dzieci darzą ojca, i źle interpretować ich stosowania kontakty z nim. To, co widzi w zachowaniu dzie­ jakichkolwiek ci, w rzeczywistości podyktowane jest ich rela­ wybiegów, aby te cjami z nią, a nie z nim. Dzieci powinny swo­ więzi chronić. bodnie kształtować więzi z obojgiem rodziców bez konieczności stosowania jakichkolwiek wybiegów, aby te więzi chronić. Kiedy rodzą się tego typu nieporozumienia, cierpi na tym stałość relacji dziecka z każdym z rodziców. Dzieci, zwłaszcza w wieku od mniej więcej ośmiu do kilkunastu lat, są dość materialistycznie nastawione do świata. Jeśli jesteś w stanie zapewnić im wiele atrakcji materialnych, możesz wywołać w nich tęsknotę za twoim stylem życia i przeświadczenie, że lepiej jest być z tobą ze względu na to, co możesz im zaoferować. Taka tęsknota może powstać także wtedy, gdy życie w jednym z domów wydaje się bar­ dziej swobodne i skoncentrowane na rozrywkach niż w drugim. Te różnice nie mają znaczenia, ale pozwalanie, aby dziecko poczuło, że samo może dowolnie decydować o tym, z kim zamieszka, jest zwykle

50

Separacja a dzieci

błędem, ponieważ jest równoznaczne z określaniem, którego rodzica woli. Chłopiec z kolejnej historii poczuł się zagubiony, gdy pozwolono mu dokonać takiego wyboru. Kiedy miałem dwanaście lat, postanowiłem zamieszkać z tatą. Zrobiłem to po rozmowie z mamą, która powiedziała, że nie ma nic przeciwko temu, jeśli naprawdę tego chcę. Nie jestem wysportowany, a moja mama codziennie biega i zdrowo się odżywia. Myślałem, że fajnie będzie jeść tyle lodów, ile będę chciał, i pić coca-colę! Byłbym też dalej od siostry, z którą nie najlepiej się dogadywałem, a tata długo zostawał w pracy, więc liczyłem na to, że będę mógł robić, co będę chciał. Po jakimś czasie zacząłem czuć niechęć do taty, który nie miał dla mnie czasu, przez co często czułem się trochę znudzony i samotny. Teraz czuję się naprawdę winny, bo bardzo zraniłem uczucia mamy, wyprowadzając się do taty-od tamtej pory minęły już dwa lata - i nie wiem, czy chcę mieszkać z mamą czy z tatą, bo nie mam pojęcia, gdzie jest moje miejsce. Mieszkam u mamy, kiedy tato gdzieś wyjeżdża. Ostat­ nio stwierdziłem, że doskonale dogaduję się z siostrą. Tylko w szkole idzie mi dość słabo i naprawdę czuję, że mój ojciec mnie zawiódł.

Słuchanie dzieci Niektórzy dorośli doskonale umieją się porozumieć z dziećmi, w natu­ ralny sposób zdobywając ich uwagę i szacunek. Są oddanymi rodzicami i czują się w tej roli swobodnie. Nie wszystkim nam przychodzi to tak łatwo, a dzieci nie przestają nas potrzebować. Życie w separacji motywuje nas do tego, aby popracować nad znalezie­ niem wspólnego języka z dziećmi - przede wszystkim z własnymi. Oto kilka wskazówek: • Dla dzieci najważniejszy jest czas, jaki spędzacie razem. Najlepiej prze­ rwij to, co robisz, usiądź obok nich na podłodze i razem zajmijcie się czymś cudownie prostym. • Baw się z nimi naprawdę. Przyłącz się, jak ktoś im równy, a nie jak osoba, która więcej wie i umie. Udawaj nawet, że one muszą ci podpowiadać, jak coś robić. Bardzo pomagają spontaniczność i niemądre zachowania, z których można się pośmiać. Na chwilę zapomnij o swojej godności! • Pokazując dzieciom, że uważasz je za osoby, z którymi warto spędzać czas, dajesz im do zrozumienia, że są dla ciebie ważne. Nawet w na­ szych czasach dzieci można w bardzo prosty sposób zabawić. Wystar-

