Jan Bohomolec, Diabeł w swojej postaci

4 Pages • 941 Words • PDF • 210.2 KB
Uploaded at 2021-09-24 05:47

This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Assuming that you are writer or own the copyright of this document, report to us by using this DMCA report button.


JAN BOHOMOLEC (1724-1795), filozof, matematyk, młodszy brak Franciszka (autora komedii). Był jezuitą, po kasacie zakonu w 1773 r. proboszczem skaryszewskim i praskim. Wykładał w Collegium Nobilium. Wypowiadał się przeciwko zabobonom, czarom i astrologii.

Fragmenty Diabła w swojej postaci [Szatan może mówić tylko przez człowieka] „Mówić przez człowieka dwojako kto może: naprzód wzbudzając imaginacją, z której dusza pochop bierze do ruszania językiem, tak jak potrzeba do wyrażenia tego, co się przed nią snuje: tym sposobem może szatan mówić przez człowieka, bo może, wzruszywszy duchy żywne i żyły suche zmysły składając, wystawić duszy różne widoki, i tak dać jej okazją do mówienia tego, co on chce. Tym sposobem wino, gorączka, sen, wzbudzając różne marzenia, czynią, iż pijany, chory, śpiący rozmawia, odpowiada i czasem trefunkiem przepowiada. Drugi sposób mówienia przez człowieka jest: pędząc duchy żywne tak jak dusza do myszek języka ruszać nim, a przezeń wzruszać powietrze, tak jak potrzeba do ułożenia, wyrażenia i przesłania słów do uszu słuchających”.

[Czy mogą ludzie latać za sprawą szatana] „Gdyby zaś czarownik latał po powietrzu, powietrze, które nierównie jest leksze od człowieka, unosiłoby go: a zatem szatan, prawo natury odmieniając, cud prawdziwy czyniłby. Może, rzecze kto, szatan zgęstwić tak powietrze, aby człowieka unosiło. Dajmyż, że to może; lecz uważmy, co by się naówczas działo: woda według doświadczenia Jmci P. Nolleta, deszczowa, która jest najleksza, dziewięćset przynajmniej razy przechodzi ciężkością i gęstością powietrze. Gdyby tedy człowiek po powietrzu tak mógł jako po wodzie pływać przeciąg jednej tylko mili, musiałby szatan powietrze na dziewięćset mil rozciągające się spędzić na owe miejsce. A cóż proszę naówczas działoby się? Oto wpośrzód powietrza zgęszczonego tak jak w wodzie zanurzeni, a w przeciąg dziewięćset mil rozrzedzonego powietrza, tak jak w naczyniu, z którego wypompowane jest powietrze, ludzie umierać, zwierzęta, bydlęta i ptactwo zdychać musiałoby. Mało w tym: musiałby jeszcze szatan tak wstrzymać powietrze, aby stojąc na kształt ściany nie rozchodziło się, ani płynęło ku stronom rzadsze powietrze zawierającym. To zaś większym byłoby cudem od owego, w którym na modlitwę Mojżesza wody Morza Czerwonego wolne wpośrzód siebie dały przejście Izraelitom” [Deszcz, pioruny itd. czy szatan może wzbudzić] „Grzmot jest łoskot na powietrzu za błyskaniem następujący. Przyczyna tego jest wahanie się albo chybanie się powietrza. To bowiem ogniem w jednym miejscu ściśnione, w drugim rozrzedzone, gdy do pierwszego stanu na kształt wzburzonego morza bałwanów powraca i znowu w tył cofa się, czucie grzmotu w uszach wzbudza. Piorun jest taż sama para siarczysta na powietrzu zapalona, z wielkim impetem i szkodą do ziemi spadająca, albo inne pary około ziemi rozsypane zapalająca. […] Uważając tedy naturę tych odmian, zdaje się, iż szatan grzmoty, pioruny, deszcz, burze etc. wzbudzić może. Nigdy bowiem powietrze nie jest wolne od waporów i par różnego rodzaju. Nie upatrujem zaś żadnego fundamentu twierdzenia, albo że szatan natury ich skutków nie poznaje, albo że ich wzruszyć i zgromadzić na jedno miejsce nie może. Zmieszanie rozmaitego rodzaju par sprawiłoby burzenie się, od burzenia się zapaliłyby się błyskawice, grzmoty, pioruny, od zapalenia się błyskawic wzruszyłoby się powietrze i wiatry powstałyby, powietrze wzruszone i rozrzedzone z