Separacja a d z i e c i

51

czy, że kochający opiekun poświęci im całą swoją uwagę. To pozwala jednocześnie kształtować szczere porozumienie: dzieci widzą, że nie zawsze zajmują cię twoje własne zainteresowania, i cieszą się, że po­ trafisz zapomnieć o swoich sprawach i bawić się z nimi. • Wyjaśniając coś dzieciom, rób to powoli. Brakuje im doświadczenia i wszystkiego dopiero się uczą. Może wymagasz od nich czegoś, czego jeszcze nie są w stanie pojąć. Szanuj ich możliwości. Powiedz, czego od nich oczekujesz, i nie denerwuj się, kiedy nie chcą (lub może nie mogą) spełnić twoich oczekiwań, ani nie złość się o bałagan. • Naucz je nie poddawać się. Niech się nie boją, że cię rozczarują. Wspól­ nie kształtujecie więź, która później pomoże dziecku osiągnąć trwałe poczucie spełnienia, które zdobywamy metodą prób i błędów, nie tracąc pewności siebie. • Kiedy musisz przywołać dziecko do porządku lub wymagasz od nie­ go posłuszeństwa, zrób to w sposób, który nie sygnalizuje braku sza­ cunku lub niechęci do dziecka. W chwili złości łatwo powiedzieć coś w rodzaju: „Jesteś głupi!" albo „Dlaczego Julia zawsze potrafi znaleźć swoje buty, a ty nie?" Unikaj porównań z innymi dziećmi, a zwłaszcza z rodzeństwem dziecka. Staraj się nie generalizować na temat jego za­ chowania, ponieważ w ten sposób dajesz mu do zrozumienia, czego się po nim spodziewasz (na przykład: „Skoro tata mówi, że jestem głupi, to musi być prawda"). Ostrożnie dobieraj słowa i staraj się uzmysłowić dzieciom, że nie aprobujesz ich zachowania, a nie ich. • Poświęć trochę czasu na zapoznanie dzieci z nowymi pojęciami. Niech „pomagają" ci w twoich ulubionych zajęciach. Rodzice często narze-

PRZYPOMNIENIE Istnieją takie sposoby zaznaczania swojego autorytetu, które nie niszczą godności dziecka ani nie podkopują jego wiary w siebie (patrz rozdział 8). Zwróć uwagę na to, jak często je ganisz. Czy możesz wyeliminować część negatywnych uwag ze swoich rozmów z dziećmi? Na przykład, czy dajesz maluchom wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do czegoś, wiedząc, że są z natury ma­ rudne? Wprawdzie twoja rodzina żyje w ciągłym pośpiechu, ale czy nie dałoby się wprowadzić jakichś zmian w planie dnia, aby dzieci czuły się mniej poganiane? Może schowaj część rzeczy, których nie wolno im dotykać, zamiast stale je upominać? I spróbuj mniej się irytować, aby nie czuły, że wciąż cię denerwują.

52

Separacja a dzieci

kają, że ich dzieci nie potrafią się samodzielnie bawić, tymczasem one mogą się tego nauczyć tylko od ciebie i od swoich nauczycieli. Pozna­ wanie radości, jaką daje odkrywanie nowych rzeczy, oraz uczenie się wytrwałości jest ogromnie ważne. • Wprawdzie chcesz okazać maluchom, że traktujesz je z szacunkiem, ale nie pozostawiaj im zbyt wielkiej swobody decyzji. Choć mogą się buntować, potrzebują bezpieczeństwa, jakie daje im świadomość wyraźnie określonych granic oraz tego, że niektóre wybory podejmu­ jesz za nie. • Nie traktuj wszystkich słów dziecka zbyt dosłownie ani nie myśl, że mu­ sisz reagować na wszystko, co ono powie lub zrobi, ponieważ często mówi pod wpływem impulsu, z entuzjazmem lub bez składu, a nawet próbu-

Separacja a dzieci

53

je sprowokować naszą reakcję lub zwrócić na siebie uwagę. Pamiętaj, że dzieci ciągle poznają swój charakter emocjonalny i często nie do końca wiedzą, co myślą lub czują, ani nie potrafią tego logicznie wyjaśnić. Robert, mój jedenastoletni syn z pierwszego małżeństwa, spędzał u nas wakacje. Przez cały dzień był poza domem razem z naszym dziesięcio­ letnim sąsiadem. Moje dzieci z drugiego małżeństwa są sporo młodsze, więc nie zawsze robimy wszystko razem, kiedy Rob jest u nas. Tym razem rozbawił mnie, bo zaraz po powrocie do domu zaczął ganiać młodszego brata i siostrę, bawiąc się w ogromnie żywiołową wersję gry „w chowa­ nego"! robiąc mnóstwo hałasu. Kiedy spytałem go, jak mu minął dzień, podbiegł do mnie zasapany i powiedział: „Było cudownie, bo ta dwój­ ka nie zakłócała spokoju przez cały dzień. Są tacy głośni i niemożliwi. Bawiłem się dziś o wiele lepiej, niż gdybym musiał siedzieć z malucha­ mi!" Rozśmieszył nas tym, bo z wyraźną przyjemnością przekomarzał się z tymi maluchami, zadowolony, że bardzo ucieszyły się na jego widok i od razu chciały się z nim bawić. Mam wrażenie, że trochę tęskni za nimi między kolejnymi odwiedzinami u nas. Kiedy nie może być z nimi przez cały czas, szuka ujemnych stron towarzystwa małych dzieci albo udaje, że nie interesują go zabawy z nimi. Oczywiście nigdy do końca nie wia­ domo, czym naprawdę podyktowane są słowa dzieci, i przypuszczam, że nawet one same tego często nie wiedzą. Myślę, że jeśli masz za sobą rozwód, chyba częściej niż w zwyczajnej rodzinie zastanawiasz się, jakie są przyczyny tego, co dzieci mówią i robią. Nie nalegaj, by dzieci rozmawiały z tobą o czymś, o czym tylko wspo­ mniały. Zachowaj równowagę między zdrowym zainteresowaniem a wy­ wieraniem na nie nacisku. Powiedzą ci wszystko, jeśli i kiedy będą chciały, Dzieci nie są szczególnie rozmowne, gdy minie odpowiednia chwila; ich uwagę szybko zajmuje kolejne uczucie lub wydarzenie i w konsekwencji mogą ci się wydawać mało skore do rozmowy, a nawet skryte.

PRZYPOMNIENIE Jeśli rodzice potrafią rozmawiać z dziećmi szczerze i otwarcie, co świadczy o tym, że szanują nawzajem wkład, jaki każde z nich wnosi do rodziny, istnieje większe prawdopodobieństwo, że komunikacja między nimi pozostanie otwarta i owocna. Dzięki temu o wiele łatwiej będzie im się przystosować do nowej sytuacji i do tego, że odtąd należą do dwóch domów i mają bardziej złożone układy rodzinne.

54

Separacja a dzieci

Ze względu na dzielącą nas odległość widujemy się z Davidem mniej więcej co pól roku i choć nie mieliśmy wielu okazji, by porozmawiać o tym z jego mamą, mam wrażenie, że od lat wszystko układa się dość dobrze. Wydaje mi się jednak, że David wyraźnie rozgranicza swoje dwa światy. Mimo to staramy się okazywać zainteresowanie tym, co się dzieje u niego w domu, i dostajemy jego szkolne świadectwa. Któregoś dnia, w trakcie zwyczajnej rozmowy, zapytaliśmy go o szko­ łę i o to, jak widzi swoją najbliższą przyszłość, ale odpowiedział nie­ chętnie. Nie zdenerwował się ani nic w tym rodzaju, ale zamiast mówić w swój zwykły entuzjastyczny sposób, wymamrotał coś pod nosem nie­ zbyt składnie. Myślę, że nie powinniśmy się tym przejmować. Pewnie po prostu jest mu łatwiej pogodzić się z tym, że ma dwa oddzielne światy, a w każdym bliskie mu osoby, jeśli wyraźnie oddziela w myślach je­ den od drugiego. Widzieliśmy, że nie ma ochoty rozmawiać o szkole (w końcu były wakacje!). Może szkolne życie oznacza dla niego to, że nie jest z nami. Oboje (jego macocha i ja) wróciliśmy do tego później, ale nie poruszyliśmy tej kwestii w rozmowie z Davidem - po prostu zmieniliśmy temat. Musimy zrozumieć, że prawdopodobnie w ten spo­ sób radzi sobie z sytuacją, w jakiej się znalazł. Według mnie nie powinno się kwestionować tego, jakie są dzieci, ani zbyt często rozmawiać z nimi o tym, jak mają się uporać z uczuciami, jakie wywołują w nich konkret­ ne „okoliczności". Ale takie obserwacje zapisują się gdzieś w naszych myślach i od czasu do czasu, gdy pojawi się szansa na szczerą rozmowę, warto o nich pamiętać.

Rozmowy o błędach, prawdzie i uczuciach Ten temat pojawia się w rozdziale 4 w podrozdziale zatytułowanym Kiedy dzieci zadają trudne pytania, a w rozdziale 5 omawiamy go z punktu widzenia „weekendowych" ojców. Wszystko, co przez lata mówimy dzie­ ciom, ma ogromny wpływ na to, jak one tłumaczą sobie bieg rzeczy. Wiele; osób nie wie, jak rozmawiać z dziećmi o sprawach rodzinnych, dlateg spróbujemy się nad tym zastanowić. W trakcie separacji dzieci wolą się dowiedzieć od rodziców czegokol­ wiek, niż nie wiedzieć nic, nawet jeśli informacje muszą być niepełne, boI sami jeszcze nie macie pewności, jak się wszystko potoczy. Niezależnie od tego, co czujecie, spróbujcie jak najlepiej wybrnąć z sytuacji, mając na względzie dobro dzieci. Skupcie się na plusach. Ńa przykład, powiedzcie '