jednej strony waporów wstrzymać nie mogąc, z drugiej strony zgęstwione wapory zgromadzając, łącząc i one ciężkie czyniąc, deszcz na ziemię wylałoby, saletra po spaleniu piorunów na powietrzu rozsypana wzbudziłaby zimno, a zimno w grad obróciłoby. Oto sposób, którym zda się, iż łacno nader szatan wzbudziłby gromy, pioruny i burze”. [Czy szatan może wzniecić ogień] „Ogień jest element niewidomy, płomień widomy. Ogień jest istota, jest rzecz, płomień jest pewne wzruszenie tej istoty; ogień składa się z cząstek tak subtelnych, iż wszystko przenika […] Płomień jest tenże sam ogień gwałtownie wzruszony, na wszystkie strony nieporządnie rzucający się i miotający się i razem z sobą porywający pary siarczyste i saletrowe. Jest wszędzie ogień, a nie wszędzie pali, bo nie wszędzie jest wzruszony gwałtownie i na wszystkie strony […] Może tedy szatan materią ognistą wzruszyć, aby i paliła, i świeciła, bo jeżeli dusza według lepszych filozofów wzrusza duchy żywiące, jeżeli my możemy wskrzesić ogień tarciem lub uderzeniem jednej rzeczy o drugą, czemuż szatan tegoż dokazać niezdolny? […] Dla uczynienia piorunów potrzeba, aby szatan nakręcił i natężył pierwszą sprężynę, wszystkie prawie nie żywe sprężyny wzruszającą, to jest ogień centralny, albo w centrum ziemi od Boga osadzony, który według teraźniejszych filozofów podnosi pary i wapory na powietrze. Potrzeba jeszcze, aby szatan część tej pary w obłok zebrał, a część aż do samej ziemi rozsypał, potrzeba, aby zapalone na umówione tylko miejsce nakierował i zaniósł. To zaś wszystko, zda się, iż Bóg swojej tylko Opatrzności zostawił […] [Jak szatan kusi] „Chce na przykład szatan nakłonić człeka do pożądliwości. Więc wzrusza zmysły i duchy żywiące tym sposobem, którym wzruszałyby promienie, które od osoby widzianej lub słyszanej odbite wpadałyby do oczu. To wzruszenie zmysłów uczyni przytomne umysłowi wdzięki i powaby tej osoby: z poznania zaś ich zajmie się chuć albo pożądliwość do niej. Gdy ta chuć jest mocniej natężona, umysł zaraz obraca się do uważania, jeśli to dobre jest, jeśli przystojne, jeśli miłe, jeśli pożyteczne i do nabycia podobne, a osądziwszy za takie, żąda go nabyć śrzodkami do tego służącymi”.

[W której części ciała mieszka dusza?] „Jest to zdanie od wszystkich poważniejszych filozofów przyjęte i prawie pewne, iż dusza nie w całym ciele, ani cała w każdej części ciała, jako przedtem rozumiana, ale w mózgu, i to tej części, którą gruntem mózgu nazywają, mieszka. Bóg, który ją panią uczynił ciała, na tej miękkiej części jako na tronie osadził. Mózg zaś jest zbiór nerwów albo żył suchych, cieniuchnych, okiem niedojrzałych, które rozwijając się już przez spajanie kości, już przez przyrastania kości pacierzowej, przenikają i po całym rozkrzewiają i rozchodzą się ciele, tak dalece, iż nie masz w nim części tak małej, jak jest koniec szpilki, w której by nie znajdowały się”
Jan Bohomolec, Diabeł w swojej postaci

Related documents

4 Pages • 941 Words • PDF • 210.2 KB

27 Pages • 1,356 Words • PDF • 2.8 MB

208 Pages • 57,972 Words • PDF • 1.6 MB

4 Pages • 1,344 Words • PDF • 538.8 KB

58 Pages • 28,956 Words • PDF • 1 MB

36 Pages • 12,534 Words • PDF • 11.3 MB

74 Pages • 19,804 Words • PDF • 1.7 MB

3 Pages • 302 Words • PDF • 66.1 KB

67 Pages • 26,313 Words • PDF • 223.1 KB

28 Pages • 15,198 Words • PDF • 212.4 KB

14 Pages • 3,856 Words • PDF • 292.8 KB