Separacja a dzieci

55

im, że osoby, które się czymś martwią lub nie są czegoś pewne, powinny uważnie i bez pośpiechu to przemyśleć, a czasem łatwiej to zrobić, gdy są same. Wyjaśnijcie - być może wspólnie - że tata się wyprowadza, ale to nie znaczy, że przestaje je kochać; nadal zależy mu też na mamie, tylko inaczej. Choć nie możecie już mieszkać wszyscy razem, wciąż będziecie się często widywać. Wytłumaczcie, że długo zastanawialiście się nad tą decyzją i wiecie, że nie będzie im łatwo. Pomińcie wszystko, co któreś z rodziców stawiałoby w złym świetle, czyli zdradę, pijackie awantury, nieodpowiedzialne wydawanie pieniędzy, oszustwa, jawny i wzajemny brak szacunku itd. Jeśli to możliwe, postarajcie się mówić tak, jakbyście nawzajem się wspierali i szanowali swoje opinie, aby dzieci poczuły, że nadal potraficie być jednym zespołem. Może to oczywiste, ale, pomimo dobrych intencji, zdarza się, że pod wpływem chwili robimy i mówimy rzeczy, które są zupełnie sprzeczne z zasadami gry zespołowej. Później, gdy rodzina przejdzie już reorganizację, a dzieci zyskają pewność, że nadal mogą liczyć i na mamę, i na tatę, tyle że trochę ina­ czej, być może pojawią się pytania o rozwód. Cza­ sem nie wiemy, jak najlepiej na nie odpowiedzieć. Ważne jest, Ważne jest, aby dzieci czuły, że mogą rozmawiać aby dzieci czuły, o tym, co się między wami stało, i aby nie uznały, że mogą rozmawiać że jest to temat tabu, jeśli wyczują twoją niechęć do takich rozmów. Mogą sobie wyobrażać, że skoro o tym, co się między czegoś im nie mówisz, na pewno jest to okropne wami stało, i aby i dlatego musi pozostać tajemnicą. Najlepiej od- nie uznały, że jest to powiadaj im jak najprościej, ale tak, by zaspokoić temat tabu, ich ciekawość. Pamiętaj, nie oczekuj, że wszystko jeśli wyczują twoją zrozumieją. Niektóre problemy są dla nich zbyt niechęć do takich złożone, na przykład pojęcie uczuciowego związku rozmów. albo to, że gdy się kogoś nie kocha, wcale nie trzeba zaraz go nienawidzić. Nie wyjaśniaj za wiele. Małe dzieci nie potrafią zrozumieć spraw ludzi dorosłych i zbyt szczegółowe wyjaśnianie im tego, co się stało, sprawi, że się pogubią i zdenerwują (patrz podrozdział Zapomnij o „dochodzeniu prawdy" w rozdziale 2). Me wiedziałem, jak mam się zachować, kiedy córka podeszła do mnie i spytała, czy to prawda, że gdy przed dwoma łaty wyjechałem w inte­ resach, spotykałem się z pewną panią. Chciałem jej szczerze wyjaśnić, dlaczego jej mama i ja się rozstaliśmy, ale nie chciałem mówić, że postępowałem źle, kiedy jeszcze byliśmy razem, choć już wtedy moje małżeństwo dla mnie nie istniało. Oboje z żoną zawsze na zewnątrz odnosiliśmy się do siebie pozytywnie i trzymaliśmy swoje rozczarowania tylko dla siebie, więc moja córka nie umiała odpowiedzieć sobie na py-

56

Separacja a d z i e c i

tonie, dlaczego nie możemy być razem. Gdybym powiedział jej prawdę, być może stałbym się winowajcą, a jej matka ofiarą. Tymczasem wca­ le tak nie było i takie przedstawienie spraw nikomu by nie pomogło. Dlatego trochę nagiąłem prawdę i ucięliśmy sobie długą pogawędkę o szacunku, wspólnym życiu i o głupich, a czasem nawet krzywdzących rzeczach, jakie robią sobie dorośli, kiedy ich związek nie zdaje egzami­ nu. To ją chyba zadowoliło. Mam nadzieję, że poczuła, iż może jeszcze kiedyś o tym ze mną porozmawiać. Gdy jakiś aspekt „sytuacji" powoduje w dziecku wewnętrzne rozdar­ cie, ale nie potrafi ono tego wyrazić, znalezienie odpowiedniej strategii działania jest chyba jeszcze trudniejsze niż odpowiadanie na bezpośrednie pytania. Dzieci czasem zastanawiają się nad swoim położeniem i pojawia­ ją się w nich uczucia, których nie rozumieją ani nie potrafią okazać. Mo­ gą opowiadać ci o przykrych snach, zamykać się w sobie, kaprysić lub miewać dziwne bóle brzucha. Kiedy oznaki ich cierpienia są niepropor­ cjonalnie wielkie do powodów, jakie podają, to dla ciebie sygnał, że coś jest nie tak. Wtedy starasz się im pomóc wyjaśnić, co się z nimi dzieje, ale często nie jesteście w stanie określić prawdziwej przyczyny. Taka sy­ tuacja bywa frustrująca, ponieważ chcesz dziecku pomóc, jednocześnie nie rozdmuchując niepotrzebnie sprawy. Wolisz nie pogarszać wszystkie­ go, zmuszając je do zastanawiania się nad prawdziwym powodem, a co ważniejsze, nie chcesz, aby pomyślało, że określasz za nie jego uczucia, czyli tak naprawdę mówisz mu, co powinno czuć. Spróbuj wskazać dziecku możliwe przyczyny jego zdenerwowania, ale w taki sposób, aby zrozumiało, że według ciebie takie emocje są zupełnie normalne i nie ma się czego wstydzić, bo uczucia, które nas niepokoją lub sprawiają, że czujemy się zagubieni, są częścią życia. Być może to wystar­ czy, aby zachęcić je do rozmowy, zasygnalizować, że je rozumiesz. Nie spodziewaj się jednak, że to, co usłyszysz, będzie składne i sensowne. Oka-

ZŁOTE ZASADY WYCHOWYWANIA SZCZĘŚLIWYCH I ZDROWYCH DZIECI 1. Okazuj im, że je kochasz. 2. Określaj granice tam, gdzie jest to konieczne, ale rób to konse­ kwentnie i z szacunkiem. 3. Słuchaj ich. 4. Bądź przy nich, gdy cię potrzebują. 5. Baw się razem z nimi!

Separacja a dzieci

57

zuj dzieciom zrozumienie i bądź dla nich oparciem. Przy innych okazjach otwarcie rozmawiaj o swoich uczuciach. Jednocześnie pamiętaj, że jeśli tak jak podejrzewasz - powodem ich wzburzenia jest ważna w ich życiu osoba lub wydarzenie, rozmowa na ten temat z t o b ą może być niemożliwa. Czasami powiernikiem może zostać bliska osoba spoza rodziny. Za wszelką cenę staraj się, by komunikacja między tobą a dziećmi po­ została otwarta i szczera. Być może w ten sposób pomożesz im zaakceptować to, co czują, i powiedzieć o tym zaufanej osobie. Ważne są wszystkie uczu­ cia, nie tylko te związane z separacją. Wielu rodziców boi się rozmawiać na temat emocji, a niektórym trudno robić to spokojnie i konstruktywnie. Zwłaszcza mężczyźni często mają z tym trudności, ponieważ panowanie nad uczuciami postrzegane jest jako przejaw męskości i siły. Dzieci chcą się nauczyć od rodziców, jak się poruszać w świecie emo­ cji, i potrzebują ich rad w sferze uczuć i związków tak samo jak we wszystkich innych sferach życia. Ignorowanie tych potrzeb jest wielkim i, niestety, często popełnianym błędem. Dziecku trzeba pozwolić na swo­ bodne wyrażanie myśli i uczuć w rodzinie, a nawet zachęcać je do tego. Przecież właśnie tu wypróbowuje w praktyce wszystko, o czym się uczy. Pozwalając na to, pomagasz mu w zdrowy sposób zrozumieć mętlik emo­ cji i czasem niepotrzebnych lęków oraz zapanować nad nimi.

58

Separacja a d z i e c i

STRESZCZENIE ROZDZIAŁU

I

wszyscy, których dotyczy dana sytuacja, muszą się skutecznie

j !

• Wiek, starszeństwo, spięcia między rodzicami ora; atrakcje matę- } rialne w znaczący sposób wpływają na poczucie lojalności dziecka. 1

I

1

• Rozmowy na drażliwe tematy, także te dotyczące powodów rozsta-

|

• O dobre relacje z dziećmi trzeba dbać.

i

ROZDZIAŁ

4

Dwa domy, jeden cel Organizacja wspólnego wychowywania dzieci w dwóch domach jest ważnym celem obojga rodziców

Zespołowe rodzicielstwo zaczyna się w chwili podjęcia decyzji o separacji. Właśnie wtedy zmieniamy bazy i postanawiamy o tym, jak zorganizować relacje między mieszkającymi osobno rodzicami. Konstruktywna dysku­ sja o tym, co dzieje się w ich związku oraz jak w przyszłości ma wyglądać układ między nimi (innymi słowy, odpowiedzialne podejście do partner­ stwa zamiast uciekania od zobowiązań), to start skutecznego wychowy­ wania dzieci po rozwodzie. Problem w tym, że w wielu związkach decyzja o rozstaniu jest jedno­ stronna i zaskakuje drugą osobę. Trzeba czasu, aby ta osoba uporała się z trudną wiadomością, zanim jakiekolwiek planowanie stanie się możliwe. Wspólne rozmowy, nawet jeśli są bolesne i pełne emocji, pozwalają totrzymać dialog między wami, pomimo różnicy opinii na temat tego, co Jrię stało; w końcu przecież oboje byliście - i wciąż jesteście - odpowie­ dzialni za wasz związek.

Planowanie dwudomowej rodziny Zapewnicie lepszy start swojej podzielonej na dwa domy rodzinie, jeśli wspólnie powiecie dzieciom, że postanowiliście się rozstać, oraz wy-

60

Dwa domy, j e d e n cel

jaśnicie im choć trochę, dlaczego tak jest i jak ma wyglądać wasza przy­ szłość. Jeżeli żal spowodowany rozpadem związku utrudni wam takie rozwiązanie, postarajcie się przynajmniej ustalić, kiedy porozmawiacie z dziećmi i co każde z was powie. One muszą czuć, że dla nich wciąż stanowicie zespół, macie wspólne plany i dbacie o ich dobro. Jeżeli nie możecie wspólnie przedstawić dzieciom swojej decyzji, ponieważ jedno z was już odeszło albo obawiacie się, że sytuacja będzie nieprzyjemnie emocjonalna i trudna do opanowania, musisz to zrobić w pojedynkę. Naj­ lepiej byłoby od razu powiedzieć im, gdzie każde z was zamieszka i w ja­ ki sposób zadbacie o to, by mogły regularnie widywać oboje rodziców. Wyjaśnij dzieciom nie tylko to, że postanowiliście się rozstać (o czym była mowa w poprzednim rozdziale), ale też jakie będą tego konsekwencje dla każdego członka rodziny, nawet jeśli ostateczne szczegóły jeszcze nie zostały dopracowane. Jeżeli, pomimo obaw przed przykrościami, uda się wam porozmawiać z dziećmi wspólnie, moje gratulacje! Wasze decyzje w ich sprawie praw­ dopodobnie okażą się słuszne, a jeśli nie, to na pewno będziecie potrafili ponownie się spotkać i wszystko dokładnie ustalić.

Gdzie się spotykać z dziećmi? Często na początku jest tak, że jedno z rodziców opuszcza dom, a dzie­ ci zostają tam, gdzie dotąd mieszkały, nawet jeśli później wspólny dom musi zostać sprzedany i wszyscy się przeprowadzają. To z rodziców, które się wyprowadza (najczęściej jest to ojciec), powinno jak najszybciej się postarać o własną stałą bazę. Odwiedzanie dzieci w ich domu rodzinnym zwykle jest stresujące dla wszystkich, a zabieranie ich za każdym razem do ogrodu zoologicznego lub kawiarni sporo kosztuje, jest męczące i nie zawsze możliwe. Kontakt z dziećmi w rodzinnym domu zda egzamini, pod warunkiem że rodzice potrafią jakoś pokonać niezręczność sytuacji i ufają sobie nawzajem. Powinny to być krótkie i częste odwiedziny w przypadku bardzo małych dzieci lub, w przypadku starszych, dłuższy wizyty, w czasie których to z rodziców, które na stałe opiekuje się dziećmi, wychodzi. Ale wkrótce dzieci i tak zechcą poznać twoje nowe otocze nie i przekonać się, czy u ciebie wszystko w porządku. Nie przejmuj się, jeśli przez jakiś czas nie masz odpowiedniego mieszkania, bo dzieciaki uwielbiają koczowanie na materacach i zwykle są bardziej swobodne niż dorośli w kwestiach własnej przestrzeni i prywatności. Jeżeli nie maszt innego wyjścia, bo nie udało ci się jeszcze niczego znaleźć, poproś przy­ jaciela lub krewnego o udostępnienie ci mieszkania. Celem jest jednak) miejsce, w którym dzieci będą miały przestrzeń należącą tylko do nich.

PRZYPOMNIENIE Nie zakładamy z góry, że to ojciec widuje dzieci rzadziej niż mat ka. Ale faktem jest, że jeśli tata pracuje w pełnym wymiarze godzin, a mama rezygnuje z pracy zawodowej, dopóki dzieci nie podrosną, to mierząc kontakt z nimi w godzinach, prawdopodobnie spędza on z dziećmi mniej czasu, tak jak to było zawsze.

Na początku martwiłem się, że odwiedzając dzieci w domu, wpro­ wadzam w ich świat zamęt. Nie chciałem, by myślały sobie, że może niedługo wrócę na stałe. Jednak po jakimś czasie stało się to łatwiejsze i Jan nie miała nic przeciwko temu. Czasem nawet mogła wtedy załatwić jakieś swoje sprawy albo wyjść i nie płacić za opiekunkę. Myślę, że brak napięcia między nami oraz fakt, że wciąż byliśmy dla siebie mili, wyszły dzieciom na dobre.

Jak często odwiedzać dzieci? Nie ma powodu, dla którego dzieci nie miałyby widywać się z tatą tak często, jak tylko jest to możliwe. Ale czasem trudno ze wszystkim zdążyć i z niektórych spraw trzeba zrezygnować, aby znaleźć czas na wypełnianie obowiązków rodzicielskich. Dzieci tęsknią za tym z rodziców, którego „straciły", a maluchom dwa tygodnie między kolejnymi wizytami ciągną się w nieskończoność. Kontakty telefoniczne mogą zapewnić stałą łączność między domami, a wysyłanie faksów i wiadomości pocztą elektroniczną można zmienić w niezłą zabawę. Im dalej od siebie mieszkacie, tym dłuższe wizyty mogą się okazać konieczne, aby same podróże nie pochłaniały większości czasu przezna­ czonego na odwiedziny. Pamiętaj jednak, że młodsze dzieci mogą się stać niespokojne, jeśli dłużej przebywają z dala od mamy i znajomego otoczenia. Wiele zależy od ich dotychczasowych przyzwyczajeń. Na dłuższą metę dla dzieci zwykle ważniejsza jest regularność kontaktów niż częstotliwość i czas trwania odwiedzin. Lubią wiedzieć, kiedy znowu zobaczą tatę. Jeśli nie określicie konkretnej daty, mogą pomyśleć, że ojcu na tym nie zależy. Znając dzień następnych odwiedzin, mają poczucie ciągłości, Dla dzieci zwykle Jeżeli naprawdę nie wiesz, kiedy to będzie, obie­ ważniejsza jest c a j im przynajmniej, kiedy dokładnie wszystko regularność ustalicie, i nie zapomnij poinformować o tym dru- kontaktów niż giego z rodziców. Nawet jeśli należysz do ludzi częstotliwość i czas preferujących swobodny tryb życia i planowanie trwania odwiedzin.

62

Dwa domy, j e d e n cel

nie jest w twoim stylu, zdobądź się na większy wysiłek w tej sferze. Szcze­ gólnie na początku dzieci mogą się obawiać, jak się wszystko ułoży i czy cię nie stracą.

Jak postępować w przypadku małych dzieci i niemowląt? Dla bardzo małych dzieci i niemowląt zwykle lepsze są częstsze i krótsze rozstania z mamą. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę to, czy dziec­ ko ma starsze rodzeństwo i czy jest przyzwyczajone do opieki innych osób. Malutkim dzieciom może nie odpowiadać Oporu rozłąka z matką, a niektóre niemowlęta przechodzą przed rozstaniem przez zupełnie naturalny okres, kiedy czepiają się z mamą lub inną jej, czując, że za chwilę będą musiały ją opuścić. osobą opiekującą Oporu przed rozstaniem z mamą lub inną osobą się dzieckiem opiekującą się dzieckiem na stałe nie należy utoż­ na stałe nie należy samiać z niechęcią do odwiedzin u taty; w pierw­ utożsamiać szych latach życia czasem buntujemy się przeciwko zmianom. Pamiętasz swój pierwszy dzień w przed­ z niechęcią szkolu? do odwiedzin u taty. Jeśli to możliwe, ojciec powinien przez jakiś czas odwiedzać dziecko w domu i dopiero po kilku blisko po sobie wy­ padających wizytach może spróbować zabrać je gdzieś bez mamy. Przy odpowiednim podejściu (wymagającym porozumienia obojga rodziców) większość dzieci szybko przyzwyczaja się do rozstań z osobą, która jest ich głównym opiekunem. Nie zapominaj, że plany trzeba będzie często Kształtowanie dostosowywać i zmieniać, aby dopasować je do silnych więzi jest zmieniających się potrzeb dzieci, które w pierw­ możliwe, nawet szych latach życia szybko rosną i się rozwijają. jeśli od wizyty Jeśli mieszkasz za daleko, by kontakty mogły być częste, nie rozpaczaj. Kształtowanie silnych do wizyty upływa sporo czasu, więzi jest możliwe, nawet jeśli od wizyty do wi­ zwłaszcza gdy zyty upływa sporo czasu, zwłaszcza gdy wszyscy wszyscy starają starają się podtrzymywać kontakty, pisząc listy, dzwoniąc, wysyłając e-maile itp. Właśnie o tym się podtrzymywać mówi historia Josha.

kontakty, pisząc listy, dzwoniąc, wysyłając e-maile itp.

Na początku trochę się denerwowałem tym, że niedługo po rozstaniu z żoną zostałem przenie­ siony do filii winnym stanie. Musiałem sporo po-

Dwa domy, jeden cel

63

dróżować, żeby nie stracić kontaktu zjoshem, który miał wtedy tylko trzy lata i był za mały na samodzielne podróże. Jego mama nie chciała go do mnie przywozić, choć zobowiązałem się płacić za przejazdy. Wciąż miała mi za złe przenosiny i upierała się, że to ja powinienem jeździć. Teraz, gdy mój syn jest starszy i może podróżować samolotem pod opieką stewardesy, jest nam lepiej i nie ma znaczenia to, że kiedy był młodszy, nie mogłem go często widywać. Rozważając oferty pracy, warto pamiętać, że dzieci bardzo tęsknią za nieobecnym rodzicem, może więc lepiej zrezygnować z idealnej propo­ zycji i zostać bliżej, aby częściej się z nimi widywać.

Jak ustalić kalendarz odwiedzin? Nie istnieje żadna specjalna formuła wspólnego wychowywania dzieci, których rodzina podzieliła się na dwa domy. Najlepszy jest taki układ, który wypracujecie razem, biorąc pod uwagę wiek dzieci, ich osobowość i potrzeby, a także zaangażowanie i obowiązki was obojga (a często także waszych nowych partnerów). Tylko wy wiecie, co wam będzie odpowiadało, a jednocześnie okaże się wykonalne. Dzieci chętniej przystosują się do sytuacji nowego podziału, jeśli po­ czują, że mają swobodny i łatwy kontakt z obojgiem rodziców, bez koniecz­ ności pokonywania problemów. Powinny traktować układ jako najzu­ pełniej „normalny". Najłatwiej to osiągnąć, gdy oba domy znajdują się w odległości, którą można bez trudu pokonać pieszo lub na rowerze, a dzieci mają do każdego klucz. Kontakty w dni robocze często nie są możliwe, ze względu na odległość, ale nie znaczy to, że nie możecie się spotykać w trakcie tygodnia. Ty najlepiej ocenisz, jak zmęczone mogą być dzieci oraz ile mają pozaszkolnych obowiązków. Ponieważ dwutygodnio­ wa przerwa między odwiedzinami wydaje się długa zarówno rodzicom, jak i dzieciom, wiele rodzin decyduje się na wizytę w dodatkowy dzień, najczęściej wieczór przed weekendem, na który nie przypadają ustalone odwiedziny, zwłaszcza w miesiącach letnich. Jeśli masz dwoje lub więcej dzieci, najlepiej jest, gdy razem spędzają czas z każdym z rodziców, szczególnie na początku. Są dla siebie ogrom­ nym oparciem, a poza tym w ten sposób łatwiej ograniczyć ewentualny niepokój, zazdrość czy wyimaginowane faworyzowanie. Zawsze jednak kieruj się zdrowym rozsądkiem, bo jeżeli różnica wieku między twoimi dziećmi jest duża i mają różne zainteresowania, warto się zastanowić nad stosownym ustaleniem odwiedzin i zabieraniem raz jednego, a raz drugiego dziecka.

64

Dwa domy, j e d e n cel

Choć nie ma argumentów szczególnie przemawiających za tym, by odwiedziny odbywały się co dwa tygodnie w weekendy, wiele rodzin de­ cyduje się na taki układ, ponieważ odpowiada on rodzicom dzieci w wie­ ku szkolnym (przynajmniej w trakcie roku szkolnego) z następujących powodów: • Często jest łatwiej, gdy jedno z rodziców odpowiada za wszystko, co łączy się z codzienną rutyną dziecka, nawet jeśli oboje pracują zawo­ dowo. • Wielu ojców (a także matek) nie może poświęcić dzieciom wiele czasu w ciągu tygodnia. • Wiele kobiet już wcześniej łączyło prowadzenie domu, obowiązki mat­ ki i pracę zawodową, dlatego podtrzymanie takiego układu pod wielo­ ma względami odpowiada całej rodzinie. • Jeśli konieczne są dalekie podróże, odwiedziny są tak naprawdę możli­ we tylko w weekendy. Gdy dziecko zostaje na noc u taty, mama może odpocząć, a on przypomnieć sobie, jak wygląda życie w pełniejszej; rodzinie. • Wizyty w co drugi weekend pozwalają mamie spędzić z dziećmi trochę wolnego czasu w ciągu dnia, a im umożliwiają kontakt z innymi dziećmi ze społeczności, do której należą. Warto, by dzieci spędzały część szkolnych wakacji z tym z rodziców,"; z którym w roku szkolnym widują się rzadziej, ponieważ wszyscy są wte­ dy bardziej zrelaksowani niż podczas rutynowych weekendowych od-
Burrett Jill - Rodzicielstwo po rozwodzie

Related documents

157 Pages • 50,309 Words • PDF • 1.6 MB

90 Pages • 30,466 Words • PDF • 362.7 KB

1 Pages • 270 Words • PDF • 51.5 KB

466 Pages • 105,600 Words • PDF • 1.9 MB

2 Pages • 167 Words • PDF • 215.7 KB

12 Pages • 308 Words • PDF • 91.6 MB

1 Pages • 151 Words • PDF • 103.5 KB

3 Pages • 628 Words • PDF • 589.4 KB

0 Pages • 1,113 Words • PDF • 11.2 MB

4 Pages • 604 Words • PDF • 217 KB

78 Pages • 29,880 Words • PDF • 392.5 KB

204 Pages • 54,472 Words • PDF • 6.5 MB